*Hailie*
Nocy w domku Aresa nie zaliczyłabym do szczególnie udanych. Nie tylko przez niezbyt doborowe towarzystwo jego średnio przyjaznych synów i córek. Sen z powiek spędzała mi głownie myśl, że Marion nadal gdzieś tam żyje. I to mimo że urodziła się dobre pięćset lat temu. Nico mi niby tłumaczył, że to się czasem zdarza. Że on sam choć wygląda na nastolatka, tak naprawdę ma ponad osiemdziesiąt lat. Opowiedział, jak to przyszedł na świat podczas trwania II Wojny Światowej, lecz ojciec ukrył go w magicznym kasynie, gdzie czas płynie zupełnie inaczej, gdyż jego bracia, Zeus i Posejdon, uparli się na podpisanie paktu zakazującemu całej ich trójce posiadania półboskiego potomstwa... Ech, choć przed oczyma miałam herosa, który w istocie przeżył wiele lat poza czasem i przestrzenią, po czym wrócił do rzeczywistości, nie starzejąc się przez ten czas... Nadal trudno mi było uwierzyć w coś takiego. Niby wiem, co Nico chciał mi przez to powiedzieć. Marion także mogła nie postarzeć się przez cały ten czas... Niemniej jednak ciężko mi było sobie ją teraz wyobrazić inaczej, niż jako samą skórę i kości. Z drugiej strony, myśl o tym, że nie jestem jedyną, która dźwiga brzemię władania Smoczym Płomieniem napawała mnie spokojem. Gdybym była w stanie ją znaleźć... nie byłabym już taka samotna... Jasne, mam przecież Winx, Rivena, ale prawdą jest, że żadne z nich nie byłoby w stanie mnie w pełni zrozumieć. Marion by potrafiła... Muszę ją tylko jakoś odnaleźć. Cóż, ostatnio widziano ją na Domino. Być może tam zdołam wpaść na jakiś sensowny trop. Ujrzawszy, że za oknem już świta, wygramoliłam się z łóżka i odprawiłam poranną rutynę. Wszyscy jeszcze spali, także nie musiałam głupio czekać na swoją kolej do łazienki. Nie chcąc siedzieć w domku i gapić się na chrapiących potomków Aresa, postanowiłam, że pójdę się przewietrzyć. Przechodząc przez ganek na główną drogę, mocno uważałam na stawiane kroki. Nie jestem pewna, czy moi chwilowi współlokatorzy poważnie mówili o minach ukrytych przed domkiem, czy jedynie mnie wkręcali, ale wolałam zbytnio nie ryzykować. Sądząc po wokół panującej ciszy, żaden domek nie zaczął jeszcze szykować się na nadchodzący dzień. Ta cisza zagłuszana jedynie przez szum drzew, czy poranny śpiew ptaków, podziałała na mnie kojąco. Świeże powietrze zdecydowanie było czymś, czego bardzo potrzebowałam. Wiedziona uczuciem rześkości, swoje kroki skierowałam ku stajni pegazów. Chciałabym móc raz jeszcze spróbować pofrunąć. Ale tym razem zdecydowanie wyżej, niż ostatnio.
- Widzę, że tobie też kiepsko się spało. - odwróciłam gwałtownie głowę, jednakże widok Rivena uspokoił mnie od razu.
- Tak... jakoś wyszło. A tobie? - brunet wzruszył ramionami.
- Domek Hermesa oblegany jest na tyle, że udało nam się ze Skayem załapać jedynie na śpiwory i kawałek podłogi. Przegrałem też ładnych kilkanaście dolarów przy wieczornej grze w pokera. - spojrzałam na bruneta lekko spod łba, kręcąc przy tym głową z niedowierzaniem.
- No co, dzieci Hermesa to straszni hazardziści. - zachichotałam, lecz mój beztroski nastrój przeminął równie szybko, jak się pojawił.
- Nadal myślisz o żyjącej Marion, co nie? - spuściłam wzrok, przytakując Rivenowi jedynie głową.
- Z jednej strony, cieszę się, że nie jestem jedyna... No wiesz, że nie ja jedna dzierżę moc Smoczego Płomienia... Z drugiej jednak, zastanawia mnie, gdzie ona się podziewa. Co się z nią stało? Może fakt, że ona wciąż żyje, jest jakąś formą boskiej kary? Może nakazano jej żyć po wsze czasy zadręczoną wyrzutami sumienia o tragedię na Domino? Przecież to możliwe... Okrutne, ale możliwe... - być może to dziwne, ale pragnęłam odnaleźć Marion i zgłębić jej tajemnicę równie mocno, co odnaleźć rodziców i odkryć, skąd sama zjawiałam się na świecie. To pewnie poprzez posiadaną wspólnie moc, lecz Marion obecnie wydawała mi się znacznie bliższa, niżeli nigdy nie widziani mama z tatą.
CZYTASZ
Przeznaczenie Saga Winx & Olimpijscy Herosi : Żywioł Wojny
FanfictionWszystko zaczęło się od tego, iż Zeus podarował Hekate jej własny wszechświat. Wszechświat zwany innoświatem, tudzież wymiarem Magix. Z tejże okazji większość bogów ofiarowało bogini magii dary dla jej nowostworzonego ludu. Wróżek. Hefajstos dał og...