/18/

258 28 110
                                    

Wracali w ciszy. Jimin wiedział. Tae nie mógł być na tyle naiwny, by zakładać inaczej. Jedynie jego własne karty nie zostały odkryte, ale nie zamierzał tego robić w samochodzie.

Powie mu.

Pomimo wielu paktów zawieranych z diabłem, ujawni prawdę o swoim wyjeździe służbowym.

Teraz zapewne partner panikował, że Jimin jest wściekły, ale gorzej...on był przerażony.

Czy oni obaj bujali się na granicy romansu, nie raz podejmując próbę, by skoczyć?

Czy trzymała ich miłość, czy zobowiązanie?

Kochał Tae. Tego był pewien, ale...nieśmiało przyjmował też, że czuję coś do Yoongiego. Chociaż nie miał zamiaru się temu przyglądać. Wybierał Taehyunga teraz, tak samo, jak zrobił to lata temu, gdy jeszcze byli dzieciakami. Kim po prostu był dla niego. Zawsze to wiedział.

Jednak...co jeśli partner chciał wejść w relacje z Jungkookiem, a tylko fakt ich ustaleń go powstrzymywał?

Może Tae go zwyczajnie nie kochał? To Jimin zawsze zapewniał o własnej miłości, niczym szczeniak skacząc wokół partnera. A co...

Pokręcił głową, aby odgonić myśli i przestać się topić we własnych lękach. Niczego nie był teraz pewien, co nie oznacza, że musi zakładać najgorsze.

Już byli niedaleko. Kim jakby doskonale wiedząc, co rozgrywa się w jego głowie przejechał dłonią po jego ramieniu, co w przypadku napiętego do granic Parka sprawiło, że aż podskoczył.

-Kocham cię - zapewnił Tae cicho i Jimin poczuł zbierające się łzy ulgi, które utrudniały widoczność.

Kochał go. Zatem mieli na czym budować.

-Ja ciebie też - wyznał- za chwilę będziemy.

                Weszli do mieszkania i miał ochotę wtulił się w partnera, błagając, by go nie zostawiał. To nie byłaby jednak decyzja, która uwzględniałaby uczucia Taehyunga, więc zdecydował się mówić.

Bo sam ukrywał swoje przewinienie.

Nim jednak zdążył powiedzieć cokolwiek, Kim wyrzucił z siebie potok słów.

-Jimin...nie chciałem...to nie tak, ja po prostu...

-Poczekaj - przerwał mu Park - Ja pierwszy...na ostatnim wyjeździe, całowałem się z Yoongim.

-Co?! - Taehyung, słysząc jego wyznanie, od razu podniósł ton.

-Przepraszam - bąknął, bo chociaż spodziewał się niezbyt...przychylnej reakcji, to miał wrażenie, że partner całkowicie zapomniał, że jeszcze przed sekundą sam chciał się wytłumaczyć.

-Przepraszam?! Mówiłeś, że nigdy...spałeś z nim?

-Nie - odpowiedział, powstrzymując emocje. Wystarczyło, że Tae krzyczał, on nie musiał do tego dołączać, chociaż...bolało - a ty i Jeon?

-Zapewniałeś, że między wami nic nie będzie! - Kontynuował Kim, jakby zupełnie nie słysząc jego pytania - A teraz się dowia...

-Bo nie ma! - Warknął Jimin, zapominając o obietnicy danej sobie zaledwie chwilę temu. Już nie chciał być spokojny, gdy Taehyung nawet nie próbował go słuchać - to był błąd i tego żałuje.

-Skąd mam to wiedzieć, skoro mi nie powiedziałeś.

-Ty też mi nie powiedziałeś! Dowiedziałem się, jak rozmawiałeś z Jeonem - Zauważył Park, ciekaw, czy i tym razem partner będzie próbował uniknąć uwagi skierowanej na siebie.

Granice przyzwolenia [Vmin I Yoonmin I Taekook]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz