Taehyung skończył zajęcia i intensywnie ociągał się z wyjściem z pracy. Stres wypełniał każdą komórkę jego ciała, na myśl o wieczorze z partnerem. Udało mu się uniknąć ich spotkania zarówno w nocy, jak i nad ranem, ale...co miał zrobić tym razem?
Wczoraj, gdy dostał wiadomość od Jimina, że ten wychodzi do baru, poczuł sprzeciw. Gniew zalał go w ułamku sekundy i nie odpuszczał jeszcze na długo po tym, jak wrócił do ich cichego mieszkania. Pierwszy raz w życiu był zły, że partner będzie uprawiał seks z kimś obcym i chociaż wiedział, że mógłby go zatrzymać, to własne emocje zaskoczyły go do tego stopnia, że nie zareagował. Nie potrafił zrozumieć siebie, ale...dostrzegł też, że nie potrafi zrozumieć samego Parka.
Uprzednio nie zastanawiał się, co Jimin zyskuje na swoich nocnych przygodach. Cóż...seks, to oczywiste. A tak poza tym?
Kwestia ich intymności była czymś, co nigdy nie grało. Tae nie miał zbyt wysokich potrzeb, ani motywacji, by cokolwiek w tej kwestii zmieniać. Jak już się kochali, to był bierny i wiedział, że partner jedynie dla niego się powstrzymuje przed wieloma rzeczami.
Chociaż Jimin był fantastycznym kochankiem, to nawet to nie sprawiało, że chciałby częściej inicjować ich zbliżenia. Sam więc zaproponował Jiminowi, by otworzyć ich związek. Kochał go, nie wyobrażał sobie życia bez niego, ale nie chciał, aby partner cierpiał. Słyszał jego potrzeby, nie potrafił na nie odpowiedzieć, więc znalazł inne rozwiązanie, które mogłoby przynieść satysfakcjonujący ich efekt.
Jimin się opierał, przekonywał, zaprzeczał, nie chciał nikogo innego. Ostatecznie uległ, jednak jeszcze rok po otworzeniu związku, nie zrobił w tym kierunku nic. W końcu, to Tae wypchnął go z domu i żartobliwie zakazał powrotu, nim Park nie wprowadzi ustaleń w życie. Ponownie wygrał. Partner wrócił po swoim "pierwszym razie" totalnie zagubiony i potrzebowali kilku dni, by sprawdzić, jak im jest w tej nowej rzeczywistości. Odkryli, że...fantastycznie.
Nawet jeśli początkowo rozwiązanie miało być bardzo proste: Jimin ma większe potrzeby seksualne, więc realizuje je poza ich relacją, to okazało się wprowadzić ich w zupełnie inny etap związku. Tae zawsze oponował, gdy partner proponował zamianę ról, jednak gdy wracał do domu, pachnąc innym mężczyzną Kim czuł zazdrość. Znaną i przyjemną, bo...miał nad nią kontrolę. To do niego Park wracał co noc. To z nim się kochał, to jego kochał.
Innym ofiarowywał jedynie seks. Uroczo żałosną namiastkę tego, co miał Taehyung.
Wczoraj kontrola chyba mu uleciała, bo...poczuł przypływ paniki. Nie potrafił się spotkać z Jiminem, bo nie wiedział, co ma mu powiedzieć.
Że po tylu latach zmienił zdanie?
Może, by mógł, ale...dlaczego tak się stało?
Nie chodziło o seks i tego był pewien. Uparcie powracające pytanie obijało się po jego skołowanej głowie: co zyskuje Jimin, poza cielesnością?
Czy jest w tych spotkaniach coś, co stanowi dla niego wartość? A jeśli tak, to czy Tae ma prawo mu to odebrać?
Dodatkowo wiedział, jak może uzyskać wszystkie odpowiedzi, jednak tak cholernie się bał. Czy odzyskanie kontroli w ten sposób, będzie tym, co popchnie ich do przodu?
Był gotów zaryzykować.
*
Jimin wrócił do mieszkania, wciąż wzburzony po kłótni z Yoongim i zawahał się wchodząc w ciemność i pustkę. Tae jeszcze był w pracy?
By wypełnić samotny czas, poszedł pod prysznic, podejmując próbę kolejnego zmycia z siebie brokatu. Czuł wstyd, chociaż nie potrafił złapać jego przyczyny. Nie robił nic złego, a jednak słowa wypowiedziane przez Mina w niego uderzyły. Zaczął podejrzewać, że partner też go zaatakuje, chociaż...było to bzdurne założenie. Od lat wychodził do klubów, a Kim nigdy nie zrobił mu z tego powodu problemu, w zasadzie...czasem sam go wypychał, mówiąc, że jest nieznośny. Wiedział to, a mimo wszystko rzutował słowa szefa na swój związek.
CZYTASZ
Granice przyzwolenia [Vmin I Yoonmin I Taekook]
Fanfiction[zakończony, +18] Jimin i Taehyung są ze sobą w otwartym związku. Ten rodzaj relacji sprawdza się u nich od lat i pomimo początkowego sceptycyzmu, czują że dzięki niej mogą pełniej dbać o swoje potrzeby. Jak jednak poradzą sobie z burzą, która przy...