Rozdział XX

18 3 0
                                    

Aut. 24 marca 2024. Nie miałam czasu, ani chęci do zajrzenia tutaj, aby dodać ten rozdział. Miłego czytania. Do końca historii zostało jedynie 8 rozdziałów.

7. 03. 2018

Cierpiałam każdego dnia. Itachi wciąż starał się, abym dała mu szansę. Sama nie wiedziałam, co mam zrobić. Rozum podpowiadał mi, abym dała mu szansę, lecz serce mówiło coś innego. Byłam w dwudziestym szóstym tygodniu ciąży i wiedziałam, że będzie to chłopiec. Temari niemal codziennie mnie odwiedzała, aby dowiedzieć się, jak się czuję i jak maluszek. Cieszyła się, że będzie miała bratanka. Za jej namową zostałam w Liściu. Miała rację, że zraniłabym zbyt wiele osób. Chciałam znów być szczęśliwa, być z Itachim. Na nowo zostać jego żoną, ale nie potrafiłam się do tego zebrać. Udać się do domu ukochanego, rzucić się w jego ramiona i zacząć wszystko od nowa. Z rozmyśleń wyrwał mnie głos Temari.
-Halo! Ziemia do Kyōko!-krzyknęła Temari z uśmiechem na twarzy.
-Wybacz. Zamyśliłam się nieco.-odpowiedziałam, gładząc swój brzuch.
-Myślisz o Itachim? Może warto z nim porozmawiać? Dajcie sobie szansę, inaczej oboje będziecie cierpieć. Przecież widzę, jak to cię zżera od środka. Porozmawiaj z nim. Wiem, że wciąż się kochacie i nie wyobrażacie sobie życia bez siebie. Leć do niego. Trzymam za was kciuki.-powiedziała Temari, chwytając moją dłoń.
-Sama nie wiem, co robić. Może masz rację. Faktem jest to, że ciągle go kocham i nie chcę nikogo innego. Jest dla mnie całym światem. Pójdę z nim porozmawiać.-szepnęłam z uśmiechem na twarzy.
-No i zajebiście.-powiedziała radośnie Temari.

Kiedy Temari opuściła mój dom, udałam się do sypialni, aby się przebrać. Założyłam obcisłą, czarną sukienkę, zielony płaszcz, w którym nie było widać aż tak mojego brzucha. Dzieci zaprowadziłam do Naruto, który z ochotą zabrał maluchy do siebie. Wzięłam głęboki wdech i ruszyłam w stronę domu Itachiego. Nieco się bałam tej rozmowy, ale Temari miała rację. Oboje tylko cierpimy. Kiedy dotarłam pod jego dom, zapukałam do drzwi. Itachi był lekko zdziwiony moim widokiem, ale od razu wziął mnie w ramiona. Wtuliłam się bardziej i chciałam, aby tak już zostało. Po chwili odsunęłam się, aby wejść do środka, gdzie Itachi wziął mnie na ręce.
-Co ty robisz, idioto!-krzyknęłam z uśmiechem na twarzy.
-Jak to co? Chcę cię mieć blisko siebie. Kyōko...pragnę, abyś ponownie była moją żoną. Nie wytrzymam dłużej bez ciebie i dzieci. Kocham cię.-wyznał Itachi, patrząc w moje oczy.
-Itachi...porozmawiajmy. Po to tutaj przyszłam.-powiedziałam, obejmując jego szyję.

Zaniósł mnie do salonu, gdzie postawił mnie na ziemię. Zdjęłam płaszcz, kładąc go na kanapę. Itachi patrzył na mnie pożądliwym wzrokiem. Cieszyło mnie to ogromnie. Dawno nie widziałam jak pożera mnie swoim wzrokiem. Nagle objął mnie i złączył nasze usta w namiętny pocałunek. Odwzajemniłam go i wplątałam swoje palce w jego włosy. Pragnęłam go tak samo, jak on mnie. Po chwili jednak odsunęłam się i usiadłam na kanapie.
-Itachi...kocham cię i to się nigdy nie zmieniło. Nie chcę...nie potrafię żyć bez ciebie. Cierpię, gdy nie ma cię obok mnie. Nie zniosę tego dłużej. Zacznijmy wszystko od nowa. Chcę znów być twoją żoną. Nie chcę dłużej żyć z dala od ciebie.-wyznałam, patrząc na ukochanego.
-Tak długo na to czekałem, kochanie. Sam nie mogłem dłużej wytrzymać bez ciebie i dzieci. Były noce, że nie mogłem zasnąć, bo nie miałem ciebie w moich ramionach. Nigdy nie przestałem cię kochać, Kyōko. Chcę już zawsze mieć cię w swych ramionach. Być dla ciebie lepszym mężem niż wcześniej.-powiedział Itachi z uśmiechem na twarzy.
-Już nigdy nie będziemy samotni. Zawsze będziemy razem, ty i ja.-szepnęłam, patrząc na niego.

Itachi ponownie wziął mnie na ręce i zakręcił się wokół własnej osi. Byłam szczęśliwa w jego ramionach. Pragnęłam już zawsze być przy nim. Pocałowałam go namiętnie, a on to odwzajemnił. Zaniósł mnie do sypialni, gdzie posadził mnie na łóżku. Usiadł obok mnie, po czym objął mnie, a dłonią gładził mój brzuch.
-Będę dla tego maleństwa najlepszym ojcem na świecie. Wiesz już...jakiej jest płci?-zapytał radośnie Itachi.
-To chłopiec. Mam tylko nadzieję, że nie będzie podobny do Gaary. Nie chcę, aby poznał prawdę o dziecku. Wystarczy, że Temari się dowiedziała, bo Naruto nie mógł trzymać język za zębami. Cieszę się, że chcesz być ojcem dla tego maluszka. Nawet nie wiesz, jak mi ulżyło.-wyznałam, gładząc jego policzek.
-Przemyślałem sobie wiele. Wiem, że chcąc być z tobą, muszę pokochać to maleństwo i powiem ci...chcę być dla niego ojcem. Chcę was w swoim życiu. Nawet nasz syn, Ren...chce, abyś wróciła do nas. Brakuje nam ciebie.-powiedział Itachi, całując mnie namiętnie.
-Itaś...to miłe co mówisz. Wrócę do was, Wrócę do naszego domu.-szepnęłam z uśmiechem na twarzy.
-Cieszy mnie to, kochanie. Nie pożałujesz tej decyzji.-powiedział Itachi, przytulając mnie do siebie.

Siedzieliśmy na łóżku przez kilka minut. Tęskniłam za nim jak nigdy wcześniej. Brakowało mi jego zapachu, dotyku. Chciałam jedynie, by już zawsze był przy mnie. Powoli zdejmował moją sukienkę, a ja jego ubranie. Pragnęliśmy siebie równie mocno. Nie odrywając się od siebie, położyliśmy się wygodnie na łóżku.
-Pragnę cię, skarbie. Tak bardzo brakowało mi ciebie.-szepnął Itachi, zjeżdżając dłońmi na mój brzuch.
-Ja ciebie też pragnę.-wyszeptałam cicho wprost do jego ucha.

To była chwila, gdy Itachi pozbył się mojej bielizny. Chciałam znów poczuć go w sobie. Czuć jego dotyk na moim nagim ciele. Jego pocałunki schodziły niżej, aż do mojego brzucha. Po chwili podniósł się i złączył nasze usta. Kiedy poczułam go w sobie, jęknęłam cicho. Brakowało mi naszej bliskości. Tego, jak bardzo na siebie działaliśmy, będąc razem. Ruchy Itachiego stawały się szybsze, mocniejsze. Byłam szczęśliwa w jego ramionach i to się nigdy nie zmieniło. Nasze pocałunki stawały się namiętniejsze, pełne pożądania. Moje jęki były głośniejsze, a oddech przyspieszony. Wplątałam palce w jego włosy, całkiem mu się oddając. Spełnienie nadeszło po dłuższej chwili. Itachi położył się obok mnie i objął delikatnie, po czym przykrył nas kocem. Wtulona w niego zamknęłam oczy.
-Jesteś moim szczęściem, Kyōko. Nie chcę nikogo innego poza tobą. Nigdy więcej...nie znikaj z mojego życia. Nie zniosę kolejnego rozstania. Kocham cię i nigdy nie przestanę.-wyznał Itachi, gładząc maje ramię.
-Skarbie...nigdzie się nie wybieram. Jestem tu i zawsze będę. Chcę zostać przy tobie, Itaś. Jesteś miłością mojego życia.-wyszeptałam z radością w głosie.
-Moja słodka Kyōko. Cieszę się, że znów jesteś przy mnie.-powiedział Itachi, przytulając mnie mocniej.

W jego ramionach czułam się szczęśliwa i bezpieczna. Wiedziałam, że wszystko teraz będzie lepiej, bo mamy siebie nawzajem. Żałuję, że wcześniej nie dałam nam drugiej szansy. Byłam zbyt uparta.

Prawdziwa MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz