•☆Spacer☆•

558 26 16
                                    

Pov. Alastor
W hotelu wszyscy się szykowali na przyjazd Lucyfera, więc postanowiłem im nie przeszkadzać i wyjść na spacer.
Nagle zobaczyłem Lucyfera, od razu jak go zauważyłem zacząłem iść w jego kierunku.
-dzień dobry Alastorze-
-Dzień dobry, wasza niskość-
Potem kątem oka zobaczyłem jak Lucyfer staje się bardziej naburmuszony i się zaczął czerwienić.
-słodko wyglądasz jak jesteś naburmuszony-
czekaj... CZY JA TO POWIEDZIAŁEM NA GŁOS?!?!
Po tym jak to powiedziałem Lucyfer zaczął się jeszcze bardziej czerwienić. A ja się zaśmiałem pod nosem.
-i z czego się śmiejesz?!-
Zapytał się Lucyfer, a ja na chwilę stanąłem i schyliłem się tak by spojrzeć mu w oczy.
-z ciebie kaczuszko~-
Powiedziałem po czym znowu ruszyłem w stronę hotelu i zacząłem sobie nucić jakąś piosenkę pod nosem.

Gdy dotarliśmy do hotelu Lucyfer zapukał do drzwi. Od razu po tym otworzyła Charlie.
-Tata!-
-Charlie!-
Powiedzieli i się zaczęli przytulać. Słodki jest Lucyfer jak stara się pokazać swojej córce że na prawdę ją kocha. BOŻE O CZYM JA MYŚLĘ?!?

Gdy wszyscy się już przywitali z Lucyferem miałem mu pokazać jego pokój.
-Więc tutaj jest twój pokój-
-dziękuję-
-nie ma za co-
powiedziałem i wyszedłem z jego pokoju. Po drodze spotkałem Charlie. Dziewczyna podeszłą do mnie
-Alastor! Postanowiłyśmy z Vaggie zrobić dziś wieczór filmowy. Czy przyjdziesz?-
-Z wielką chęcią!-
-Oki! to bądź o 19 w salonie-
-Okej to do zobaczenia!-
-Do zobaczenia!-

była 18:30 więc zacząłem się szykować. wziąłem swój koc w jelonki i poskładałem go. Zacząłem szukać mojej piżamy jelonka. gdy już ją znalazłem ubrałem ją. spojrzałem na zegar, była 19. zabrałem koc i zszedłem na dół, wszyscy już tam byli. Angel miał na sobie różowy szlafrok, Husk miał piżamę w kratę, Niffty miała czerwoną koszulę nocną, Charlie miała piżamę w jabłka, Vaggie miała na sobie białą koszulę a Lucyfer miał na sobie piżamę kaczkę. nie powiem słodko w niej wyglądał. ALASTOR KONIEC Z TYMI MYŚLAMI!!! Usiadłem obok Lucyfera na kanapie.

w połowie filmu Husk wstał i podszedł do baru, wziął ze sobą wódkę i wrócił na swoje miejsce
-ktoś chce?-
-ja-
popatrzyłem się i zobaczyłem że Lucyfer się zgłasza, to się źle skończy...

Godzinę później prawie wszyscy są nachlani... tylko ja i Vaggie się nie nachlaliśmy. Po tym jak się skończył film Angel z Huskiem poszli spać, chwilę po nich Vaggie zabrała Niffty i Charlie. Zostałem tylko ja i Lucyfer. Na początku rozmawialiśmy o normalnych rzeczach ale potem temat zszedł na Lilith... Boże jak ja nienawidzę tej szmaty... Postanowiłem zanieść go do łóżka. gdy położyłem go na łóżku zacząłem kierować się do wyjścia.
-zostań... proszę...-
-serio chcesz żebym został?-
-tak-
-no dobrze-
podszedłem do łóżka i położyłem się obok Lucyfera. Nagle on zaczął się do mnie przesuwać. nagle zacząłem czuć jego oddech na mojej szyi. Będę szczery... Podnieciło mnie to trochę...
Potem poczułem że Lucyfer położył głowę na mojej klatce piersiowej i się we mnie wtulił. Dopiero po tym co teraz zrobił zrozumiałem że jeszcze nie śpi.
-kocham cię Alastor~-
nagle poczułem że mój ogonek lata w lewo i prawo a moje serce bije szybciej. Nie wiem czy powiedział to szczerze czy tylko dla tego, że był nachlany. nie wiedziałem co robić, więc poszedłem spać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
•☆coś od autorki☆•
Hejka to znowu ja! Wiem że ten rozdział też jest do dupy i wgl za szybko ta sprawa się toczy, ale po prostu nie miałam pomysłu jak to kontynuować. Jak mam zwolnić z rozwojem ich relacji to proszę powiedzcie😩😩😩.Postaram się napisać lepiej następny rozdział.
Love vivi

enemies or maybe lovers?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz