•☆przeprosiny☆•

451 18 9
                                    

Uwaga 18+!!!
Pov. Lucyfer
Zobaczyłem alastora. Odrazu otarłem łzy.
-czego tu chcesz? Przecież nie chcesz mnie w swoim życiu...-
Powiedziałem prawie znowu zaczynając płakać a al tylko do mnie podszedł. Odrazu wstałem i zacząłem cofać. Zanim się zorientowałem nie miałem już gdzie się cofać. Gdy alastor zbliżył się wystarczająco wziął moje nadgarski i przygniutł je do ściany. Po chwili wbił się w moje usta, było czuć od niego alkohol. Po chwili oddałem pocałunek. Mimo tego że domyślam się że robi to ponieważ jest pijany ale tak czy siak stęskniłem się za nim i bliskością jego ciała. Po chwili poczułem jego język w ustach, zaczęliśmy walkę o dominację którą z łatwością wygrał al. Po chwili al zdją swoją koszulę i żucił ją w kąt pokoju położyłem jedną rękę na jego umięśnionym torsie a drugą na jego szyji. Lecz to nie trwał długo ponieważ podniósł mnie za nogi a potem rzucił na łóżko, po chwili zawisł nademną i mi też zdjął koszulę.
-wtedy uprawiałeś najlepszy sex? To zaraz się zmieni.~-
Powiedział Po czym pozbył się naszych dolnych części garderoby. Po chwili zaczął mnie rozciągać i gryźć moją szyję. Nie mogłem się powstrzymać i jęknąłem tak głośno że chyba każdy w hotelu mnie słyszał. Gdy byłem już wystarczająco rozciągnięty al wszedł we mnie ale tym razem nie do połowy jak to zawsze robił tym razem wszedł we mnie cały!!! A ja jeszcze raz jęknąłem tylko że tym razem na cały głos. Gdy się już przyzwyczaiłem poruszyłem delikatnie biodrami na co on zaczął delikatnie się poruszać, lecz po chwili zaczął przyśpieszać na co ja zacząłem głośniej jęczeć. Gdy byłem blisko on zaczął jeszcze bardziej przyśpieszać, lecz po chwili się zatrzymał a ja poczułem ciepło rozchodzące się po moim podbrzuszu, zaraz po nim ja doszedłem po tym on wyszedł ze mnie i opadł zmęczony obok mnie.
-przepraszam...-
-al spójż na mnie proszę-
Grzecznie wykonał zadanie.
-to nie była twoja wina to ja nie umiałem zdecydować.-
Po tych słowach złączył nasze usta w pocałunku. Gdy się od siebie oderwaliśmy położyłem się na jego klatce piersiowej a on zaczą mnie głaskać i tak leżeliśmy dopóki ktoś nie otworzył z pełnej pary drzwi. Odrazu zakryliśmy się kocem a w drzwiach ukazała się Lilith... Czego ta pierdolona suka tu chce?
-TY ŚWINIO!!! DOPIERO CO SIĘ ROZTALIŚNY A TY JUŻ PIEPRZYSZ INN..-
Nagle spojrzała zdziwiona na alastora.
-poprawka to ja go wyruchałem-
Powiedział al dumny z siebie. Z trudem powstrzymywałem się od śmiechu.
-ty...-
-ja...-
Nie mogłem się powstrzymać I wybuchłem śmiechem.
- A TY Z CZEGO SIĘ ŚMIEJESZ?!?! TO TY PRZCIEŻ ZOSTAŁEŚ RUCHADEŁKIEM JAKIEGOŚ OVERLORDA!!!-
-wolę jakiegoś overlorda zamiast adama!!!-
-ej kotek uspokuj się, przecież widać że jest poprostu zazdrosna bo ona się rucha z jakimś gróbasem z wyjebanym ego za to ty z największym ciachem w całym piekle.~-
-JA ZAZDROSNA?!?! O CIEBIE?!?! PFFF, CHYBA ŚNISZ-
-zazdrosna w chuj-
Powiedział al a ja znowu zacząłem się śmiać.
-PRZESTAŃ SIĘ W KOŃCU ŚMIAĆ!!!-
-EJ ZOSTAW JAK TY TO POWIEDZIAŁAŚ MOJE RUCHADEŁKO W SPOKOJU!!! ON MOŻE SIĘ ŚMIAĆ KIEDY CHCĘ-
Powiedział po czym pocałował mnie szybko. Zarumieniłem się lekko.
-A teraz proszę wyjść i zamknąć za sobą drzwi. Chyba że chcesz zobaczyć jak znowu rżnę twojego byłego męża???-
Na te słowa Lilith wyszła obużona trzaskając za sobą drzwiami.
-dzięki al... jesteś najlepszy... kocham cię-
Po tych słowach alastor spojrzał na mnie z szokiem, widać było jak się zaczął rumienić i jego ogonek zaczyna latać w tą i spowrotem. Po chwili przytulił mnie bardzo mocno i odpowiedział.
-też cię kocham kaczuszko-
Powiedział a ja oddałem uścisk. Czułem się jak najszczęśliwszy demon w piekle.
-Al?-
-tak kaczuszko?-
-zostaniesz moim chłopakiem?-
-oczywiście!-
Powiedział I wbił się w moje usta. Oddałem pocałunek. Gdy skończyło nam się powietrze oderwaliśmy się od siebie i spojżeljśmy sobie w oczy. Po chwili jednak al zdecydował się położyć a ja położyłem się na jego przuch. Po chwili on zaczął bawić się moimi włosami a ja zacząłem usypiać.

Pov. alastor
Bawiłem się włosami Lucyfera aż dopóki nie usłyszałem jak chrapię. Wtedy pogłaskałem go po głowie i usnąłem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
                             •☆coś od autorki☆•
Wiem wiem w poprzednim rozdziale się nienawidzili a tutaj się kochają, a i tak tylko jeszcze dodam że alastor nie był pijany mimo tego że pił w poprzednim rozdziale wódkę   nie upił się (ma mocną głowę w przeciwieństwie do mnie T_T) mam nazpdzieje że rozdział się podobał i nie wiem kiedy następny rozdział wleci jutro albo pojutrze.
Love vivi

enemies or maybe lovers?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz