•☆Słowo☆•

340 17 2
                                    

Pov. Alastor
Wszedłem do hotelu i zobaczyłem Lucyfera. Gdy usłyszał że ktoś wchodzi od razu się odwrócił, spojrzeliśmy sobie w oczy, po chwili odwróciłem wzrok i poszedłem na górę. Gdy byłem na schodach usłyszałem jak ktoś za mną biegnie, domyśliłem się że to Lucyfer więc przyśpieszyłem. Gdy byłem już przed swoim pokojem on złapał mnie za ramię, zatrzymałem się na co on zaczął.
-Al... Proszę... Porozmawiajmy...-
Zrzuciłem jego rękę z mojego ramienia.
-ale o czym? Mi się wydaję że wczoraj sobie już wszystko wyjaśniliśmy. Byłem tylko twoją chwilową zabawką.-
Po tych słowach jego oczy się zaszkliły.
-Al... To nie tak... Wysłuchaj mnie proszę...-
-Nie chcę cię słuchać... NIE CHCĘ CIĘ W MOIM ŻYCIU ROZUMIESZ?!?!-
Po tych słowach Lucyfer już doszczętnie się rozpłakał a ja wszedłem do swojego pokoju i zamknąłem za sobą drzwi. Oparłem się o nie i też zacząłem płakać.

Po 10 minutach usłyszałem pukanie do drzwi.
-hej szefie... Słyszałem co się stało...-
Powiedział a potem wszedł do mojego pokoju husk z butelką wódki.
-kto ci o tym powiedział..?-
- można powiedzieć że pijany Lucyfer-
-i co przyszedłeś mnie pouczać że źle zrobiłem?-
-NIE! Absolutnie! Masz prawo czuć złość, przecież to on cię zranił.-
-nie on... Sam siebie zraniłem... Bo sam sobie wtedy odpowiedziałem...-
-oł, to zmienia postać rzeczy...-
Husk zamkną drzwi, usiadł obok mnie na łóżku i podał butelkę. Od razu odkręciłem ją i zacząłem pić zawartość.
-tak to powinieneś go wysłuchać.-
Nagle z dołu usłyszeliśmy krzyki Lucyfera i Lilith.
-ZDRADZIŁAŚ MNIE Z JEBANYM ADAMEM?!?!?-
-t-to n-nie t-tak...-
-TO NIBY KURWA JAK?!?!-
-b-byłam p-pijana i-i n-nie k-kontrolowałam s-się-
-TSA UWAŻAJ BO JESZCZE CI UWIERZĘ!!!-
-TY ZAPEWNE MNIE TEŻ ZDRADZIŁEŚ!!!-
-WIERZ CO CI POWIEM?!?! TAK I TO NAWET W TYM ŁÓŻKU W KTÓRYM DZIŚ SPAŁAŚ!!! I NIGDY NIE POWIEM ŻE TEGO ŻAŁUJĘ BO TO BYŁ NAJLEPSZY SEX W MOIM ŻYCIU!!!-
-ŻĄDAM ROZWODU!!!-
-PROSZĘ BARDZO!!!-
siedzieliśmy z Huskiem i patrzyliśmy na siebie zdziwieni tym co właśnie usłyszeliśmy.
-nie wierzę że ona i Adam? Myślałem że nikogo oprócz Ewy nie wyruchał.-
-też, ja pierdole ona serio musiała być pijana i to tak w chuj bo kurwa ja bym się z nim nawet za kasę nie przespał-
-ja pierdole...-
Powiedziałem i wziąłem porządnego łyka wódki po czym podałem ją huskowi na co on zrobił to samo.
Po około minucie usłyszeliśmy jak ktoś z płaczem wbiega po schodach i trzaska drzwiami.

Pov. Lucyfer
znowu zostałem sam... Dla czego nie umiałem wtedy powiedzieć Alastorowi że go kocham?!?! Jaki ja jestem beznadziejny... Teraz on mnie nienawidzi... Nikt mnie już nie potrzebuję...
Siedziałem i płakałem do puki nie usłyszałem pukania. Po chwili drzwi się otworzyły i ujrzałem...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
•☆coś od autorki☆•
Sorki że taki krótki ale nie chcę zacząć kolejnego wątku z tym rozdziale i tak lubię was trzymać w niepewności >:) Następny rozdział możliwe że jeszcze dziś ale nic nie obiecuję ;)
Love vivi

enemies or maybe lovers?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz