•☆zazdrość☆•

308 13 4
                                    

Pov. Lucyfer
Obudziłem się i zobaczyłem że była 14:20, popatrzyłem lekko w górę i zobaczyłem jeszcze śpiącego Alastora. Słodziak ślini się przez sen. Wstałem i ubrałem się po czym poszedłem do łazienki i umyłem zęby. Po chwili usłyszałem jak alastor mnie woła, więc wyszedłem z łazienki.
-tutaj jestem-
Powiedziałem na co alastor odetchnął z ulgą. Po chwili podszedłem do niego i go pocałowałem.
-dzień dobry bambi.~-
-dzień dobry kaczuszko.~-
-jak się spało?-
-dobrze a tobie?-
-też dobrze.-
Nagle usłyszeliśmy na dole huk. Alastor od razu zaczął się ubierać a ja zbiegłem na dół.

Gdy już byłem na dole zobaczyłem jakąś dziewczynę z bombą w ręku i jednym okiem.
-CHERRY-
Wykrzyczał Angel poczym podszedł do tej dziewczyny i ją przytulił.
-ale co ty tu robisz???-
-od samego rana wstawiasz depresyjne posty więc przyszłam po ciebie żebyś się trochę rozerwał.-
-on nie może.-
-AH KIM TY NIBY JESTEŚ BY MÓWIĆ ZA NIEGO?!?!-
-emmm jego chłopakiem.-
Powiedział Husk i nagle do salonu weszła Charlie.
-o cherry znowu zabierasz wszystkich na miasto? Mam nadzieję że tak bo mam... COŚ DO ZROBIENIA!!!-
-przyszłam tylko po Angela.-
Nagle Charlie wyciągneła kilka banknotów z portfela a Cherry zaświeciły się oko.
-DOBRZE PIZDY IDZIEMY NA IMPREZĘ!!!-
Powiedziała a ja zobaczyłem alastora schodzącego po schodach.
-idziemy?-
-możemy iść jeżeli chcesz.-
-YEY!!!-
Wykrzyczałem na co Cherry się na mnie popatrzyła.
-ON CIE CHUJ TOŻ TO LUCYFER WE WŁASNEJ OSOBIE!!-
-miło mi poznać.-
Powiedziałem po czym podszedłem do młodej kobiety i podałem jej rękę. Po chwili chwyciła moją rękę i zaczeła się że mną witać. Gdy się puściliśmy ona się odezwała.
-DOBRA TO KTO IDZIE Z NAMI?-
wszyscy się zgłosili a potem wyszliśmy z hotelu.

Gdy dotarliśmy na miejsce pierwsze co zrobiła Niffty to podbiegła do baru i zaczeła prosić o alkohol dla wszystkich.
-Niffty... Chyba nie chcesz się znowu upić?-
-CHCE CHCE CHCE!!!!-
-Angel zostaw ją, skoro tego chcę to jej sprawa.-
-YEYYYYYYY!!!!!!!!-
powiedziała Niffty a ja podszedłem do baru i usiadłem, po chwili usiadł obok mnie alastor.
-czego sobie panowie życzą?-
-butelka whisky i 4 shoty.-
Powiedziałem na co alastor się na mnie popatrzył zszokowany. Gdy kelner podał nam trunki od razu wziąłem do ręki shota po czym go wypiłem, po chwili zrobiłem to samo z drugim. Al nie pozostawał mi dłużny i zrobił to samo z sowimi. Po dłuższej chwili nalałem nam whisky, al odrazu wziął do rąk szklankę i zaczął pić alkohol. Zacząłem robić to samo z swoim.
-czekaj zaraz wracam, idę do toalety.-
-okej.-
Powiedział po czym pocałowałem go krótko i wstałem kierując się do łazienki. Gdy byłem już przy łazience nagle usłyszałem rozmowę dwóch dziewczyn.
-widzisz tego w czerwonych włosach i czerwonym garniturze?-
-no widzę.-
-on jest taki przystojny.-
-to choć i zagadaj do niego.-
-dobra spróbuje.-
Powiedziała jedna z nich po czym zaczeły iść do kogoś. Nie zwróciłem uwagi do kogo i poszedłem do łazienki.

Po wyjściu zacząłem iść do Ala i zobaczyłem że obok niego siedzą te same dziewczyny które jak się teraz okazało mówiły o nim. Nie będę kłamać wkurwiłem się. Usiadłem trzy miejsca od niego i zacząłem podsłuchiwać ich rozmowę.
-a więc masz dziewczynę?-
-nie, nie mam a czemu pytasz?-
-nie ważne...hihi.-
Boże jak ja jej chciałem zajebać w tamtym momencie to przechodzi ludzkie pojęcie.
-a jak ci w ogóle życie mija?-
-dobrze a wam?-
-też dobrze... Hihi.-
Boże jak ja bym ją chciał udusić... Ale nie dałem się jeszcze ponieść emocjom i siedziałem dalej na swoim miejscu i piłem whisky z szklanki.
-a-a m-może c-chiał b-byś z-ze m-mną p-pójść d-do s-sex r-roomu..?-
OJ NIE TEGO JEST JUŻ ZA WIELE!!! zerwałem się z krzesła po czym podszedłem do swojego chłopaka i pocałowałem go szybko po czym usiadłem na jego kolanach.
-niestety ale al nie jest wami zainteresowany.-
Powiedziałem po czym wbiłem się w usta Alastora. Po chwili usłyszeliśmy tylko jak uciekają z płaczem. Oderwałem się od Ala na co on się zaśmiał i powiedział.
-byłeś o mnie zazdrosny, prawda?-
-a ty niby skąd to wiesz?!-
-kaczuszko... Myślisz że ciebie nie widziałem jak siadasz i podsłuchujesz naszą rozmowę? I że nie widziałem jak patrzysz na te dziewczyny?-
-NO JESTEM ZAZDROSNY!!! I CO?!-
-nic po prostu to jest bardzo słodkie.-
Powiedział i pocałował mnie szybko.
-gdy gadałeś z Lilith też byłem zazdrosny więc nie masz czego się wstydzić. A poza tym chyba nie myślisz że ruchał bym się z kimś innym. Przecież mam ciebie, a z tobą sex jest fantastyczny.~-
Powiedział poczym wbił się w moje usta. Odrazu oddałem pocałunek, po chwili poczułem jego język w ustach, położyłem rękę na jego policzku tym samym pogłębiając pocałunek. Nagle przerwałem pocałunek.
-idziemy z tąd?-
-tak, z wielką chęcią, te krzyki ranią mnie już w uszy. Tylko musimy powiedzieć reszcie. To ty pójdź im powiedz a ja wezmę i zamówię nam coś do picia.-
Kiwnąłem głową i wstałem z jego kolan kierując się w stronę Angela i reszty, nagle jakiś upity koleś podszedł do mnie i złapał mnie za nadgarstki.
-hej śliczny. Chcesz się zabawić?~-
-nie, mam chłopaka.-
-on o niczym nie musi wiedzieć.~-
Powiedział poczym zaczął się do nie dobierać.
-ZOSTAW MNIE!!!-
-a co mi zrobisz jak cię nie zostawię?~-
-to.-
Powiedział al i udeżył tego typa w twarz na co on upadł na podłogę. Z łzami w oczach wtuliłem się w niego..
-dziękuję... Ale jak ty to zobaczyłeś..?-
-można powiedzieć że intuicja.-
-mój ty bohaterze.-
Powiedziałem i pocałowałem go szybko.
-choćmy z tąd.-
Powiedział na co ja przytaknąłem i zaczęliśmy iść w kierunku wyjścia, gdy nagle za sobą usłyszeliśmy krzyk.
-JA JESZCZE Z TOBĄ NIE SKOŃCZYŁEM!!!-
Powiedział po czym pdbiegł do Ala i udeżył go w twarz, al lekko spuścił głowę i wytarł krew która zaczęłam mu wypływać z ust. Po chwili zaśmiał się i podszedł do tego typa i udeżył go najpierw w brzuch a potem w twarz. Ten typu upadł zakrwawiony i nieprzytomny na ziemię.
-Boże jak ja ci się za to wszystko odwdzięczę?-
-oj ty już wiesz jak.~-
Powiedział po czym otworzył mi drzwi. Zarumieniłem się po czym wyszedłem z tamtąd a zaraz za mną wyszedł al.
-schyl się na chwilę.-
Powiedziałem na co on się schylił. Poczochrałem lekko jego włosy.
-już.-
Na te słowa on wstał a ja spojrzałem na niego. Wyglądał o dużo lepiej niż w uczesanych włosach.
-po co to było?-
-wyglądasz słodziej i ogólnie lepiej.-
Nagle popatrzyłem na jego rękę którą udeżył tego typka, była całą we krwi.
-pokaż mi tą rękę.-
Podał mi ją a ja wyciągnąłem chusteczki z kieszeni i zacząłem ją wycierać. Po chwili zobaczyłem że przez to że tego typa rozwalił sobie rękę.
-przepraszam...-
-nie masz za co kaczuszko. To nie była twoja wina, chyba nie błagałeś go o to by próbował ciebie zgwałcić. Prawda?-
-no prawda... Ale to tylko przezemnie wpadasz w kłopoty...-
-wpadałem w nie nawet jak jeszcze ciebie nie znałem, a teraz choć tu.-
Podszedłem do niego i się w niego wtuliłem.
-kocham cię.-
-ja ciebie też kaczuszko. Ja ciebie też.-
Powiedział po czym zaczęliśmy iść okrężną drogą do hotelu. Nie chcieliśmy jeszcze wracać ale też nie chcieliśmy tam być. Gadaliśmy z alem na luźne tematy, ale nagle pojawił się temat...

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
•☆coś od autorki☆•
Hejka mam nadzieję że wam się podobał rozdział i proszę powiedzcie mi czy dalej mam tak często robić rozdziały 18+ czy mam jak na razie z tym przestać i robić raz na jakiś czas. A i jeszcze chciałam zrobić coś takiego że lucek będzie w ciąży i powiedzcie czy to będzie dobry pomysł czy taki słaby trochę. Następny rozdział opublikuje jutro :3 miłego dzionka, wieczora albo nocy🫶🫶🫶
Love vivi

enemies or maybe lovers?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz