•☆pożądanie☆•

360 13 23
                                    

Uwaga 18+!
Pov. Lucyfer
Powiedziałem po czym Al popchną mnie na ścianę i wbił się w moje usta, od razu wsadziłem mu język do ust i zaczęliśmy walkę o dominację, tym razem nie odpuściłem i walczyłem do końca co zakończyło się jego klęską. Od razu przejąłem kontrolę nad pocałunkiem, na co Al najwyraźniej się bardzo podniecił ponieważ poczułem jak mu staną.
-nie wiedziałem że podnieca cię to jak przejmuję kontrolę.~-
Powiedziałem na co on tylko zaczął się jąkać a ja zaśmiałem się pod nosem po czym obróciłem nas tak że teraz to on opierał się o ścianę i zacząłem rozpinać jego pasek od spodni. Gdy pozbyłem się już dolnej części garderoby Ala złapałem za jego kutasa i zacząłem powoli ruszać ręką na co on zaczął cicho jęczeć. Po chwili uklęknąłem przed nim i zacząłem lizać jego przyrodzenie, po czym włożyłem je sobie do ust i zacząłem dosyć szybko poruszać głową na co on zaczął już trochę głośno dyszeć i jęczeć. Po kilku minutach zobaczyłem że jest blisko i jeszcze bardziej przyśpieszyłem ruchy głową. po chwili poczułem w ustach słoną maź, nie wiedząc co z nią zrobić połknąłem ją po czym wyjąłem sobie jego fiuta z ust i wstałem a on zaczął się ubierać. Gdy się już ubrał położyłem ręce na jego szyi i złączyłem nasze usta w pocałunku. Od razu oddał pocałunek. Gdy zabrakło nam powietrza oderwaliśmy się od siebie.
-wracamy..?-
Powiedział cały zdyszany na co ja tylko pokiwałem głową na tak, złapałem go za rękę i pociągnąłem go za rękę w stronę hotelu.

Gdy byliśmy już pod drzwiami hotelu weszliśmy do środka i wtedy zobaczyłem Śnieżynkę bawiącą się z Keekee.
-oooo ale słodziaki.-
Powiedziałem na co on wziął mnie za ręce i zaczął mnie nieść do swojego starego pokoju.
-po co tam idziemy?-
-potrzebuje coś stamtąd.-
-okej.-
Po chwili weszliśmy do jego starego pokoju i wtedy mnie puścił, podbiegł do szuflady przy łóżku i wypiął się. Patrzyłem na jego tyłek i musiałem go klepnąć. NO MUSIAŁEM! Gdy to zrobiłem on od razu się odwrócił.
-kaczuszko... ZEMSZCZĘ SIĘ!!!-
-tsa? Niby jak?-
-zobaczysz.~-
Powiedział po czym zaczął się do mnie zbliżać. Zacząłem się od mnie zbliżać a ja cofać. Gdy zabrakło mi miejsca do cofania się on zbliżył się do mnie z pożądaniem w oczach. Nagle nachylił się i lekko rozpiął moją koszulę po czym zaczął lizać moją szyję a po chwili też zaczął mi na niej robić malinki, odchyliłem lekko głowę tym samym dając mu lepszy dostęp do mojej szyi. Nagle poczułem jak alastor zaczyna gryźć mnie po szyi, jęknąłem cicho i zacząłem głaskać go delikatnie po uszach a on złapał mnie za uda i podniósł na co ja oplotłem je wokół jego talli. Po chwili Al puścił mnie przez co upadłem na podłogę po czym poprawił swoje włosy, znowu podszedł do tej szafki nocnej i zaczął w niej grzebać a ja śledziłem go wzrokiem. Po chwili wstałem w ciszy, podszedłem do niego i oparłem głowę o jego ramię.
-czego szukasz?-
-takiej jednej głupoty...-
-czyli czego?-
-nie ważne... Ale mógłbyś na chwilę wyjść ok?-
-tak, ale jeżeli dasz mi buziaczka.-
-ty jeszcze prosisz?-
Powiedział po czym odwrócił głowę w moją stronę i pocałował. Gdy się od siebie oderwaliśmy wyszedłem z jego starego pokoju i poszedłem do naszego. Gdy tam dotarłem zdjąłem marynarkę którą dał mi po czym podszedłem do łóżka i rzuciłem się na nie. Przez 10 minut rozmyślałem czego tam szukał al, może się nigdy nie dowiem? Nagle do pokoju wszedł Al trzymając jedną ręką w kieszeni i poszedł do łazienki, po około 3 minutach wrócił i od razu położył się obok mnie na co ja zacząłem rozpinać jego koszulę a gdy już się jej pozbyłem usiadłem na nim okrakiem, położyłem się na jego cyckach i zacząłem go po nich macać.
-kaczuszko to już zamienia się w obsesję...-
-wiem.-
Powiedziałem na co on zaśmiał się pod nosem i zaczął mnie głaskać po głowie. Po chwili pomyślałem sobie żeby go gdzieś zabrać. Wstałem na co on się na mnie spojrzał zdziwiony.
-co się stało?-
-rozbieraj się.-
-mmm aż tak się stęskniłeś?~-
-nieeee, wychodzimy gdzieś i chcę ci wybrać ubrania.-
-a okej.-
Powiedział a ja podszedłem do szafy i zacząłem wyciągać z szafy ciuchy jak na plażę na co Al jeszcze bardziej się zdziwił.
-pójdziemy na plażę. A gdy wrzucimy przeniesiemy twoje rzeczy tutaj albo moje do ciebie. Co ty na to?-
-dla mnie spoczko!-
Powiedział i zaczął się ubierać w ciuchy które mu wybrałem. A wybrałem mu: czerwoną koszulę, czarne krótkie spodenki i okulary przeciw słoneczne, a sobie przygotowałem: niebieską koszulę w kaczuszki i niebieskie krótkie spodenki.

Gdy już dotarliśmy na plażę usiedliśmy na piasku.
-ale tu jest pięknie, jak znalazłeś te miejsce?-
-jak Charlie była jeszcze mała to często tu przychodziliśmy.-
-o czyli jednak spędzałeś czas z córką?-
-pierdol się.-
Powiedziałem i rzuciłem piaskiem w jego twarz na co on chyba się bardzo zdenerwował bo popatrzył na mnie zabójczym wzrokiem na co ja wstałe, zacząłem uciekać i się śmiać się na cały głos.
-WRACAJ TU!!!-
-NIGDY BO MNIE ZABIJESZ!!!-
Biegliśmy i się śmialiśmy aż nagle potknąłem się i upadłem na co Al zaczął się śmiać. Po chwili jednak położył się obok mnie i pocałował w czoło. Po chwili położyłem się na Alu i złączyłem nasze usta w pocałunku. On od razu oddał pocałunek i złapał mnie w tali i jeszcze bardziej mnie domsiebie przycisnął.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
•☆coś od autorki☆•
Trochę późno ale nie miałam czasu. I wiem że rozdział do dupy ale nie miałam pomysłu, mam nadzieję że chociaż trochę się wam podobało a następny wstawię jutro albo pojutrze.
Love vivi

enemies or maybe lovers?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz