Rozdział 7 - Jesteś najlepsza!

385 16 0
                                    

Chivas

Obudziłem się z ogromnym kacem. Była godzina 11:00 i w sumie nie miałem nic konkretnego do robienia, więc postanowiłem iść dalej spać, żeby jakoś wyglądać na wizycie u prawnika. Nastawiłem więc budzik i zasnąłem.

Mia

Wstałam dziś dość wcześnie, ponieważ jadę do Sebastiana obgadać i zrobić sesję do albumu. Spakowałam niezbędny sprzęt. Liczyłam, że Krystian mnie podwiezie, ponieważ moje auto jest u mechanika, jednak nie odbierał telefonu. W sumie dlaczego mnie to nie dziwi, skoro pisał wczoraj o tym jak się nawalił. Mam tylko nadzieję, że dobrze mu pójdzie u prawnika.

~pół godziny później~

Dotarłam do studia, gdzie czekał już na mnie Seba.

- Siemka. - przywitałam się.
- Cześć Mia.
- To co? Kawka i do roboty?
- O nie kochana, najpierw praca później kawka.
- No proszę Cię, tak się do Ciebie spieszyłam, że nawet łyka wody nie wzięłam.
- Dobra, chodź zrobię Ci i działamy.

Zaczęliśmy od inspiracji. Przejrzeliśmy kilka pomysłów Sebastiana i jego ekipy na wygląd albumu. Połączyłam większość propozycji w całość i miałam plan na całokształt.

- Dobra macie jeszcze tą skórzaną kanapę?
- Gdzieś była, trzeba poszukać w magazynie. - powiedział jeden z ekipy.
- Okej, bo będzie ona potrzebna. Seba ty idź do stylistki, ona już wszystko wie i wybierze ci outfit. Potrzebna jest także ściana graffiti, niech będzie w takim stylu jakie malują na skateparkach.

Gdy już po ponad godzinie wszystko na tle było ustawione według mojego planu, a ja skończyłam rozstawiać swój sprzęt, mogliśmy przejść do głównych zdjęć.

Mijały godziny, zbliżała się 16:00. Postanowiłam zadzwonić do Chivasa, upewnić się, że nie zaspał.

- Dajcie mi chwilę, tylko zadzwonię.

... ... ...

- Halo Mia?
- Siemanko, wstałeś?
- Tak, już godzinę temu. Przed Tobą miałem telefon od Chickena. Nie musicie się tak martwić, jestem dużym chłopcem!
- Haha, no jasne jasne. Dobrze, to powodzenia i daj potem znać jak było.
- Się wie. Narazie.
- Cześć.

- Dobra kochani lecimy dalej, mamy już prawie całość!

Chivas

Wszedłem do kancelarii. Tam czekał już mój manager i prawnik. Przywitałem się z nimi uściskiem dłoni i ruszyliśmy do gabinetu.

- Więc, Panie Krystianie. Jak rozumiem chodzi o nękanie, szantaż oraz popełnienie przestępstwa przez Pana Tymona R.?
- Zgadza się.
- Pański manager wprowadził mnie nieco w sytuację, jednak chciałbym również usłyszeć szczegółową wersję wydarzeń z Pana strony.

Zacząłem opowiadać historię z tym cepem od początku, aż do sytuacji na ostatnim afterze. Gdy musiałem wchodzić w szczegóły momentami miałem łzy w oczach, a momentami tak podnosiłem ton głosu, że manager musiał mnie hamować. Najgorszym uczuciem było wracanie do tych okropnych wspomnień. Chłop robił wszystko, by mnie zniszczyć.

- Dobrze, Panie Krystianie, czy posiada Pan jakieś dowody bądź świadków na potwierdzenie przedstawionych sytuacji?
- Oczywiście, mamy takowe. - powiedział za mnie mój manager podając teczkę ze wszystkimi dowodami. Były tam umowy, nagrania z kamer, zrzuty ekranu gróźb jakie do mnie pisał. - Ponadto posiadamy średnio od 10 do 15 osób, które mogą wystąpić jako świadkowie.
- Świetnie. Proszę mi jeszcze tylko powiedzieć, czy Pani Mia T. mogłaby przyjść do mnie jutro lub skontaktować się ze mną? Warto również z jej strony wysłać pismo.
- Dziś przekaże jej Pański numer i adres. Napewno się z Panem skontaktuje. - powiedziałem.
- Wspaniale, w takim razie jeszcze dziś wyślę pismo do oskarżonego. Nie mam nic więcej na dziś do dodania. Będziemy w kontakcie.
- Dziękujemy, do zobaczenia.
- Do zobaczenia.

Mia

- Jesteś najlepsza! Te zdjęcia są zajebiste!
- Znam Cię już trochę Sebek, wiem co do Ciebie pasuje. - powiedziałam do chłopaka.
- Myślę, że spełniłaś moje oczekiwania Mia. Wielkie dzięki! - przytulił mnie.
- Nie ma sprawy, na dziś już starczy. W domu obrobię wszystko i wyślę na e-mail.
- Spoko.

Spakowałam sprzęt, po czym wyszłam ze studia. Wracając do mieszkania przeglądałam telefon. Zegar wskazywał 18:30. Byłam wykończona dzisiejszym dniem. Dziwiło mnie, że Krystian nadal się nie odzywa.

Otworzyłam drzwi od domu. Zdjęłam buty i zaczęłam się rozbierać, idąc w stronę łazienki. Marzyłam o gorącym prysznicu.

- Ekhem.

Przestraszona podskoczyłam i odwróciłam się w stronę głosu.

Years Pass [Chivas Fanfiction Story]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz