Rozdział 20 - Osiemnastka

376 13 6
                                    

Mia

- Heja, co tam Mia?
- Mam do ciebie ogromną prośbę! Znasz moją siostrę Zosię prawda?
- No tak, a co z nią?
- Bo jest taka sprawa.. - opowiedziałam Chickenowi cała sytuację z młodą. Kilka razy mieli okazję się spotkać i myślę, że jest to jedyna opcja na już.
- No dobra, ale wisisz mi przysługę.
- Dziękuję, dziękuję!

Na twarzy Zosi momentalnie pojawił się uśmiech. Zeszłam na dół i powiedziałam rodzicom jak wygląda sytuacja oraz że Krystian będzie osobą towarzyszącą młodej.

Po wszystkim wróciłam do swojego mieszkania. Zabrałam się za ostatnie poprawki odnośnie sesji, której robiłam dla Genzie. Przez natłok obowiązków zasnęłam przy laptopie.

~ rano ~

Obudziłam się i wszystko mnie bolało. Cholera, dzisiaj jest impreza. Wykąpałam się i pobiegłam do szafy. Kto by pomyślał, że nie mam nawet co ubrać.

Założyłam dresy i ruszyłam do galerii poszukać sukienki na dzisiejszy wieczór.
Po paru godzinach chodzenia, w końcu znalazłam idealną kreację.

W drodze powrotnej zadzwonił do mnie Krystian

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

W drodze powrotnej zadzwonił do mnie Krystian.

- Mia błagam pomóż.
- Co się stało?
- Bo mi i Gawrikowi nie wychodzi zakładanie muchy.
- Cztery lewe ręce. Dobra, przyjedźcie do mnie ja też zaraz będę.

Niewiele czasu zostało mi do uszykowania się. Byłam trochę zirytowana, że chłopaki nie umieją dać sobie rady z taką prostą rzeczą.

~pół godziny później~

Byłam w trakcie robienia makijażu, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Otwarte!

Do mieszkania weszli chłopacy. Gdy zobaczyłam ich nierówno zapięte guziki w koszulach i muchy w rękach myślałam, że popłaczę się ze śmiechu.

- Jezus Maria zdarzyła się awaria hahaha
- Pomóż nam. - powiedział zawstydzony Chicken.

Ogarnęłam go, a później Krystiana. Potem kazałam chłopakom iść do salonu, a ja w tym czasie skończyłam makijaż i ubrałam się w sukienkę.

- Okej, możemy wyjeżdżać.

Chivas

Gdy zobaczyłem Mię zaniemówiłem. Wyglądała przepięknie i seksownie.

- Halo? Dalej jedziemy! Chicken musi być prędzej!

Bez słowa wyszliśmy wszyscy z mieszkania. Zamówiłem ubera i ruszyliśmy na salę.

~15 minut później~

Wraz z Krystianem przywitałem się z Zosią i jej rodzicami. Po wręczeniu prezentu z Mią poszliśmy na swoje wyznaczone miejsce. Goście powoli zaczęli się zbierać.

Po pół godzinie zaczęła się impreza. Myślałem, że wybuchnę śmiechem jak zobaczyłem mojego kumpla z siostrą mojej przyjaciółki. Przestałem się śmiać pod nosem, kiedy to Mia zaciągnęła mnie do tańca, a wtedy widziałem cwany uśmiech Gawrika.

Muzyka z początku wiadomo była przeznaczona dla bardziej starszych osób. Dlatego podczas każdej przerwy w tańcach brałem kumpla i Mię na kielicha. Trzeba było się rozruszać.

Minęło kilka godzin, a ja już miałem dobrze. Zresztą jak każdy tam, ogólnie Chicken brał do tańca każdą z koleżanek czy kuzynek Zosi. Ja zagadałem do DJ'a, żeby włączał jakieś piosenki pod nas. Na szczęście gościu był w porządku, a i tak większość starszych gości się zwinęła. Ucieszyłem się kiedy to pozostała rodzina dziewczyn zaczęła bujać się razem z nami do takich piosenek.

Złapałem Mię za rękę i razem bawiliśmy się przy piosence White'a "California". Dziewczyna była jak w transie, zajebiście się ruszała i nie mogłem oderwać od niej wzroku.

Po następnych dwóch godzinach były już ostatki gości. Wyszedłem zapalić, na sali było strasznie gorąco. Dołączyła do mnie moja przyjaciółka i również zapaliła.

- Podobała ci się impreza?
- Jeszcze nie koniec przecież.
- Wiem, ale tak sobie pomyślałam, że może urwiemy się nieco prędzej? - powiedziała i położyła swoje nogi na moich kolanach.
- A co z Gawrikiem?
- Już z nim gadałam, postanowił wziąć ślub z moją siostrą i ciągle przylizuje się moim rodzicom. Także chyba nie ma nic przeciwko.
- Nie wierzę w niego. - walnąłem się w czoło.

Skoro taki był plan działania zadzwoniłem po ubera. Po kilku minutach był już pod salą. Podziękowałem wszystkim za zaproszenie i razem z dziewczyną ruszyliśmy do auta.
W środku nasze dłonie były cały czas złączone.

Powoli wychodziło słońce. Poprosiłem kierowcę, aby pojechał w miejsce, które napisałem mu na kartce. Wkrótce byliśmy na miejscu.

Postanowiłem zabrać Mię nad zalew. Nie chciałem, by tak ważny dla mnie moment odbywał się w domu. Było dość chłodno, więc okryłem ją swoją marynarką. Wschód słońca był niesamowity.

- Czemu tu jesteśmy? - zapytała zmęczonym i lekko zachrypniętym głosem.
- Chciałem powiedzieć ci o czymś, nad czym myślałem od bardzo dawna.

Złapałem jej ręce i spojrzałem w oczy. Kurwa tak cholernie się stresowałem.

- Bo... nie chcę dłużej żyć w takiej niepewności wobec ciebie. Wiem, że bardzo długo czekałaś na mój krok. Ja... nie chciałem Cię stracić, bałem się, że zjebię to, że coś pójdzie między nami nie tak..

Dziewczyna nic nie mówiła. Chwyciła moją koszulę i przyciągnęła do siebie, zatapiając swoje usta w moich. Był to bardzo namiętny pocałunek z jej strony, który trwał długo.

- Kocham Cię Krystian. - wyszeptała.
- Ja Ciebie też Mia.

Takiego szczerego uśmiechu od ucha do ucha dawno na jej twarzy nie widziałem.

Mia

Po powrocie do mnie Krystian od samego progu nie mógł się powstrzymać i zaczęliśmy się namiętnie całować..

~kilka tygodni później~

Chivas

Zacząłem pracę nad kolejną nutą. Mia wyjechała akurat w delegację na plan serialu robić zdjęcia.

Nasz związek jest naprawdę udany i nie widzę obecnie nikogo innego w swoim życiu, kto miałby mi ją zastąpić.

Przez tyle lat ślepo uganiałem się za dziewczynami, które nie były tego warte, a prawdziwy skarb miałem tuż pod nosem.

Mia

Jestem szczęśliwa w związku z Krystianem. Nie sądziłam, że człowiek o takim temperamencie może być taki czuły i troskliwy.

Kariera nas obu nabiera ciągłego tempa, ale to nie przeszkadza nam w naszej relacji. Mamy dla siebie wystarczająco dużo czasu.

Chivas x Mia

Minęło tyle lat, a ty zawsze będziesz u mnie na pierwszym miejscu.

Years Pass [Chivas Fanfiction Story]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz