Mia
Postanowiłam zignorować te groźby. Dziś cały dzień spędzam u boku Chivasa, więc nie będę się martwić.
Zrobiłam mu na śniadanie jajecznicę, a do tego tosty i kawę. Posiłek jedliśmy razem.
- O której jedziemy na Twoją próbę?
- Jakoś o 13:00 musimy tam być.
- I co do tego czasu porobimy?
- Nie wiem, mogę posprzątać po śniadaniu. Możemy też pojechać do mnie do mieszkania, jednak mam ze sobą mało rzeczy, a warto też pomyśleć nad outfitami na koncert.
- Dobra. Wiesz co się kurwa wczoraj stało?
- Nie, co jest?
- Zobacz. Dostałam takiego SMS-a.Chivas
Przeczytałem wiadomość i nie musiałem się zastanawiać od kogo Mia ją dostała.
- Ja pierdole, no kurwa mać.
- Nie złość się proszę Chivas.
- Jak mam kurwa być spokojny do chuja?!
- Nie krzycz..
- Ja pierdole mam go już kurwa dosyć..Wstałem od stołu i poszedłem do okna zapalić. W tym czasie dziewczyna zaczęła sprzątać po śniadaniu.
- Mia, no kurwa zostaw to.
- Przecież mogę posprzątać, co za problem?
- Ja to kurwa chciałem zrobić.Odłożyła wszystko i podeszła do mnie. Spojrzała tymi swoimi oczami na mnie i mojego iqosa. Zabrała go z ręki, oparła się o parapet i zaczęła palić.
- To idź i sprzątaj. - powiedziała.
Tak też zrobiłem. Wróciłem do niej po wszystkim.
- Mogę go spowrotem? - zapytałem.
- Masz.
- O chuj ci chodzi Mia? Co, może pójdziesz i odwołasz pierdoloną próbę gwałtu co?
- Kurwa Krystian, gdzie ja do chuja cokolwiek mówiłam o odwoływaniu?! Ogarnij się!W ciszy odpaliłem jeszcze jednego papierosa. Mia poszła się chyba uszykować.
Myślałem jak ją ochronić przed Tymonem. Myślałem też o koncertach. Kurwa, za dużo myśli w głowie.
Nagle od tyłu przytuliła mnie przyjaciółka.
- Chodź, jedziemy Chivasio.
Bez słowa odwróciłem się i ruszyłem do drzwi wyjściowych.
W aucie także się do niej nie odezwałem. Później, gdy weszliśmy do mojego mieszkania zaczęła się rozmowa.
- Przepraszam Mia. Nie powinienem na Ciebie krzyczeć..
- Już dobrze. Skupmy się na próbie.Poszedłem do szafy i zacząłem wybierać ubrania. Mia trochę mi pomagała.
- To będzie zajebiście razem wyglądać.
- Tak myślisz?Po jakiejś godzinie ruszyliśmy na próbę. Czekał tam na nas już Dj Serio i Gawrik wraz z resztą ekipy. Przywitaliśmy się, po czym wziąłem Krystiana na stronę.
- Słuchaj, dzisiaj miej oko na Mię. Dostała SMS-a od tego peta Tymona. Groził jej.
- Jasne stary, nie ma problemu.
- Tylko proszę Cię zrób to tak, żeby nie czuła się osaczona.
- Się wie mordo.Ruszyłem w kierunku Dj Serio, uśmiechając się przy tym do Mii.
Poszliśmy na scenę. Sprawdzaliśmy dźwięk i zacząłem próbę. Zawsze starałem się wyobrazić sobie, że ten tłum ludzi już jest razem ze mną. Uwielbiam moich fanów, są niesamowicie zajebiści.
Po paru godzinach przyszedł czas na końcową niespodziankę koncertu. Zszedłem po gitarę i krzesełko. Wróciłem na scenę i zacząłem grać cover: Jula "Za każdym razem".
Mia
Gdy usłyszałam czego nauczył się Krystian, po prostu zaniemówiłam. Byłam zachwycona tym pomysłem oraz jego wykonaniem. Jednocześnie miałam ochotę się śmiać, ponieważ wiadomo nikt się tego nie spodziewa w trakcie koncertu. Ludzie będą zachwyceni.
Chivas zakończył w pełni dzisiejszą próbę. Za 3 godziny odbywa się koncert. Pochwaliłam jego pomysł, a potem stwierdziliśmy, że pojedziemy jeszcze na miasto coś zjeść. Zabraliśmy Chickena ze sobą i ruszyliśmy.
Wyjeżdżając zauważyliśmy już sporo osób pod klubem. Masakra, ludzie go naprawdę kochają. Rozpierała mnie z tego powodu duma. Zasłużył na swój sukces. Bardzo dobrze pamiętam, jak robił nutę "Opium" i ile pracy w nią włożył, tworząc ją w całości samemu.
- Oj dzisiaj będzie ogień. - stwierdziłam.
- Na to liczę. Oni nigdy nie zawodzą. - powiedział Chivas.Dotarliśmy do restauracji. Każdy z nas zamówił sobie jedzonko.
- To co Mia, może po babskim piwku? - zapytał Chicken.
- Nie Krystian, dzisiaj ze spokojem.
- Eh no dobra mamo.Zaśmiałam się i dalej kontynuowaliśmy posiłek. Potem wróciliśmy do Teatru. Z backstage'u było widać tłum osób, które były już pod sceną.
W pewnym momencie zaczęli śpiewać nutkę "Drzewko". Było to totalnie z dupy. Widziałam uśmiech Chivasa, kiedy słyszał ich podczas ogarniania się.
- Zajebiści są, co nie?
- W końcu to moi fani, nie może być inaczej. - jego uśmiech tylko zrobił się szerszy.Minęło kilkadziesiąt minut i Krystian wyszedł do nich na scenę. Przywitał ich nutą "Jem zimnego tosta".
Koncert trwał w najlepsze. Ja wraz z Gawrikiem i ludźmi z organizacji mieliśmy prywatną imprezę podczas jego trwania. Energia bijąca z całego tego wydarzenia była niewyobrażalna.
- "Dzięki Łódź! Wiedziałem, że moje rodzinne miasto mnie nie zawiedzie! A teraz mam dla Was coś specjalnego!"
Na scenę Gawrik zaniósł mu gitarę i stołek. Wiedziałam na co nadszedł czas.
- "Wiem, że mamy w sobie tyle siły, że się nie poddamy nigdy. Za każdym razem więcej tych słów, przez które cierpię.."
Publiczność śpiewała razem z nim. Na wielu twarzach mogłam zauważyć zachwyt, szok i ogromną radość.
Później standardowo Krystian po koncercie szybko się ogarnął i poszedł robić zdjęcia.
Po wszystkim było już przed 22:00, Chivas poprosił mnie, żebyśmy jechali już dziś do domu.
Zgodziłam się. Poszliśmy do samochodu, postanowiłam prowadzić, ponieważ widziałam, że chłopak jest bardzo zmęczony.
![](https://img.wattpad.com/cover/366797351-288-k381667.jpg)
CZYTASZ
Years Pass [Chivas Fanfiction Story]
FanficPrzyjaźń od czasów szkoły podstawowej.. Czy przetrwa wszystko? Czy jednak okaże się czymś znacznie więcej?