Rozdział 18 - Dz**ka

326 13 0
                                    

Mia

Nastał wieczór, a ja zaproponowałam rodzicom, że pojadę po jakieś dobre jedzenie dla wszystkich. Jak powiedziałam tak zrobiłam.

Wsiadłam w auto i ruszyłam w kierunku restauracji. Podczas drogi zadzwonił do mnie Chivas.

- Heja, co tam Krystuś?
- Siemanko Mia, tu Szpaku.
- Coś się stało?
- Nic wielkiego, po prostu z Krystianem wyszliśmy na miasto trochę i wypiliśmy. Prosił żebym do Ciebie zadzwonił, bo on nie jest w stanie, ale nie mam pojęcia co chciał.
- Rozumiem, podaj mi go w takim razie haha.

Usłyszałam bardzo niewyraźny glos chłopaka.
- Spierdalaj dziwko!
Okropnie się wkurwiłam, a moje oczy napełniały się łzami. Rozłączyłam się, wiedziałam już jaki jest nawalony, ale nigdy w życiu nie powiedział do mnie takich przykrych słów.

Chivas

- Spierdalaj dziwko! - powiedziałem odpychając od siebie dziewczynę lekkich obyczajów, która ewidentnie miała za dużo w sobie. Oczywiście nie ładnie tak mówić do kogoś, ale cóż, jak ktoś mnie wkurwi to ma ze mną przejebane.
- Stary, trzymaj tą Mię, bo dzwoniłem jak kazałeś. - podał mi telefon Szpaku.
- Halo? Halo? Mia?

Spojrzałem w telefon, nie było żadnego połączenia z dziewczyną.

- Mati, kurwa przecież nie mam nikogo na linii.
- Widocznie się rozłączyła stary.

Postanowiłem oddzwonić do niej, jednak nie odbierała. Jest z rodzicami, więc może teraz nie ma czasu gadać.

Chodziliśmy tak ze Szpakiem po mieście jeszcze dwie godziny. Mia dalej nie zadzwoniła. Może już śpi? W sumie jest dosyć późno. Postanowiliśmy wrócić na chatę do Mateusza.

Gdy wróciliśmy szybko się wykąpałem i ułożyłem na wcześniej uszykowanej przez ziomka kanapie. Tamten już spał u siebie. Stwierdziłem, że napiszę do dziewczyny.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ja: Cheetos 🤩

Coś się stało mała? Czemu nie oddzwoniłaś?

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Była godzina 1:30, więc nie czekałem nawet na jej odpowiedź. Podłączyłem telefon i poszedłem spać.

~ rano ~

Mia

- Kochanie, co się dzieje? Otwórz te drzwi.

Słyszałam głos mamy za zamkniętymi drzwiami. Nie chciałam, żeby widziała moich spuchniętych od płaczu oczu. Pół nocy nie zmrużyłam oka, czytałam też wiadomości od Krystiana, ale nie miałam zamiaru mu odpisywać. Chłop ma coś z głową, że po takich słowach myśli, że nic się nie stało.

Po jakiejś pół godzinie wyszłam z pokoju i poszłam do kuchni. Tam niestety zastałam oboje rodziców, którzy właśnie popijali kawę. Mało tego nie byli oni sami, bo w odwiedziny przyjechała moja ukochana ciocia Marysia.

Ciocia zawsze była dla mnie ogromnym oparciem, gdy byłam małym gówniakiem, a rodzice mieli ogrom pracy to ona zawsze zastępowała mi mamę. Często odbierała mnie ze szkoły, znała też bardzo dobrze Krystiana. Kurwa, przez swoją pracę mocno zaniedbałam z nią kontakt, a przecież jest tak cudowną osobą.

- Mia, cześć!
- Cześć ciociu! - podeszłam do niej i uściskałam tak mocno jak tylko umiałam. Bardzo za nią tęskniłam, czułam się jakby wiedziała, że jej potrzebuję.

Chcąc niechcąc wypiłam z nimi kawę i posiedziałam przy stole. Kultura tego wymagała. Nie za bardzo chciałam rozmawiać z rodzicami o Krystianie, tym bardziej niedługo przed imprezą Zośki.

Po godzinie wyszłam zapalić razem z ciocią na podwórko.
- Co u Ciebie Mia? - spytała.
- Oh ciociu, dużo by opowiadać..
- Mamy czas, jeszcze nie jadę.

Nie byłam pewna, czy mówić cioci o tych wszystkich wydarzeniach ostatnich miesięcy. Zapewne miała ogrom swoich spraw, po co jej jeszcze moje problemy.

- Widzę skarbie, że coś się dzieje. Dobrze wiesz, wysłucham cię.

Po tych słowach ciocia objęła mnie ramieniem, a ja pękłam. Zaczęłam jej opowiadać wszystko, zaczynając od sytuacji z Tymonem, aż po wczorajszy wieczór. Spędziłyśmy dobre dwie godziny na rozmowie. Momentalnie poczułam ulgę.

- Mia, jesteś bardzo mądrą i piękną dziewczyną. Jestem pewna, że Krystian by o tobie takiego czegoś nie powiedział, nawet kiedy stalibyście się wrogami. Nie skreślaj go, chłopak widocznie jest mocno zagubiony i napewno będzie potrzebował Twojej pomocy.
- Ciociu, a kto pomoże mi? Zakochałam się w nim, nie jesteśmy oficjalnie razem, a jeszcze usłyszałam takie coś.
- Słonko zaufaj mi, swoje już w życiu przeszłam i uwierz mi, on Ciebie też kocha.

Gdy to powiedziała w brzuchu poczułam motylki. Lekko się zarumieniłam.

- Muszę już jechać Mia. - rzekła ciocia, a ja mocno ją przytuliłam. Byłam jej wdzięczna, że pomimo braku kontaktu ona zawsze była gotowa mi pomóc.
- Kocham Cię ciociu.
- Ja Ciebie też skarbie.

Chivas

Wracałem właśnie do Łodzi. Chciałem od razu odwiedzić Mię, która do tej pory nie odezwała się. Nie wiedziałem o co chodzi, byłem zmartwiony, że mogło jej się coś stać.
Po kilku minutach dostałem wiadomość.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Od: Mia Żmija 🖕🏼😘

Przyjedź dziś do mnie o 18:00. Jestem jeszcze u rodziców.

Ja: Cheetos 🤩

Okej, będę.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Years Pass [Chivas Fanfiction Story]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz