Prolog

6.5K 91 25
                                    

Blair

-Jezu ja nie wiem co spakować - westchnęłam i usiadłam na podłodze przed szafą.
-Twoja rodzina w ogóle wie,że wylatujesz? - spytał mnie Martin.
Spojrzałam na bruneta,który napił się swojej kawy.Nie pochodzę z bogatej rodziny,a bardziej biednej.Chcę uciec od mojego dotychczasowego życia.Za niecałe trzy godziny miałam znaleźć się na lotnisku.Miałam rozpocząć nowe życie.Gdzie nie spotkam swojej rodziny i wcale nie oczekuje tego,aby do mojego nowego miejsca zamieszkania.Lot z Toronto do Barcelony trwał prawie osiem godzin i to bez żadnej przesiadki.
-Nie wiedzą o tym,że wylatuje ani o tym,że będę studiować.Kochany przyjacielu,ale znasz dobrze moją sytuację i nawet nie proszę ich o pieniądze - odpowiedziałam.
Wstałam i wyszłam z pokoju.Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy z łazienki.
-Pomożesz mi zapiąć walizkę? - spytałam Martina.
-Pewnie,ale nadal uważam,że chociaż powinnaś im powiedzieć i dlaczego to akurat ode mnie muszą się dowiedzieć,że jesteś na drugim końcu świata! - krzyknął zdesperowany.
Może bym im powiedziała,ale obawiam się ich reakcji,a ja chcę wyglądać w nowym kraju,jak normalna dziewczyna.

-Barcelona to jeszcze nie drugi koniec świata nie przesadzaj - dopięłam walizkę i postawiałam.
-O której masz lot? - spytał,kiedy schodziliśmy na dół.
-O dwudziestej pierwszej,ale muszę tam być godzinę wcześniej,bo jeszcze odprawa i przejście przez bramki - podeszłam do ekspresu do kawy,bo jej po prostu potrzebowałam.
-No to za jakąś godzinę powinniśmy wyjechać - Martin usiadał i spojrzał na zegarek - Stresujesz się?W końcu to twój pierwszy lot - był bardziej wyluzowany niż ja.
-Bardziej stresuje się,jak mój plan nie wypali z wylotem i wszystkim - odpowiedziałam zrezygnowana.
-Przestań,jak będziesz potrzebowała więcej kasy czy ci zabraknie to wiesz,że możesz zawsze dzwonić - położył swoją dłoń na moją.
Posłałam mu lekki uśmiech.Martin był brunetem i miał piękne zielone oczy tak jak ja.
Znamy się od początku liceum.Ja rozpoczynałam pierwszą klasę,a on drugą.Zawsze był przy mnie w trudnych chwilach.To on mnie przenocował,gdy nie mogłam wrócić do domu,bo byłam pijana,ale też,gdy potrzebowałam się wygadać komuś i wypłakać.Nawet,gdy przebudzałam się w środku nocy,bo miałam straszne koszmary.On zawsze był dostępny.

-Jasne,ale wystarczy mi to,że kupiłeś mieszkanie i bilet na lot - odpowiedziałam.
-Będę cię na pewno odwiedzać w tej twojej Barcelonie i może w końcu w kimś się zakochasz i będziesz miała kogoś - puścił do mnie oczko,a ja się roześmiałam na jego słowa.
Już za kilka godzin miałam być w całkiem innym miejscu i kraju.To był mój nowy etap w życiu i jeden z szczęśliwszych co się rzadko zdarzało w moim życiu.Myślałam,że będę miała spokojne życie jak i te miłosne.Jednak teraz miało się trochę pozmieniać,ale to później się dowiecie.

,,Opiekunka mojej siostry"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz