Kendall:
Właśnie wysiadamy z autokaru co oznacza koniec wycieczki. Z jednej strony się cieszę, a z drugiej oznacza to zetknięcie się z szarą rzeczywistością.
-Wracasz z nami?- usłyszałam za plecami głos czarnowłosego. Odwróciłam się w jego stronę.
-Jeśli to nie problem- odpowiedziałam na co pokręcił głową z politowaniem. Dołączyła do nas reszta i po chwili się rozdzieliliśmy. Wtedy przyjechałam z Noah'em, więc nie mam swojego samochodu.
Skierowaliśmy się w trójkę do auta Mateo i chłopaki zapakowali bagaże, a następnie wsiedliśmy do pojazdu. Jest kilka minut po 21 i każdy z nas jest wyczerpany jazdą autokarem. Podróż minęła nam w towarzystwie muzyki z radia i tamci gadali coś do siebie, ale ich nie słuchałam.
Marzę tylko o tym aby się wykąpać i iść spać.
Jednak jeszcze wtedy nie wiedziałam co się wydarzy.
Po kilku może kilkunastu minutach byliśmy już na miejscu i wysiedliśmy z samochodu.
-Dasz radę?- usłyszałam pytanie kiedy do ręki dostałam moją walizkę. Pokiwałam głową i podziękowałam za podwózkę, a następnie się pożegnaliśmy i poszłam w stronę mojego domu. Wpisałam kod do bramy i weszłam na posesję. Walizkę prowadzę sobie za rączkę i jest mi leciutko.Chciałam otworzyć drzwi kluczem, ale jakimś cudem są otwarte.
Ojciec nigdy się ich nie nauczy zamykać.
W końcu w domu.
Odstawiłam moje rzeczy narazie na bok i zdjęłam buty i kurtkę. Postanowiłam jednak wtargać na górę bagaż i trochę z tym jebania było, ale dałam rade.
Otworzyłam drzwi od pokoju i jak zwykle zastała mnie kompletna ciemność. Odszukałam włącznik światła i światło delikatnie mnie oślepiło.
Teraz żałuję, że wycieczka się skończyła.
Moje serce stanęło i strach wymieszany z nerwami mną zawładnęły.
-Co ty tutaj robisz?- syknęłam do Lucas'a, którego usta rozwinęły się w złowrogim uśmiechu.
-Podobno chcesz ode mnie spokój, ale najpierw zrobię coś przez co nigdy o mnie nie zapomnisz- powiedział przybliżając się do mnie. Automatycznie zaczęłam się cofać i nie ma nic co bym mogła zrobić. Telefon mam w plecaku, który zostawiłam na dole, chuj przemyślał i zasłonił okna w razie gdyby ktoś miał nas zobaczyć.
Chciałam zacząć uciekać, ale złapał mnie cholernie mocno za nadgarstki i wciągnął w głąb pokoju. Usłyszałam tylko jak przekręcił klucz w drzwiach.
Ja pierdole.
Znowu znalazł się przy mnie i od razu popchnął mnie na łóżko. Chciałam z niego zejść, ale ponownie poczułam jego okropny dotyk na nadgarstkach i jeszcze chciałam go kopnąć, ale unieruchomił mi nogi.
-Spokojnie, przecież oboje tego chcemy co nie kochanie?- zapytał szepcząc i automatycznie zrobiło mi się niedobrze.
-Zostaw mnie- powiedziałam i głos delikatnie mi zadrżał. Cholernie się boję i wiem do czego to wszystko zmierza. Tylko się uśmiechnął i chwile po tym złożył pocałunek na moich ustach. Oczywiście go nie oddałam. Zaczęłam się wierzgać, ale tylko sobie pogorszyłam bo mocno oberwałam w brzuch.
-Radzę ci się uspokoić bo sobie pogarszasz- zalecił i zaczął zjeżdżać pocałunkami coraz niżej.
Tak bardzo tego nie chce...
-Jesteś zwykłą szmatą Kendall i tak też skończysz- mruknął i poczułam jak sięga jedną dłonią do mojej bluzy i zaczyna ją zdejmować. Nie mam żadnej koszulki pod spodem.
CZYTASZ
Lost happiness
Romance17-letnia Kendall ma niełatwe życie a chłopak, który się w nim pojawia jest dodatkowym utrudnieniem. Jak potoczy się ich los? Czytacie na własną odpowiedzialność. Mogą pojawiać się sceny: śmierci, nękania, gwałtu, przemocy i innych podobnych temató...