Mateo:
Co ona sobie myśli wracając tutaj po 5 latach? To co przeżyłem po jej odejściu jest nie do opisania i kiedy ją wczoraj zobaczyłem to...
Poczułem cholerną złość, ale jednak gdzieś w głębi się ucieszyłem? Nie wiem jak to określić.
Potem gdy zaczęła mówić o tym co się działo w Stanfordzie, zrobiło mi się jej minimalnie żal.
Ja już chyba nie mam uczuć.
Jestem popsuty.
Jest 8 rano i właśnie wychodzę z siłowni. Marzę tylko o zimnym prysznicu i kawie. Moje myśli są conajmniej niespokojne, ponieważ Chloe nie przyszła na noc do domu. Obawiam się, że sytuacja z niedawna się powtórzyła, ale dopiero sobie to uświadomię kiedy ona mi to powie.
Wsiadłem do samochodu i go odpaliłem. Nie przespałem całej nocy i jestem cholernie zmęczony.
Dzisiaj mam niby wolne, ale w każdej chwili każdy może po mnie zadzwonić i muszę być przy telefonie.
Na drodze nie ma korku i po kilku minutach jestem już pod wieżowcem. Nie mam pojęcia czego się spodziewać w mieszkaniu.
Wyszedłem z auta i zabrałem torbę z tylnego siedzenia, a następnie ruszyłem do środka budynku. Po chwili byłem w windzie i jechałem na 10 piętro. Czekam aż pewnego, pięknego dnia winda się zjebie i będę musiał zapieprzać z buta.
Po chwili otwierałem drzwi od mieszkania, które nie były zakluczone więc Chloe musi być w środku.
-Cześć misiu- usłyszałem jej głos i Boże jakim cudem ja odrazu przy niej mięknę?
Przywitałem się i coś mi nie gra, a mianowicie krwawy ślad na jej szyi, który widać, że próbowała zakryć ale jej nie wyszło.
Od razu posłałem jej znaczące spojrzenie i coś zakuło mnie w sercu.-Misiu przepraszam byłam pijana. Miałam ciężki dzień i musiałam odreagować... tak bardzo przepraszam- mówiła i ułożyła dłoń na mojej klatce piersiowej.
Cholera jasna jakim cudem ona sobie mnie owinęła aż tak wokół palca?
-Nie, Chloe do cholery! Serio myślisz, że będę ci wiecznie wybaczał? Trzeci raz do cholery i...- nie powiem wkurzyłem się, ostatnio mam trochę większe problemy z agresją i muszę się hamować.
-Ale ja cię kocham- powiedziała takim głosem, że byłem w stanie jej uwierzyć.
Nie wiem co mną kieruje w tym momencie.
Odsunąłem się od niej i wyminąłem.
-To przez tą szmatę, która wróciła? To przez nią mnie nie chcesz?- zaczęła gadać, a ja mam ochotę w coś uderzyć.
-Wyobraź sobie, że nie lubię jak ktoś sobie mną pomiata tak jak ty to robisz w tym momencie. Zdradziłaś mnie i to mi w zupełności daje dowodów na to, że nie czujesz do mnie tego samego co ja do ciebie- wytłumaczyłem i już miałem wejść do sypialni kiedy ta złapała mnie za nadgarstek i byłem zmuszony odwrócić się w jej stronę. Stanęła na placach i złożyła całusa na moich ustach.
-Znowu to robisz- mruknąłem.
-A ty mi na to pozwalasz- nie wiem co ta wypowiedź miała na celu, ale uświadomiła mi o tym co się dzieje.
Prychnąłem i szybko poszedłem do sypialni, w której się zakluczyłem. Mam w dupie, że jest naszą wspólna. Chwilę wytrzyma siedząc w salonie.
-Proszę daj mi to wytłumaczyć- błagała, a ja ją ignorowałem.
CZYTASZ
Lost happiness
Lãng mạn17-letnia Kendall ma niełatwe życie a chłopak, który się w nim pojawia jest dodatkowym utrudnieniem. Jak potoczy się ich los? Czytacie na własną odpowiedzialność. Mogą pojawiać się sceny: śmierci, nękania, gwałtu, przemocy i innych podobnych temató...