Kendall:
Otworzyłam oczy i wraz z tą czynnością całe cierpienie powróciło. Oczy szczypią mnie jak cholera, nie mam siły się ruszyć i czuję się strasznie źle ze sobą.
Obraz się wyostrzył i pierwsze co zobaczyłam to Mateo, leżący obok mnie. Nie śpi i jego wzrok wgapiony jest w moją twarz.
-Jest dopiero 6 możesz jeszcze spać- powiedział lekko zachrypniętym głosem i jego dłoń znalazła się przy moim policzku, bardzo delikatnie odsunął z niego pasmo włosów.
-Muszę iść do pracy- praktycznie wyszeptałam, ponieważ nawet wypowiedzenie kilku słów sprawia mi trudność.
-Załatwiłem to i nie musisz- powiedział na co poczułam jednocześnie ulgę jak i załamanie.
Odetchnęłam i na moich biodrach znalazły się dłonie czarnowłosego i przyciągnął mnie bliżej siebie. Bez zastanowienie ułożyłam głowę na jego torsie i wsłuchałam się w ucie jego serca. Poczułam jak złożył całusa na czubku mojej głowy.
-Spróbuj jeszcze pospać mała- wyszeptał mi do ucha na co odpowiedziałam krótkim mruknięciem. Moje oczy same się przymykały i starłam się nie dopuszczać do siebie złych myśl.
Po kilku może kilkunastu minutach odpłynęłam.
Mateo:
Poczekałem aż brunetka zaśnie. Chcę aby się wyspała, ponieważ wczoraj wyglądała jakby nie spała w ogóle.
Mając ją w obięciach czuję się bardzo dobrze. Subtelnie gładzę jej plecy i wpatruję się w jej pogrążoną w śnie twarz, nieważne co by się działo ona wygląda idealnie.
Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi i odwróciłem głowę w tamtą stronę. Zobaczyłem Ethan'a i Lizzy.
-Jak z nią?- zapytała blondynka, wpatrując się w Kenny.
-Słabo- odpowiedziałem cicho, tak aby jej nie obudzić. Chwilowa cisza zapełniła pokój, lecz przerwał ją Ethan.
-Lucas wyszedł z więzienia- powiedział na co automatycznie się spiąłem i zdenerwowałem.
Rozpierdolę go.
•••••••••••••••
Jest jakoś 9 i przed chwilą ja z Accardi się obudziliśmy.
Wydaje się być lekko oszołomiona.
Cicho jęknęła i spróbowała się podnieść ale licho jej to szło więc jej pomogłem. Moja dłoń znajduje się na jej plecach i stanowi jej oparcie.
-Co chcesz zjeść?- zapytałem, siadając obok niej i spojrzałem się na jej bladą twarz. Grymas uświadomił mi co o tym sądzi.
-Kenny... musisz- dodałem na co cicho westchnęła.
-Zrobię tosty oki? Tyle ile dasz radę zjeść to tyle zjesz- chciałem się upewnić, że się zgodzi. Odpowiedziała mi pokiwaniem głową.
-Chcesz to się połóż. Ja zaraz przyjdę- powiedziałem na co ponownie kiwnęła i kiedy ja wstałem to jej plecy powolnie opadły na materac.
Najszybciej jak umiałem poszedłem do kuchni, wyjąłem potrzebne rzeczy i zacząłem robić śniadanie. Sobie też. Po jakiś 8 minutach już wszystko było gotowe i mogłem wrócić do Kendall.
Leżała w takiej samej pozycji. Zero jakiejkolwiek emocji na jej twarzy. Pustka jaka z niej bije dosięga nawet mnie.
Usiadłem obok niej i talerz oraz herbatę postawiłem na stoliku nocnym.
CZYTASZ
Lost happiness
Romance17-letnia Kendall ma niełatwe życie a chłopak, który się w nim pojawia jest dodatkowym utrudnieniem. Jak potoczy się ich los? Czytacie na własną odpowiedzialność. Mogą pojawiać się sceny: śmierci, nękania, gwałtu, przemocy i innych podobnych temató...