Nadszedł koniec listopada, już każdy w Hogwarcie wiedział że Panna Malfoy spotyka się z Panem Whonix'em. Wiele chłopców odpuściło spoglądanie na blondynkę gdy jej chłopak zabijał ich wzrokiem.
Halloween w tym roku nie cieszyło tak jak zwykle, gonienie Freda i George'a męczyło. Ashley co roku udawała że tego nie lubi ale później uśmiechała się na wspomnienie o tym. Zima zbliżała się wielkimi krokami a Hogwart i wioska Hogsmeade były całkowicie pokryte białym puchem.
- Hej! Ashley! - zawołał Jacob idący w stronę sofy na której siedziała dziewczyna - idziesz do Hogsmeade? Jest bardzo ładnie -
- w sumie okej, Blaise i Astoria już poszli więc możemy ich dogonić. Poczekaj tylko pójdę po Draco - powiedziała. I zanim chłopak zdążył coś odpowiedzieć poszła w stronę sypialni chłopców. Oczywiście że wiedziała że Jacob chce być z nią sam na sam. Ona nie chciała, nie lubiła ciszy panującą między nimi bo nikt nie widział co powiedzieć. Zapukała w mosiężne drzwi a gdy usłyszała ciche proszę należące do jej brata weszła do środka i zamknęła za sobą drzwi. Draco siedział na łóżku chowając lewa dłoń pod kocem.
- Ashley nie strasz mnie tak, myślałem że to którys z chłopaków - powiedział wyjmując z pod koca dłoń z dziwną paczką
- co to jest? - zapytała blondynka siadając bliżej i chcąc zabrać przesyłkę ale blondyn szybko ją odsunął
- urok - oznajmił cicho - musze to jakoś mu wręczyć. Nie ważne, po co przyszłaś?
- proszę pójdź ze mną i z Jacobem do trzech mioteł. Nie chcę być z nim sama -
- to po co z nim jesteś? - zapytał
- w porządku, może tam jakoś to przeniose - odpowiedział. Wstał i podszedł do swojej torby wciskając do niej paczkę~~~
Drogę z Hogwartu do Hogsmeade przebyli w ciszy, co jakiś czas ktoś wymieniał krótki dialog ale głównie skupiali słuch na chrupiącym śniegu pod butami. Dotarli do trzech mioteł i zauważyli dwójkę znajomych Ślizgonów. Pomachali i podążyli do ich stolika
- pójdę tylko do łazienki - odparł Draco wyślizgujac się z tłumu, mocno ściskając teczkę. Każdy pokiwał głową i wrócił do rozmowy. Blaise zaczął opowiadać żarty i zabawne sytuacje z życia doprowadzając Astorie i Ashley do płaczu ze śmiechu
- Nie wierzę! - powiedziała Astoria wycierając policzki - ty jesteś nienormalny
- przynajmniej mam czym się chwalić - zachichotał
- tym że goniłeś matkę z nożem po domu jako trzy latek? - zaśmiała się blondynka
- dokładnie tak -
Po chwili przyszedł Draco z widocznie pustą torbą, jego wyraz twarzy był zamyślony ale uśmiechnął się na widok roześmianych przyjaciół
- chcesz piwo kremowe? - zaproponowała mu Ashley
- chętnie - wymamrotał.
Dziewczyna wstała i podeszła do baru, przy którym stała niska kobieta.
- dzień dobry, Madame Rosmetto - przywitała się miło. Kobieta spojrzała na nią poprawiając kosmyk włosów który spadł jej na czoło
- witam, panno malfoy, co potrzeba? -
- trzy piwa kremowe - powiedziała zanim profesor Slughorn siedzący obok ryknął śmiechem z swoim rozmówca tak, że każdy odwrócił się w ich stronę
- Profesor już trochę podpił - wytłumaczyła Rosmerta
- zauważylam - wywróciła oczami chichocząc. Poczekała chwilę na napoje, zaniosła najpierw dwa dla chłopaka i brata. Wróciła się po ostatnie i kiedy już miała skręcić do swojego stolika duża i ciężka ręką przytrzymała jej ramię przez co dziewczyna została pochlapana własnym napojem
- oj przepraszam panno Malfoy - zaśmiał Profesor Slughorn puszczając jej rękę - nie chciałem Pani wystraszyć
- spokojnie to nic - odpowiadziała próbując ukryć złość
- wiesz, jak nauczałem ostatnim razem w Hogwarcie, organizowałem małe spotkania -
- to cudownie naprawdę, ale nie mam zbytnio czasu - odpowiedziała chcąc jak najszybciej uciec do łazienki
- ależ tak, oczywiście! Nie chciałbym zabierać Pani cennego czasu! Poprostu chciałbym zapytać czy nie zechciałaby Pani wybrać się na jedno, Harry i panna Granger się zgodzili - pokazał na dwóch gryfonów siedzących przy stoliku za nim. Uśmiechała się do nich mrucząc cześć
- myślę że bardzo chętnie, to dla mnie zaszczyt - odpowiedziała z wymuszonym uśmiechem
- doskonale! I mam nadzieję że zabierze Pani tego przystojnego siódmoklasiste - puścił oczko wskazując na Whonixa który obserwował ich z stolika
- zapytam, dziękuję za zaproszenie Panie Profesorze - uśmiechała się ostatni raz odchodząc do przyjaciół.
- cała przyjemność po mojej stronie! Wypatrujcie mojej sowy! - krzyknął machając ręką i zataczając się w miejscu
Ashley wróciła do stolika wywracając oczami z śmiechem.
- uuu, widzę że nowy wielbiciel - zachichotał Blaise
Blondynka siadła obok niego i zdzieliła go zabawnie w tył głowy
- uspokój się! To nauczyciel! Zaprosił mnie na jakieś spotkanie z innymi uczniami -
Chłopak zachichotał.
~~~
- co ona do jasnej cholery w nim widzi?! - krzyknął Harry do Rona z swojego łóżka. Uważnie przyglądał się mapie huncwotów. Tak właściwie to tylko i wyłącznie kropce Ashley Malfoy która siedziała z Astoria w pokoju wspólnym
- jest taki obrzydliwy! I jest od niej o wiele wyższy!- a co mierzyłeś? Dziewczyny lubią wysokich. - zadrwił Ron następnie ziewając głośno
- to nie jest śmieszne -
- w tym ci przyznam rację stary, to nie jest śmieszne. Masz obsesję na jej punkcie i jesteś zazdrosny - podniósł się do siadu patrząc na przyjaciela który pierwszy raz od dwudziestu minut zwrócił na niego uwagę
- może właśnie o to chodzi w miłości? Z resztą, co ty o tym wiesz - odłożył mapę na szafkę nocną
- nie jesteś lepszy, jedyną twoją dziewczyną, była Cho a wasza relacja nie przetrwała - powiedział kładąc nacisk na słowo dziewczyną
- jak się zakochasz to też będziesz się tak zachowywał - westchnął brunet
- przyznajesz się? - zapytał Weasley już dużo spokojniejszym tonem. Harry zmarszczył brwi - że się w niej zakochałeś? -
- wiesz ja chyba już pójdę spać - powiedział udając że nie słyszał tego co powiedział przyjaciel jednak, jego policzku się zaróżowiły. Zasunął zasłony i oparł głowę na poduszce
- Dobranoc Harry - odpowiedział Ron gdzieś zza jego pleców
- Dobranoc Ron - ostatni raz spojrzał na mapę i zamknął oczy...
___________________________________
CZYTASZ
i hate you all - HARRY POTTER X FEM READER
FanfictionDziewczyna która chce być inna niż wszyscy z jej rodziny. Siostra bliźniaczka Draco Malfoy'a, zmanipulowana przez rodzine. Po dobrej stronie stał chłopak który kochał ją jak nikogo innego. Ashley zrobiłaby wszystko dla niego a jednocześnie dla swoje...