21. ~Y6 Nie zostawiaj mnie~

119 12 5
                                    

 — Oo Katie już wróciła — powiedziała pewnego dnia Astoria przy obiedzie. Ashley spojrzała w stronę stołu Gryffindoru. Wspomniana brunetka wstawała właśnie od posiłku gdy podszedł do niej Harry, nie chciała podsłuchiwać ale uważnie przyglądała się rozwoju sytuacji zapominając że jej przyjaciółka, Greengrass, opowiada historię z przed paru dni.

— słuchasz mnie w ogóle? — zapytała w końcu. Dziewczyna dalej przyglądała się chłopakowi który właśnie spojrzał na jej brata

— przepraszam, możesz opowiedzieć mi wieczorem? Muszę iść coś załatwić — wstała z siedzenia i podążyła powoli za brunetem. Który szybkim krokiem szedł za Draco.

Zanim dziewczyna dotarła na drugie piętro zgubiła ślad i nie wiedziała w którą stronę się udać. Krążyła w około gdy nagle usłyszała huk z męskiej łazienki. Podbiegła do drzwi z których sączyła się woda. Otworzyła
drzwi i zaniemówiła gdy zobaczyła swojego brata leżącego w kałuży wody i własnej krwi... Płakał... a nad nim stał Harry Potter z różdżka w dłoni i z takim samym szokiem jak Ashley.

Dziewczyna specjalnie trąciła go ramieniem i podbiegła do brata klękając przed nim. Jej czarne rajstopy przemokły lodowatą woda mrożąc jej kolana.

— lepiej już wyjdź — westchnęła do bruneta nawet na niego nie patrząc

— Ashley, j-ja... — wyjakał przeskakując z nogi na nogę

— powiedziałam wyjdź! — krzyknęła kładąc dłoń na policzku Draco

— A-Ashley, n-nie zostawiaj mnie — wymamrotał łkając

— nigdzie się nie wybieram — odpowiedziała pocierając kciukiem jego policzek. Wycelowała różdżka w coraz to większe plamy krwi na białej koszuli

Vulnera Sanentur — powiedziała a rana po ranie znikała. Westchnęła gdy patrzyła jak jej brat się uspokaja.

Harry nadal nie wykonał polecenia i stał przy kabinach obserwując dwójkę. Drzwi się otworzyły a do środka wszedł Snape. Rozejrzał się po wszystkich twarzach.

— zjeżdżaj stąd Potter — warknął swoim monotonnym głosem. Tym razem Harry posłuchał się i wyszedł, zanim Snape podniósł słabego chłopaka i zaprowadził go z Ashley u boku do pani Pomfrey.

— co się stało Severusie? — zapytała kobieta prowadząc chłopaka do wolnego łóżka

— Pan Malfoy miał drobną walkę z Panem Potter'em, wszystkie rany kochana Panna Malfoy uleczyła  — wytłumaczył profesor skupiając wiedzę na wyjaśnieniach dziewczyny — a teraz niech Panie wybaczą ale muszę się rozmówić z pewnym uczniem — odszedł szybkim krokiem zarzucając szatą.

— dobrze się zachowałaś, twój brat będzie musiał poleżeć tu parę dni zanim dojdzie do siebie, stracił dużo krwi — blondynka spojrzała na Dracona który przymykał oczy — przyniesiesz mu piżamę? —

— tak, oczywiście — Ashley pognała do lochów i prosto dormitorium chłopców. Siedział tam Blaise czytając książkę Quidditch przez wieki

— hej Ash, co tam? — podniósł głowę i uśmiechnął się

— Draco jest w skrzydle szpitalnym, wiesz gdzie ma piżamę? — zapytała. Blaise rozszerzył oczy ale szybko podszedł do szafek i wyciągnął niebieskie spodnie od piżamy i białą koszulkę.

— co się stało? — zapytał podając dziewczynie ubrania

— Potter — westchnęła. Blaise skinał głową

— potem do niego zjarze —

  Dziewczyna wyszła z dormitorium i pośpiesznym krokiem wróciła do brata który już z większą ilością sił rozglądał się po pomieszczeniu.

i hate you all - HARRY POTTER X FEM READEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz