Podążyła do łazienki dziewcząt czując jak ból w okolicach nosa rośnie. Zamknęła drzwi na klucz i stanęła przed umywalka. Odkręciła wodę i przemyła uważnie miejsce uderzenia.
— to było dobre Ash — mówiła do siebie — całkiem całkiem —
Jej nos był ewidentnie złamany. Wyjęła różdżkę i wycelowała w siebie
— Episky — iskry wydobyły się w jej różdżki. Ból ustal ale krew nadal się sączyła. Wyjęła czerwoną chustkę i odkręciła wodę, zamoczyła materiał i wycelowała w niego różdżka. Białe światło zaklęcia niewerbalnego zmieniło mokra chustkę w zmrożoną. Złożyła na parę części by móc schować ja w dłoni i wyszła z pomieszczenia. Nadal było słychać odgłosy skandowania ale również gniewny głos profesor McGonagall która najwyraźniej próbowała załagodzić sytuację.
Korytarz na którym była prowadził tylko i wyłącznie do Wieży Astronomicznej. Nie chciała spotkać nikogo, nauczyciela, ucznia, przyjaciół, chciała być sama. Weszła po schodach na szczyt i usiadła przed balkonem z którego oglądali astronomię na zajęciach
— chcę umrzeć — westchnęła do siebie. Zamknęła oczy i wyobrażała sobie jak wspaniale by było gdyby mogła już się spotkać z babcią. Nie wiedziała czy myślała tak na prawdę, czy spowodowała to tylko tęsknota.
— Ashley? — nagle z jej rozmyślałem wyrwał ją znany głos. Nie musiała się odwracać żeby wiedzieć że za nią stał Potter który musiał być oczywiście wszędzie tam gdzie nie powinien — co tu robisz? — zapytał z dość dużym przerażeniem w głosie
— uwziąłeś się na mnie czy co? — zapytała spokojnie zasłaniając nos
— często tu przychodzę, nie myślałem że ty też — podszedł do barierki stając obok dziewczyny. Ashely odwróciła głowę by zakryć swój zakrwawiony nos — więc... Jak ci minął dzień? — zapytał, najwyraźniej próbował rozerwać atmosferę między nimi
— szczerze? Do dupy, nie mogłam spać, potem nie chciało mi się iść na śniadanie więc byłam głodna do obiadu. A potem dowiedziałam się nie ciekawych rzeczy. Teraz myślę o tym czy bym przeżyła jakbym się stąd rzuciła na dół i ile osób by się tym przejęło —
— ja na pewno — odpowiedział chłopak — Hogwart byłby bez ciebie nudny, lekcje z snapem szczególnie, uwielbiam jak się z nim kłócisz — oboje zachichotali a Ashley zapomniała przez chwilę o wszystkim patrząc w ten piękny widok przed sobą i słuchając śmiechu kolegi obok
— poza tym jakbyś zrobiła to teraz to musiałbym brać odpowiedzialność jako swiadek —— coraz bardziej mnie namawiasz — uśmiechnęła się
— poprostu się o ciebie martwie — westchnął cicho
— uważaj bo ci uwierzę, kim niby dla ciebie jestem że się o mnie martwisz? —
— przyjaźnimy się nie? — Harry podrapał się niezręcznie po karku
— naprawdę tak uważasz? — zapytała Ashley z głupim uśmiechem na ustach
— no tak, jesteś bardzo fajna —
— dzięki, to nawet miłe — westchnęła — a... Tak serio, to widziałeś że tu idę czy serio nie wiedziałeś że tu będę. Nie zauważyłam cię przez to jak szybko wychodziłam z dziedzińca
— nie widziałem cię, zaraz... Co się stało na dziedzińcu? — zapytał podnosząc brew i odwracając się w stronę blondynki. Dziewczyna odwróciła głowę jeszcze niżej i dalej — Ashley spójrz na mnie — zażądał
— wolę nie, wierzę że tu jesteś —
Jednak Harry delikatnie położył dłonie na twarzy dziewczyny i obrócił ją w swoją stronę. Rozszerzył oczy wpatrując się w krew obok ust
CZYTASZ
i hate you all - HARRY POTTER X FEM READER
FanfictionDziewczyna która chce być inna niż wszyscy z jej rodziny. Siostra bliźniaczka Draco Malfoy'a, zmanipulowana przez rodzine. Po dobrej stronie stał chłopak który kochał ją jak nikogo innego. Ashley zrobiłaby wszystko dla niego a jednocześnie dla swoje...