14. ~Y6 Hogwart Express~

177 13 1
                                    

Znów był pierwszy września a uczniowie Hogwartu z każdego roku, niektórzy po raz pierwszy niektórzy po raz ostatni wsiadali do pociągu który odjeżdżał z peronu 9 i ¾ na stacji Kings Cross by zacząć nowy rok szkolny. Każdy po raz pierwszy od dwóch miesięcy spotykał swoich przyjaciół, drugie połówki i każdy cieszył się nowym semestrem. Po udanym przebiegnięciu przez barierkę pomiędzy 10 a 9 peronem Ashley z trudem starała się wtargać ciężki kufer do pociągu

- daj pomogę ci - rozbrzmiał zza niej głos. Dziewczyna nastychmiast się odwróciła

- oh, hej Jacob, dzięki - uśmiechała się gdy mężczyzna podniósł walizkę jak piórko i poszedł korytarzem odnieść bagaże.

- żaden problem - uśmiechnął się gdy wrzucił go na półkę
- wiesz możesz mi się zawsze odwdzięczyć - podszedł bliżej

- nie sądzę by to był dobry pomysł - powiedziała speszona zachowaniem chłopaka. Przemkneła pod jego ręką i usiadła na siedzenie w pustym wagonie kładąc nogi na miejsce obok i oparła się o zimną szybe. Brunet delikatnie zawiedziony jej zachowaniem i tak zajął miejsce obok jej nóg i nie odzywał się już nic.

Po chwili zaczęło przychodzić więcej Ślizgonów w tym Pansy Parkinson która widocznie się zmieniła, Astoria Greengrass której włosy były delikatnie krótsze, odrazu po zobaczeniu blondynki rzuciła się w jej objęcia chichocząc głośno. Następnie Blaise Zabini który mocno przytulił Blondynkę na co Whonix rzucił mu mroczne spojrzenie, a na końcu Draco, Crabbe i Goyle. W końcu każdy usadowił się na swoim miejscu a pociąg ruszył z stacji na której mnóstwo rodziców pierwszoroczniaków machało im i wydmuchiwało nos w chusteczkę

- sentymenty - mruknął Draco a gdy każdy zwrócił się w jego stronę z nadzieję że będzie kontynuował i rozerwie ciszę panującą między nimi. Pokrecił głową wpatrując się w szybę.

Przez większość drogi Ashley czytała książkę którą znalazła w biblioteczce domowej gdy poczuła na swoim udzie nacisk. Spojrzała na nie i zauważyła dłoń Whonix'a w połowie jej uda

- idę się przejść odrzekła wychodząc pospiesznie z przedziału. Szła prosto przed siebie z myśla że spotka kogoś znajomego z kim będzie mogła wymienić parę słów. Dotarła do jednej trzeciej pociągu i napotkała staruszkę sprzedająca na wózku różne smakołyki.

- sok dyniowy poproszę - uśmiechnęła się podając drobne monety kobiecie

- smacznego skarbie - powiedziała uśmiechając się miło i pchając dalej wózek. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech i życzyła miłego dnia. Ruszyła dalej a gdy po dziesięciu minutach spaceru nie znalazła nikogo interesującego postanowiła zawracać

~~~

W tym czasie w jednym z przedziałów siedziała trójka Gryfonów dyskutująca na temat ostatnich zdarzeń na ulicy Nokturnu.

- Harry, to nie możliwe żeby Ashley i Draco byli śmierciożercami - odrzekła Hermiona

- a co jeśli? Może przez to że ich ojciec trafił do Azkabanu Voldemort wziął w swoje szeregi tą dwójkę?

- i co z tym zrobisz? - zapytał Ron

- nie wiem, ale bardzo nie chcę wierzyć że mam rację - odrzekł kruczowłosy opierając głowe o okno. W tym momencie obok drzwi do przedziału przeszła wspomniana Ashley Malfoy a wzrok chłopaka utkwił w miejscu w którym przez chwilę stała - idę się przejść - powiedział chwytając pelerynę niewidkę z górnej półki. Wychodząc z przedziału nałożył ja na siebie i podążył za dziewczyną.

- on jest nie poważny - mruknęła Hermiona gdy drzwi się zamknęły

- naprawdę będzie ją teraz śledził? - westchnął Ron - chyba naprawdę mu juz odbiło

i hate you all - HARRY POTTER X FEM READEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz