33. ~Y6 Wspomnienie Slughorna~

87 9 1
                                    

— Harry, wyciągnąłeś już coś od Slughorna? — zapytała Hermiona znad książki. Trójka siedziała w pokoju wspólnym Gryffindoru przy kominku przygotowując się do zajęć.

— nie, jeszcze nie —

— ostatnio nie masz szczęścia... A wymyśliłeś już jak go przekonać by coś powiedział? — zapytał Ron.

Harry pokręcił głową a następnie spojrzał na przyjaciela w zamyśleniu.

— własnie! Szczęście! Potrzeba odrobinę szczęścia! — wykrzyknął i wstał z fotela, pobiegł do dormitorium.

Uklęknał przed kufrem i wyjął mała fiolkę z jednej ze skarpetek.
Chwycił ją i pobiegł spowrotem na dół do zdezorientowanych przyjaciół

— jeszcze tego nie wykorzystałeś? — zapytała Hermiona

— nie było okazji —

— poprostu chciałeś to wykorzystać, gdy będziesz z Ashley na tyle blisko żebyś mógł zapytać ja o chodzenie ze sobą — Ron wzruszył ramionami z drażniącym uśmiechem

— przymknij się Ron — powiedział wpatrując się w złotawą substancje.

Otworzył korek i przechylił otwór do ust aż cała zawartość wypłynęła ze środka.

— i jak się czujesz? — zapytała przyjaciółka

— wyśmienicie! Wręcz wspaniale —

— dobrze, to teraz idź i odszukaj Slughorna, powinien teraz być na przechadzce —

— w porządku, to idę odszukać Ashley a później do Hagrida — powiedział z uśmiechem i odwrócił się w stronę portretu

— Harry! — krzyknęła szatynka
— nie taki był plan! Miałeś iść do Slughorna, ten eliksir nie trwa wiecznie!

— robię to co mi każe podświadomość! — rzucił na odchodzę i pognał korytarzem

— Harry! — krzyknęli za nim przyjaciele, lecz, nic już nie odpowiedział.

~~~

Zbliżał się zachód, dzień się kończył a księżyc pojawiał się powoli na niebie. Ashley zaczynała swoją jedna z ostatnich w tym roku służb patrolowych.

Gdy było już po godzinie dziewiątej, wygoniła ostatnich pierwszoroczniaków z pierwszego piętra i zaczęła po kolei sprawdzać klasy i korytarze.

Szła prosto gdy nagle zza zakrętu ktoś wbiegł prosto w nią.

— co do cholery! — krzyknęła. Gdy oderwała się od sylwetki chłopaka spojrzała na jego twarz. Rozczochrane włosy, zielone oczy i okulary ledwo trzymające się na nosie
— co tu robisz Potter? Jest już po dziewiątej — poprawiła mu delikatnie okulary z nosa

— ja się tylko przechadzam w ten piękny wieczór. Chciałbyś iść dalej ze mną? — zapytał gestykulując dłońmi. Dziewczyna stała próbując zrozumieć jego zachowanie. Podniosła brwi i zacisnęła usta.

— brałeś coś? — zapytała

— nie no, co ty, ja? Tylko taki śmieszny eliksir. Skoro nie chcesz iść, to jeśli pozwolisz już pójdę na te błonia — i w jednym momencie złożył pocałunek na policzku dziewczyny

— HEJ! Co robisz! — krzyknęła ale chłopak był już daleko przed nią. Podbiegła do niego probojac analizować co się stało — Co to miało być? Jest już po zmroku masz wracać do dormitorium! —

— A kim tu niby jesteś żeby mi mówić co mam robić? — zapytał nie zbaczając z kursu — poza tym ty też tu jesteś

— Tak się składa, mój drogi, że jestem prefektem i masz się do mnie odnosić z szacunkiem, inaczej odejmę Gryffindorowi dwadzieścia punktów!

i hate you all - HARRY POTTER X FEM READEROpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz