Klara: rozdział 41 - Podchody

31 10 16
                                    

Po wypisie usiadła na ławce przed szpitalnym wejściem. Miała na sobie biały, luźny T-shirt z napisem „Texas", czarne, obcisłe jeansy rurki, na które nigdy by się nie zdecydowała ze względu na swoje szerokie biodra, a na nogi założyła proste, czerwone balerinki. Ubrania przyniosła jej Maria w torbie H&M. Były nowe, więc zaczęła protestować, ale przyjaciółka przystawiła dłoń do skroni i poirytowana spytała ją:

– Znowu zaczynasz?

Nie miała na to odpowiedzi, dlatego przyjęła prezent i za niego podziękowała. Widocznie wciąż jeszcze nie rozumiała, co znaczy mieć przyjaciółkę. Maria pomogła związać jej włosy. Zrobiła jej szybkie i wygodne upięcie, a z prawej strony twarzy wypuściła szerokie pasmo, aby przysłonić czerwono-fioletowego siniaka i przekrwioną siatkówkę oka. Na koniec wyciągnęła z kieszeni swojego pielęgniarskiego fartuszka długie kolczyki z imitacji złota i pomogła je założyć.

– Marek będzie zachwycony! – podsumowała jej wygląd, a potem pożegnała się i wróciła do pracy. Nie stracę z nią kontaktu – obiecała sobie w duchu i poszła do lekarza po swoją dokumentację, by wrócić do domu. Gdziekolwiek on był.

Teraz czekała na kolejną osobę, którą miała w przyszłości nazywać przyjacielem. Przez ostatnie dwa dni praktycznie ciągle rozmawiała z Markiem przez telefon. Jak nastolatki, które nie mogą nacieszyć się kontaktem ze sobą. Powiedział jej, że Dawid przyjedzie po nią i odbierze ją ze szpitala. Pomimo że protestowała, uparł się.

– Chciałam pozałatwiać kilka spraw, zanim wyjadę. Tak, żeby nie musieć już tu wracać – wyjaśniła.

– Traktuj Dawida jak swojego szofera i sługusa – zaśmiał się, a potem wyjaśnił jej, że jego przyjaciel sam zaoferował pomoc, więc w jakim stopniu go zna, to wszystko będzie robił z uśmiechem na ustach.

Nie wiedziała, jak wygląda Dawid. Marek opisał go jej jako: „Blondyn z boys bandu. Rozpoznasz na pewno, a jak nie, to on cię rozpozna". Usiadła na drewnianej ławce w otoczeniu kamiennych rabatek z kolorowymi kwiatami i wystawiła twarz na słońce, pierwszy raz nie martwiąc się o swoją cerę. W końcu gorzej i tak być nie mogło. Zaczęła rozmyślać nad swoim życiem. O tym, jak do tego doszło, że wpadła z rąk ojca despoty i tyrana w ręce zaborczego męża hipokryty i dlaczego nigdy nie spróbowała się przeciwstawić swoim oprawcom, a jedynie usiłowała się im przypodobać? Jak to się stało, że miała w swoim otoczeniu dobrych ludzi, których odepchnęła, zamiast poprosić ich o pomoc? I jak teraz poradzi sobie w nowym życiu? Marek opowiadał jej o domu, który dla niej kupił pięć lat temu, w 2007 roku. O tym, że jest na obrzeżach Londynu w zamożnej dzielnicy Hampstead, że nic w nim nie zmieniał, ale ona będzie mogła go urządzić, jak jej się tylko podoba, że odda jej swój samochód, Dodge'a Challengera z 2006 roku, bo praktycznie nim nie jeździ oprócz w weekendowych wieczorów. Słyszała, jak zapowietrza się w słuchawkę, gdy uzmysłowił sobie, że ona rozumie, co robił w tym czasie. I choć te wszystkie nazwy i informacje jej nic nie mówiły poza tym, jak bardzo Marek cieszy się, że jego marzenia dotyczące ich życia się realizują, to była niesamowicie szczęśliwa z myślą, że w końcu będą razem, bo jej największym pragnieniem było wtulić się w jego ramiona i w końcu odetchnąć z ulgą, jak po wyjątkowo nieudanym dniu pełnym nieszczęść i pomyłek.

Po około pół godzinie słońce padające na jej twarz przysłonił cień. Nim zdążyła otworzyć oczy, usłyszała przyjemnie melodyjny męski głos.

– Zdaje się, że ty jesteś Klara.

Popatrzyła na mężczyznę przed sobą i stwierdziła, że określenie „chłopak z boys bandu" idealnie do niego pasowało. Dawid miał szeroką szczękę i radosne, jasnoniebieskie oczy. Włosy w odcieniu jasnej słomy były elegancko przycięte. Jego szeroki uśmiech ukazywał rząd prostych, białych zębów i pogłębiał dwa dołeczki na policzkach, które i bez tego były widoczne. Był niższy od Marka, ale ramiona miał równie rozbudowane, co sprawiało wrażenie, że jest od niego szerszy. Miał na sobie obcisły, żółty T-shirt z białymi napisami, jasne jeansy z przetarciem na prawym kolanie i granatowo-błękitne, wysokie adidasy.

Za zamkniętymi drzwiami: Sekret [tom I]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz