Niepotrzebnie zwlekał z powrotem do domu. Niepotrzebnie siedział dwie godziny na przystanku. Niepotrzebnie bał się spotkania z nią. Niepotrzebnie panikował. Niepotrzebnie jej unikał. Niepotrzebnie ukrywał przed nią swoją przeszłość. Niepotrzebnie jej nie ufał. Samanta była doskonała. Nie tylko fizycznie, ale jej osobowość i charakter były idealne. Wiedział to. Ubóstwiał ją. Kochał ją. Nigdy wcześniej nie kochał żadnej dziewczyny, ale gdy ją zobaczył po raz pierwszy, od razu wiedział, że ona nie jest jak reszta. Chciał jej zaimponować. Nie wyszło mu. Z jej konta na Facebooku wynikało, że jest rozrywkowa. Z jej reakcji na marihuanę dowiedział się, że to tylko pozory. Była ciepłą i miłą dziewczyną. Naiwną, a to wplątywało ją w kłopoty.
Damian został sam w domu na całą noc. Mógł poczuć się swobodnie i zrzucić z siebie ubrania. Pani Daniela chciała, by zrozumiał, że nie musi przy niej wstydzić się swoich blizn i dodawała do kominka, aż w końcu nie wytrzymywał i ściągał bluzę. Jednak nie chciał, by Samanta je widziała. Prawdopodobnie znowu niepotrzebnie, ale mimo wszystko były to w większości blizny po samookaleczeniach lub próbach samobójczych. Nic, z czego byłby dumny lub czym chciałby się chwalić.
Teraz też było mu gorąco, dlatego ściągnął z siebie polar i spodnie, a następnie zawiesił je na poręczy łóżka. Skarpetki też ściągnął. Nie lubił, gdy mężczyźni chodzili w bieliźnie i skarpetkach. Zbytnio mu to przypominało noce w domu dziadków, a nie chciał być podobny do człowieka, który był ojcem jego mamy. I tak wystarczyło mu odbicie w lustrze. Codziennie robił się do niego coraz bardziej podobny. Okulary, siwe włosy. Nawet nos miał tak samo długi i prosty jak on. Z każdym dniem coraz bardziej przypominał dziadka, a coraz mniej mamę. Było mu przykro z tego powodu, ale nie był w stanie nic zmienić.
Usiadł na łóżku i uzmysłowił sobie, że jest niezwykle podekscytowany. Myślał o pocałunku z dziewczyną swoich marzeń. Był porażający. Opanował całe jego ciało. Słodycz jej ust była niesamowita. Jej język ciepły i wilgotny dawał mu spełnienie, a gdy chciał się odsunąć, ona przyciągała go znowu, pokazując, jak bardzo go pragnie. Miała temperament, a to było podniecające. Jego ciało zaczęło domagać się pieszczot. Źle – pomyślał. – Opanuj się. Wziął podręcznik do historii, ale wpatrywał się przez pół godziny w rzędy czarnych literek, wciąż myśląc o jej zapachu i smaku. Nie wytrzyma. To uczucie było zbyt silne, dlatego odłożył książkę i położył się wygodnie na łóżku. Wsunął do uszu słuchawki i puścił muzykę. Gdy w jego głowie zabrzmiały pierwsze dźwięki „Smells like teen spirit" ostrożnie wsunął rękę w obcisłe męskie bokserki i zaczął głaskać swoje przyrodzenie. Zamknął oczy i wyobrażał sobie, że jest to ręka Samanty. Leżała na nim i całowała go. Piosenka się skończyła i nim poleciała następna, usłyszał delikatny szczęk naciskanej klamki. W ciągu kilku sekund otworzył oczy, zorientował się, że jego obawy się potwierdzają i doprowadził się do wyglądu, przy którym sprawiał wrażenie, że się uczył, a nie dotykał się.
– Ciociu? – zapytał niepewnie, przekonany, że zaraz ujrzy panią Danielę. Jednak przez drzwi wszedł ktoś inny.
Samanta ubrana w obcisłą, grafitową sukienkę z grubym metalowym zamkiem na całej jej długości. W butach na obcasie i cielistych, cienkich rajstopach przypominała mu kobietę z okładki czasopisma, a nie przeciętną nastolatkę. Niby dobrze, ale w głowie wciąż rozbrzmiewała mu liczba „szesnaście". Jej urodę też zaostrzał tatuaż na prawym przedramieniu. Kiedyś niezgrabne literki teraz wydawały się fikuśne jak pismo gotyckie, choć nie były nim do końca. Z fragmentów liter wyrastały powoje bluszczu i owijały się wokół całego przedramienia, które wydawało się mieć fakturę kory drzewa. Gdyby ktoś zapytał go o jakość rysunku, to powiedziałby, że robi wrażenie i jest na wysokim poziomie, ale był to rysunek na stałe utrwalony na jej ręce. Ręce, która była doskonała, a teraz ten ideał został zasłonięty i pozbawiony kobiecego, delikatnego piękna. Wiedział o nim i go nie szokował. Choć wolał, by go nie było.
CZYTASZ
Za zamkniętymi drzwiami: Sekret [tom I]
ChickLitGatunek: obyczajowa/dramat Romans Marka z Klarą został w młodości brutalnie przerwany przez despotycznego ojca dziewczyny, Edwarda Kasprzaka, a ich życiowe drogi się rozeszły. Po siedemnastu latach powracają w rodzinne strony i spotykają się przypad...