Daniela: rozdział 49 - Tajemnice pamiętnika

38 11 30
                                    

Pamiętnik. Leżał w rękach Piotra, a Rosalia nie wspomniała, że jest to też pamiętnik jej ojca. Jej, Danieli, która nosiła po nim nawet imię i która również chciała wiedzieć, co myślał i jakim człowiekiem był Daniel Ciureja. Fantom jej pochodzenia.

Przysunęła się bliżej Piotra, a on najwyraźniej odczytał jej intencje. Przyciągnął ją do siebie i położył dłoń na jej biodrze. Za nisko. Ktoś zobaczy i zobaczył. Anette dostrzegła ten gest, ale zachowywała się, jakby nic nie znaczył. W domu, w którym wychowywała swoje nieślubne dzieci Marianna, wiedziano o ich związku. Widziano jaki wpływ na Piotra miało rozstanie z nią. Jednak sama matka jej ukochanego niezbyt akceptowała jego miłość. Nazywała ją klątwą. Mimo to Anette i Rosalia zachowywały się w zupełnej zgodzie z tą relacją. Dlaczego? Jakie wychowanie dała im Małgosia? Czy gdyby była wychowywana przez matkę, nie czułaby takiej obawy przed tym, co łączyło ją z Piotrem? A na Boga! Łączyło ich wszystko. Miała wrażenie, że bez niego nie oddycha. Przy nim znów była szczęśliwa jak kiedyś, więc dlaczego tak bardzo bała się spojrzeń ludzkich? Myśli, że spalą ją na stosie za miłość... że stanie się drugą Hester Prynne1, że będą wytykać i piętnować ją i Piotra, że ich oznaczą, oskarżą i skarzą... Nie zniesie tego. Nie, gdy patrzy w czekoladowe oczy, takie naiwne i beztroskie. Nie, gdy widzi jego uśmiech. Szczery i pogodny. Woli ranić go sama, bo nad tym ma kontrolę, gdy dopadnie ich tłum z widłami, już nic nie będzie w stanie zrobić. Teraz jednak była u siebie. Nie może bać się we własnym domu.

– Jesteś gotowa Aniołku?

Piotr rozsiadł się na fotelu, z którego gestem ręki zgonił Damiana, a ona przysiadła na jego podłokietniku, zakładając nogę na nogę. Otworzył pamiętnik i zaczął czytać.

05 maja 1946.

Dziś podobno wielki dzień.

„Podobno", bo sam nie wiem co o nim myśleć.

Dzisiaj urodziła się Marianna Stefania i babcia orzełka jednoznacznie, że zostanie moją żoną. Zawołali mnie do pokoju i jako pierwszemu wręczyli to zawiniątko. Pachniała krwią, potem i... no właśnie czym? Czymś słodkim. Nie była zbyt ładna, choć ciężko określić urodę w tym wieku. Kryśka nazwała ją „paskudą", ale pewnie tylko dlatego, że podczas zabawy to ona zawsze chce być moją żoną. Chyba na to liczyła...

– Napisał to sześciolatek? – zdziwił się Marek i miał rację.

Słowa były nazbyt dobrane, a myśli tego chłopca zbyt poważne i melancholijne. Mimo że literki były kanciaste i niedokładne, to tekst był pozbawiony błędów. Daniel był inteligentny. Chyba nawet bardziej niż dzieci w jego wieku, ale ona nie mogła tego oceniać. Jej syn w wieku pięciu lat liczył, pisał i czytał. Boże! Dlaczego nie popchnęłam go na studia?!

– Stefania! – zaśmiała się Róża. – Matka zawsze twierdziła, że nie ma drugiego imienia. Czytaj Piotrek dalej. Zobaczymy, jakie rewelacje ukrywała Anka!

11 grudnia 1946.

Coś dzieje się z Krysią. Jest inna. Już nie bawi się w dom. Mówi, że nie lubi. Że tata i mama muszą robić złe rzeczy. Że nie chce ze mną się w to bawić. Nie rozumiem jej...

...stało się coś bardzo złego...

22 września 1950.

Mam dziesięć lat.

Mówią, że już jestem duży. Zabierają mnie na pierwsze fuchy. Umiem już kraść, ale to będzie moje pierwsze włamanie.

Inicjacja.

Za zamkniętymi drzwiami: Sekret [tom I]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz