Twelve

40 5 0
                                    

Z każdym mijającym dniem, a później tygodniem, coraz bardziej ciągnęło mnie do tego, by powiedzieć o mojej przeszłości Dazaiowi. Dlatego też, dnia, gdy byłem już gotowy, zadzwoniłem do niego, by zapytać, czy chciałby się spotkać u mnie w domu. Po pierwsze akurat u mnie dlatego, że moja mama nalegała, by go poznać, zanim mu opowiem, a po drugie też dlatego, że uznałem, iż łatwiej będzie mi nie doprowadzić do tego, że pomieszam wszystko, kiedy będę mieć w rękach album ze zdjęciami z całego mojego życia. Moi rodzice zrobili tak też z moim rodzeństwem. Cała nasza trójka miała takie albumy, w których były jakieś zdjęcia z wakacji, każde urodziny, ważne momenty, no i my sami, jako bobasy. I przyznam, że tą część wolę pomijać przy ludziach, bo jako dzieciak wyglądam, jakby wyjęli mnie z bajki dla słodziutkich dziewczynek.

— Dobry wieczór, Pani Ryouko. — uśmiechnął się delikatnie Osamu do mojej mamy, gdy wszedł do kuchni, gdzie właśnie robiła kolację. Do tego delikatnie ukłonił się, po czym odkładając swoją torbę obok krzesła barowego, usiadł na nim. Ja od razu obok niego. Miał zostać dzisiaj na noc, tak jak się umówiliśmy.

— Dobry wieczór, Dazaiu. — również się delikatnie uśmiechnęła, po czym przez chwilę stała, patrząc na nas, jakby się zamyśliła. — Macie ochotę na omlet z warzywami? — kiwnąłem głową. Dazai również.

— Chuuya opowiadał dość sporo o Pani umiejętnościach w gotowaniu i tym, jak bardzo wszyscy uwielbiają Pani potrawy, więc chętnie spróbuję i dołączę do tego grona. — to, jak nagle zamienił się w zupełnie inną osobę, niż ta, którą jest, gdy jesteśmy sami albo z chłopakami, sprawiło, że mnie aż zamurowało. Spodziewałem się, że Osamu będzie chciał zrobić dobre wrażenie na mojej mamie, sam mówił, że zależy mu, by rodzice jego przyjaciół go lubili. On nawet nie wymuszał tego, jaki stawał się przy dorosłych. Było to widoczną częścią jego charakteru. Gdy byliśmy w jakimkolwiek sklepie, kawiarni, restauracji albo gdziekolwiek i musiał wtedy rozmawiać z kimś dorosłym, nagle włączała się ta jego część. Moja mama zachichotała, po czym nam obu podała talerze z omletami. Gdy Dazai wziął pierwszy kęs, w jego oczach aż coś nagle błysło. Po krótkiej chwili krzyknął tylko nieprzesadnie głośno. — To jest przepyszne!! — uśmiechnął się szeroko, po chwili kontynuując jedzenie.

— Bardzo się cieszę, że ci smakuje. — mówiąc to, oddała uśmiech Dazaia i napiła się łyka wody. — Każdy zawsze chwalił moje omlety.

— To zdecydowanie dlatego, że są według twojego oryginalnego przepisu. Gdyby nie sekretny mix przypraw i specjalny sposób przygotowania twój omlet tak bardzo nie wyróżniałby się sponad innych. Oczywiście na pewno smakowałby też świetnie, w końcu nawet najgorsze rzeczy przygotowane przez ciebie mi smakują. — stwierdziłem i po chwili wstałem, by odnieść do zlewu swój talerz.

Dazai chwilę później również skończył jeść i podziękowaliśmy mojej mamie za jedzenie, po czym ruszyliśmy do mojego pokoju. Moja mama miała wychodzić za jakieś pół godziny, bo jechała do Tokio w sprawie biznesowej. Musiała podobno pojechać do głównej siedziby firmy, gdzie pracuje, by przedstawić jakiś projekt. Niestety spotkanie miała umówione tak wcześnie, że musiała jechać dzisiaj, bo główna autostrada łącząca Jokohamę ze stolicą została zamknięta. W takiej sytuacji byłaby zmuszona do wyjścia z domu około czwartej nad ranem.

Gdy byliśmy już w moim pokoju, Osamu od razu podszedł do wieszaków, na których miałem powieszone moje gitary. Wpatrywał się w nie z delikatnym uśmiechem, więc po chwili obie ściągnąłem z wieszaków i podałem mu jedną z nich. Zdziwił się delikatnie.

— No co? Widzę, jak na nie patrzysz. Nauczę cię coś grać. — usiadłem na łóżku i zagrałem fragment "Come as you are". Chłopak usiadł naprzeciw mnie i ułożył sobie wygodnie gitarę. Ja za to po chwili siedzenia i patrzenia się na niego wziąłem kabel i podłączyłem obie gitary do wzmacniacza. — Proponuję, byśmy zagrali kawałek "Where's my mind", jest dość prosty. — kiwnął głową, więc zacząłem grać.

Uczyłem Dazaia tej piosenki przez następną godzinę. Powoli pokazywałem mu każdy element utworu tak, by później mógł złożyć go w jedno. Oczywiście nie graliśmy całości, inaczej uczyłbym go do rana, ale mimo to świetnie się przy tym bawiliśmy. Osamu co chwilę mylił się i z jego gitary wydawały się zdeformowane dźwięki desperacko próbujące przypominać fragmenty piosenki. Dopiero, gdy już ogarnął, jak prawidłowo uderzać w struny i naciskać je u góry instrumentu, mogliśmy właściwie zacząć cokolwiek grać. Powoli pokazywałem mu każdy ruch, on starał się powtarzać za mną. Po tym staraliśmy się złożyć to w całość. Znaczy, dla mnie to nie był problem, bardziej Dazai nie dawał sobie rady ze spamiętaniem każdego pojedynczego dźwięku. Gdy grałem to, czego próbowałem go nauczyć przez cały ten czas, westchnął głośno.

— Czy ja mogę dostać już kilkuletnie doświadczenie w graniu....? Też chcę grać tak, jak ty.. — wymamrotał do pościeli, bo nachylił się tak, że twarz schował sobie w kocu leżącym na moim łóżku.

— Jak będziesz grać przez następne kilka lat to też dostaniesz takie doświadczenie, debilu. — poczochrałem mu włosy, po czym odwiesiłem swoją gitarę. Po chwili zabrałem też tą jego. Widziałem, że ma dość i we wszystkim się gubi. Może jednak powinienem po prostu pokazać mu najpierw proste, powolne utwory...? Chociaż.. zanudziłby się przy nich.

— Co teraz robimy? — powiedział po kolejnym westchnięciu i rozłożył się na łóżku tak, że wyglądał, jakby udawał dosłowną gwiazdę. W momencie, gdy padły jego słowa, mój wzrok niekontrolowanie skierował się na album. Wiedziałem, że jeśli nie zrobię tego teraz, pewnie nie zrobię tego nigdy.

— Właściwie to.. — wziąłem album z półki i spojrzałem na niego jeszcze raz. — Chyba jestem gotowy. — usiadłem obok rozwalonego na łóżku Dazaia, dalej trzymając w rękach album.

— Ale ty wiesz, że nie musisz się spieszyć, co nie? — zapytał, podnosząc się. Kiwnąłem głową. Dobrze wiedziałem, że nieważne ile Osamu miałby czekać, zaczekałby.

— Wiem, ale i tak chcę.

Let's meet in our Treehouse - Soukoku // Bungou Stray DogsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz