Twenty Five

37 4 7
                                    

— Co?! Przecież ja dosłownie nie używałem dzisiaj ani wczoraj telefonu!! — wrzasnął w odpowiedzi Dazai. Jednak we mnie gotowały się emocje i nieważne, co by powiedział, na mój język cisnęły się już słowa, których może i nie chciała wypowiedzieć moja strona, która była w stanie mu uwierzyć, a ta, która dalej nikomu nie ufa i mówi mi, że on po prostu mnie chamsko zdradził.

— Ufałem ci!! — wrzasnąłem, podchodząc krok bliżej do niego, na co on sam się cofnął o dokładnie tyle samo, co ja sie przysunąłem. — Jesteś kurwa jedyną osobą, której powierzyłem tą tajemnicę z własnej pierdolonej woli, a ty to wykorzystałeś, żeby zjebać mi życie!! Podoba ci się to, że się boję?! Ze zaczynam przeżywać po raz kolejny ten sam koszmar?! Czułeś się kiedyś tak samo jak ja teraz?! Krążyły wokół ciebie setki nastolatków, którzy mają teraz temat do plotkowania?! — czułem, jak zaczyna boleć mnie gardło, ale.. miałem w to wprost wyjebane. — A co jeżeli znajdzie się ktoś, kto to wykorzysta?! Tym razem nie będę miał wsparcia, bo ten, kto by mnie wspierał, okazał się najgorszym dupkiem, jakiego mogłem poznać!! — zacząłem oddychać głęboko i ciężko przez to, że moje wrzaski nie miały ani chwili przerwy. Brakowało mi przez chwilę tlenu. Dopiero po chwili zrozumiałem, co właściwie zrobiłem. Uświadomiła mi to łza płynąca z oka wyższego ode mnie chłopaka.

— Ty.. Ty naprawdę myślisz... że ja bym to zrobił...?! — pociągnął nosem i zacisnął mocno pięści na swojej bluzie. — Naprawdę uważasz, że tak bardzo nie jesteś dla mnie nic wart..? — ból i wyrzuty sumienia przez to, co zrobiłem, bo puściły mi hamulce, uderzały do mnie z każdym jego wypowiedzianym słowem. Stałem tylko jak wryty, nie mogąc złapać normalnego oddechu, a co dopiero mu odpowiedzieć. — Chuuya.. ja... — zaczął, ale aż widocznie ugryzł się w język. — jesteś dla mnie naprawdę bardzo bardzo ważny, najważniejszy. To, że znam twoją przeszłość i twoje słabe punkty nic nie zmienia. Co by mi było po tym, jak widziałbym cię płaczącego, czy zestresowanego, bo czujesz się źle? Nie jestem sadystą, a nawet jakbym był, to wykorzystywałbym to w inny sposób, a nie w taki. Ranienie moich przyjaciół, to ostatnie, co chciałbym robić, nawet dla własnej niby sadystycznej satysfakcji. — po tym, co powiedział, popłynęły z jego oczu kolejne łzy. Nie wiedziałem, co robić.

Jednocześnie mamy dowody, że to z konta Dazaia zostały zebrane wszystkie zdjęcia i informacje w porannych mailach, ale jednocześnie.. ten jego wzrok.. łzy.. to.. to sprawiało, że w mojej głowie krążyła tylko myśl, by go przytulić.

— Ej.. a może sprawdzimy na jakich urządzeniach zalogowany jest Dazai? Jeżeli ktoś wszedł mu na konto, napewno chociażby w historii logowania będą dane o dacie, godzinie logowania, by potwierdzić, że to o to chodzi, a w dodatku będziemy mieć nazwę i model urządzenia, z którego się zalogowano. — stwierdził Sigma, na co Fyodor wyciągnął rękę, by Dazai podał mu swój telefon. Chlopak zrobił to bez wahania i wrócił wzrokiem na mnie.

— Chuuya.. — wyszeptał, z jego oczu dalej płynęły łzy. — Ja nie chce, byśmy się tylko ciągle kłócili.. wiem, że mnóstwo rzeczy potrafię porządnie zjebać.. jestem okropnym człowiekiem... ale.. nigdy nie chciałem dla ciebie źle.. — przytuliłem go mocno. Nieważne, czy to naprawdę on, czy nie, nie potrafiłem patrzeć na jego łzy. To kurwa bolało.

Oddal uścisk, niepewnie obejmując mnie w okolicy talii i schował swoją twarz w moim ramieniu. Czułem, jak powoli się uspokaja. Ja z resztą też.

Po chwili Fyodor westchnął z ulgą, oddając Dazaiowi telefon, by sam mógł spojrzeć na to, co znalazł.

— Masz rację. Ty w historii logowań masz ostatnie wczoraj rano, ale za to ciekawsze jest logowanie z pewnego IPhone'a 12pro, który logował się dzisiaj rano 4 razy.. — ucieszyłem się bardzo, że potwierdziło się to, że Dazai jest niewinny i jeszcze mocniej go przytuliłem. Tylko tak mocno, że przez to, że obejmowałem go wokół szyi, aż podniosłem samego siebie nieco do góry.

— IPhone 12pro, mówisz? — zapytał Dazai. — Jedyny, jaki mu się kojarzy, to telefon mojej byłej dziewczyny, która miała kiedyś dostęp do mojego Instagrama. Była zazdrosna i wytykała mi, że pisze z innymi dziewczynami, więc powiedziałem jej po prostu „to masz, zaloguj się, możesz patrzeć kiedy chcesz, nie piszę". Pewnie po zerwaniu mnie okłamała i zapisała sobie gdzieś dane. — westchnął głośno. — Jaki ze mnie idiota.. a z Rumi zajebista koleżanka. — dodał, po czym schował telefon do kieszeni.

— Rumi? Ale że Rumi Nakamura? To przecież ta laska, która pisała do Chuuyi. — stwierdził opierający się o ścianę Nikolai. — Nawet nie musi być zajebistą koleżanką, sama sobie zdobyła to, co potrzebowała. Samowystarczalna, imponujące. — odbił się od ściany i uśmiechnął szeroko. — To co, czas na dramę?

~~~

Sorka, że ten rozdział jest delikatnie krótszy, ale piszę go w środku nocy i chciałam go skończyć, a przymyka mi się oko, plus ładnie udało mi się zakończyć. Za to 26 mogę trochę przedłużyć, tak samo jak chyba dwa poprzednie, które zamiast standardowej liczby słów, jaką ustaliłam sobie na około tysiąc, miały ponad 1200.

Dobranockaaa

Let's meet in our Treehouse - Soukoku // Bungou Stray DogsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz