Four

58 6 8
                                    

Gdy tylko wszedłem do szkoły następnego dnia, przywitał mnie radosny i podekscytowany Dazai. Za sobą przyciągnął jeszcze kilku swoich przyjaciół. 

Pierwszy z nich był delikatnie zbudowany, miał dość bladą skórę, podkrążone nieco, fioletowe i widocznie zmęczone oczy, i czarne włosy sięgające mu do ramion, a na twarz spadał mu ich długi kosmyk. Wyglądał jakby spał na stojąco.

Drugi był wyższy zarówno od pierwszego, jak i od Dazaia, jednak tylko delikatnie, miał mniej bladą skórę i był lepiej zbudowany. Miał bardzo jasne blond włosy które z przodu były dość krótkie, ale jego grzywka zakrywała mu oczy, a z tyłu miał długiego warkocza. Miał heterochromię, jedno oko niebieskie, a drugie zielone, a na ustach szeroki uśmiech. Od razu się ze mną przywitał, co trochę pobudziło jego zaspanego kolegę i sprawiło, że on też powiedział krótkie "hej".

Trzeci z nich miał skórę w podobnym odcieniu, co drugi i był jakoś z budową ciała między pierwszym a drugim z chłopaków. Miał długie, dwukolorowe włosy, lewą część miał jasnofioletową, a drugą, prawą miał białą. Trudno mi powiedzieć, jakiego koloru miał oczy, wchodziły one w jasny brąz, ale trochę też w piwny i wydawało mi się, że widzę tam też odrobinę fioletu. W każdym razie, były śliczne.

— Moje geje kochane, to jest Chuuya Nakahara, jest u nas nowy w klasie, ale ja zdążyłem go poznać już wczoraj, jednak naszym zadaniem jest teraz się nim tutaj zaopiekować. — Osamu przedstawił mnie, po czym kontynuował. — Chuuya, to jest Fyodor Dostoevsky, trochę nie ogarnia życia, nie dziw się też jak zacznie gadać po rosyjsku, bo ze zmęczenia nieraz myli języki, którymi powinien się posługiwać w danym momencie. — wskazał ruchem dłoni na czarnowłosego rosjanina. Po tym przekierował rękę w stronę blondyna. — A to Nikolai Gogol, mój najlepszy przyjaciel i pewnie przyszły chłopak Fyodora. — po wypowiedzeniu tego zdania pokazał ręką na trzeciego z chłopaków. — Za to to jest Sigma, jest troszkę nieśmiały, ale z pewnością się polubicie. — uśmiechnął się do mnie, na co odpowiedziałem tym samym.

— Um.. hejka. — uśmiechnąłem się też do nich delikatnie i podniosłem rękę, by im lekko pomachać. — Miło was poznać. — stwierdziłem, dalej nie będąc stuprocentowo przekonany co do tego wszystkiego. Spotkałem na korytarzu jednego chłopaka, co sprawiło, że wokół mnie zespawnowało się trzech kolejnych. Nie wiedziałem, czy byłem gotowy na takie zmiany tak szybko. Dawno już nie miałem tylu przyjaciół, nawet znajomych. Odkąd tylko.. zacząłem to koszmarne domino, nie było mowy o tym, bym miał takie życie, jak wcześniej. Życie pełne kolegów, popularność i kręcące się wszędzie wokół mnie koleżanki próbujące mnie poderwać.

— HEJECZKAA!! — wręcz wydarł się Nikolai, rzucając się na mnie, by mnie przytulić. Początkowo się przestraszyłem, bałem się, że coś mi zrobi, jednak gdy poczułem jak po prostu mnie obejmuje, zaśmiałem się cicho. Czułem, że ten chłopak będzie zupełnie jak Dazai, tylko podniesiony jeszcze do kwadratu.

Sigma i Dazai na to po prostu się cicho zaśmiali. A Fyodor? On tylko spał.

***

W trakcie lekcji siedziałem w ławce głównie z Osamu. Jedynie na fizyce usiadłem z Sigmą, bo Dazai siedział z Fyodorem, a Nikolaia wywaliło gdzieś do jego kolegi na drugą stronę klasy. Dazai wtedy stwierdził, że Gogol nas zdradził. I tu spoiler: wybaczył mu pięć minut później.

Po szkole wróciliśmy do domu, by się pouczyć, jednak, jak zauważyłem, nikt wcale nie chciał się uczyć. No może poza Sigmą, który nie pisał nic na grupie, od której, odkąd dodał mnie na nią Osamu, telefon cały aż skakał mi od powiadomień. Fyodor wykłócał się o coś z Dazaiem, podczas gdy Nikolai wysyłał jakieś losowe memy i zdjęcia. I głupie filmiki.

Dlatego też zostawiłem w spokoju naukę, z resztą i tak nie miałem czego się uczyć. Wyciszyłem sobie grupę na chwilę i zacząłem grać na gitarze. Jednak, gdy kończyłem grać drugi utwór, którym akurat było "Smells like a teen spirit" Nirvany, usłyszałem głośny krzyk zachwytu.

— WOAH!! Chuuya!! To ty tak grasz?! — wrzasnął z mojego telefonu Nikolai. Musiałem przypadkiem odebrać, kiedy zadzwonił do mnie z grupy na kamerce. Natychmiast zrobiłem się cały czerwony ze wstydu. Czyli słyszeli wszystko, co grałem...

Oczywiście było widać moją czerwoną twarz, kiedy podniosłem telefon. Zarówno Nikolai, jak i Dazai oraz Fyodor się zaśmiali. Widzieli idealnie moje zawstydzające jeszcze bardziej rumieńce, więc po chwili wyłączyłem kamerkę.

— Ta. — stwierdziłem. — Macie szczęście, że was tu nie ma, bo bym wam głowy pourywał za to, że się nie odezwaliście i nie powiedzieliście, że mnie słyszycie. — dodałem, chcąc już się rozłączyć, ale przerwał mi to Dazai.

— Nie denerwuj się na nas, Chibiii — zaczął. — Tak zajebiście grasz, że nie mogliśmy powstrzymać się przed słuchaniem. Wyobrażam sobie, jak musisz świetnie wyglądać z gitarą w rękach. — po tym, co powiedział, zrobiłem się już zupełnie czerwony. To było takie... zawstydzające.. Nigdy nawet nie myślałem o występowaniu przed ludźmi, o pokazywaniu im swoich umiejętności, bo gra na gitarze elektrycznej była dla mnie zawsze tylko osobistą rozrywką i grałem tylko sam dla siebie. Dawałem posłuchać, jak gram głównie tylko mojej mamie, bo wstydziłem się usiąść z gitarą przed innymi ludźmi i grać. Bałem się ich zdania, krytyki.

— Nie denerwuję się, po prostu mogliście mnie powiadomić, bardziej bym się postarał z graniem. — stwierdziłem półprawdą. Właściwie zawsze starałem się jak najlepiej zagrać. Jako perfekcjonista tak już mam. Ta cecha nie przejawia się u mnie tylko co do mojej kolekcji mang. 

Tak naprawdę wszędzie gdzieś przenika. Grę na gitarze chcę mieć opanowaną do perfekcji, perfekcyjne oceny, wysprzątany pokój, perfekcyjna sylwetka, cera, fryzura.. Każdy szczegół, który odstaje od reszty boli mnie tak bardzo, że nie jestem w stanie z nim wytrzymać i pozbywam się go najszybciej jak tylko mogę. Ta cecha ma swoje dobre strony, ale też złe. Najgorzej jest z wyglądem. Będąc perfekcjonistą, nie jestem w stanie zaakceptować siebie takiego, jakim jestem, co sprawia, że dążę do sztucznej perfekcji narzucanej społeczeństwu przez Internet, media i wygórowane oczekiwania innych. 

Dążę do tego, by stać się ideałem, ale jak miałbym to zrobić? Jestem miksem Francuza i Japończyka, nigdy nie będę wyglądał jak, ani jedno, ani drugie. Nieważne, co bym robił, nigdy nie będę wyglądać tak, jakbym wyglądał, gdyby mój ojciec był Japończykiem, albo mama Francuzką. Moje rodzeństwo ma zupełnie inaczej. Siostra całą swoją urodę ma po mamie, a brat wszystko po ojcu. Dlatego też ja, nie jestem w stanie odnaleźć własnej wartości.

Perfekcjonizm już taki jest.. Jeśli stoisz po środku, jesteś niczym.

Let's meet in our Treehouse - Soukoku // Bungou Stray DogsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz