Dylan ? Dylan.

129 10 4
                                    

4 miesiące później pov Shane

Jak co dzieńod czterech miesięcy siedziałem w szpitalu przy Tonym chciało mi się już rzygać od zapachu szpitala wszystko tu było białe co  obrzydzało mnie podwójnie całymi dniami albo siedziałem na  telefonie albo opowiadałem Tonemu co się dzieje po za szpitalem zdarzało się też że po prostu siedziałem i wpatrywałem się w brata przypominając sobie wszystkie nasze zajebiste chwile. 

Za dwa dni była wigilia jednak poważnie zastanawiałem się czy nie zostać z Tonym niby był w śpiączce ale co jak by się obudził, musiał by spędzać święta sam a wizja świąt bez Tonego była dziwnie dobijająca. Gdyby się teraz obudził to może by go wypuścili na święta chociaż. 


Oparłem głowę na materacu obejmując jedną ręką dłoń brata a na drugiej położyłem głowę wpatrywałem się w monitor na którym było pokazane bicie serca Tonego. Nie wiem ile tak siedziałem ale po nie długiej chwili zasnąłem. 

Obudziło mnie lekkie odwzajemnienie uścisku. Gwałtownie się podniosłem i spojrzałem z nadzieją na bliźniaka. Tony patrzył na mnie z lekkim uśmiechem. Obudził się. 

-Hej.-powiedział ledwo słyszalnie. 

Bez zastanowienia przytuliłem się do brata a łzy nie kontrolowanie zaczeły spływać po moich policzkach. Tony odwzajemnił lekko uścisk i potargał mi włosy. Tak cholernie za tym tęskniłem. 

- Pójde po lekarza.- powiedziałem kiedy już trochę się uspokoiłem. 

Zawołałem lekarza i usiadłem na korytarzu szczęśliwy. Wybrałem numer Vincenta i przyłożyłem telefon do ucha. Vincent odebrał po paru sygnałach i mógłbym się założyć że przed odebraniem się przeżegnał. 

- Tak Shane ? 

- Tony się obudził. 

- Serio ?!- wrzasnął Dylan. 

- Tak. 

- Dobrze Shane zaraz będziemy. 

Po kilku minutach lekarz wyszedł a ja wróciłem do brata i usiadłem na krześle obok. 

- Coś ciekawego się działo ? 

- Nie wiem bo praktycznie z tąd nie wychodziłem i jedynie dostawałem jakieś wiadomości od ludzi ze szkoły typu " jak z Tonym ? Na pewno jest ci przykro może wyjdziemy na imprezę" dramat po trzeciej takiej wiadomości już  nawet nie odpisywałem. 

Tony jedynie cicho się zaśmiał. Mój telefon zawibrował. Wszedłem w wiadomości od Vincenta było tak zdjęcie rozwalonego zderzaka auta i podpis "trochę się spóźnimy. 

Ja:Dylan ? 

Na odpowiedź nie musiałem długo czekać.

Dziadek Vincent: Dylan. 

Uśmiech automatycznie wpłynął na moje usta co nie umkneło Tonemu. 

- Co się odjebało ?  

Pokazałem mu zdjęcie auta jego to zdjęcie bardziej zabolało jednak widziałem że walczy ze sobą żeby się nie uśmiechnąć. 

- Dylan ?- zapytał chociaż dobrze znał odpowiedź. 

- Dylan. 




Bliźniaki MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz