17

208 25 0
                                    

Upijam odrobinę szampana, który tym razem w ogóle nie spełnia swojego zadania. Zamiast się rozluźnić to robię się coraz bardziej zdenerwowana.

– Wyglądasz ślicznie, uważaj jednak by nie poplamić sukni. Ona jest taki prześliczna – moja suknia jest dość lekka. Na cienkich ramiączkach z lekko prześwitującym gorsetem. Jest śnieżnobiała i naprawdę ładna.

Przez to jednak, że mam w niej uczestniczyć w tak nieprzyjemnym wydarzeniu jak mój ślub z Harrym Styles'em.

I to jeszcze ma się odbyć za niecałą godzinę. Nie przetrwam tego.

– Ciekawe czy dam radę w niej spierdolić.

Na serio tam myśl od wczoraj nie potrafi opuścić mojej głowy. A może by tak nie oglądając się za siebie po prostu uciec i nie przejmować się sprawami innych.

– Nawet tak nie żartuj – przewracam oczami na jej spanikowany głos. Nawet pożartować przy niej nie można.

– Siostrzyczka gotowa – do mojego pokoju wtraga David. Ten brat, z którym dzieli mnie najmniejsza różnica wieku. Zaledwie dwa lata.

On jednak jako mężczyzna ma więcej swobody i może sobie mieszkać w innej części Anglii niż nasze rodzinne Doncaster. Jest jeszcze Asher, który z kolei jest środkowym bratem i bardzo angażuje się w sprawy biznesowe i ciągle gdzieś jeździ. Od Włoch po Amerykę Południową.

Z tego co jednak wiem to do tej pory Asher jeszcze nie przybył. Sama też z przyjemnością ominęłabym tą uroczystość.

– Nie, i na pewno nie będę – odpowiadam całkiem pewnym głosem. Już się przywitaliśmy, bo w domu pojawił się dwa dni temu.

– W ogóle ci się nie dziwę. Dalej nie mogę uwierzyć, że dałaś się w coś takiego wplątać.

Prawie każdy z moich bliskich prócz ojca i Aurory widzą, że ten ślub nie ma żadnego sensu. Ich dwójka ma klapki na oczach.

– Przestań jej opowiadać takie rzeczy. Ona nie może się stresować przed ślubem – David pokazuje jej język tak żeby ona tego nie widziała.

– Ojciec cię szukał – oznajmia poważnym i pewnym głosem. Ja jednak w locie domyślam się, że blefuje. Jest to jednak spowodowane tym, że dobrze go znam.

Blondynka daje się jednak nabrać i pośpiesznie opuszcza pokój.

– Jak ty ją znosisz – komentuje.

Owszem ostatnio Aurora mocno działa mi na nerwy, ale jest to spowodowane, że obie mamy inne wyobrażenie o małżeństwie. Dla niej to co się u mnie dzieje jest normalnością.

– Mam teraz większe zmartwienia na głowie. Thomas ma jakiś nowy plan?

Oczywiście David został we wszystko wtajemniczony. Asher nawet gdyby się pojawił to o niczym by się nie dowiedział. Z nim to nigdy nic nie wiadomo.

– Poza uprowadzeniem cię spod kościoła to nie – odchylam głowę i spoglądam na sufit. Nawet ja będąc cholernie zdesperowana wiem jakie to głupie. Harry na pewno kazał podstawić tam masę ochroniarzy i każdy kto nie będzie miał zaproszenia zostanie wyprowadzony z uroczystości.

– Obym szybko została rozwódką lub wdową – oznajmiam i upijam łyka szampana.

Od zawsze interesowałam się teatrem. Przez większość życia chciałam zostać aktorką, ale przez to kim jest mój ojciec nie mogę pchać się na świecznik. To byłoby niebezpieczne zarówno dla mnie jak i dla mojej rodziny.

Jako dziecko chodziłam jednak na kółko teatralne. Udało mi się też zagrać kilka ról. Ten ślub traktuje więc jako kolejną rolę. Wmawiam sobie, że to wszystko jest tylko przedstawieniem. Zwykła gra.

Tak więc bez żadnego problemu udaje mi się przetrwać ślub jak i wesele. Zaczynam się łamać jak już limuzyną jedziemy do jego domu.

Tu wszystko się już kończy. Nie mogę całe swoje życie grać.

– Cieszę się, że już po wszystkim. Nie bawią mnie takie przyjęcia – oznajmia i łapie mnie za rękę.

Robi mi się niedobrze na samą myśl, że za chwilę czeka mnie noc poślubna. Dlaczego nie skorzystałam z okazji i się nie upiłam. Powinnam doprowadzić się do takiego stanu, że musieliby mnie wnieść do tego auta.

— Ja też, jak tylko będziemy na miejscu to od razu kładę się spać. Jestem wykończona — specjalnie to mówię. Niech dziś nie liczy na żaden seks. Na pewno nie dam mu się dotknąć. Oczywiście kiedyś to nastąpi, ale zamierzam przeciągać jak tylko się da.

— Myślę, że spędzimy czas inaczej niż na śnie — kładzie dłoń na moim kolanie. Nie dotyka mojego ciała, bo oddziela nas materiał sukni. — Obiecuję sprawić ci przyjemność — szepcze mi do ucha, i dodatkowo zaczyna składać pojedyncze pocałunki na mojej szyi.

— Wolałabym się najpierw z tobą oswoić — nagle się ode mnie odrywa.

Posyła mi ciepłe spojrzenie, a jego dłoń wędruje na mój policzek i delikatnie go pociera.

— Jesteś dziewicą.

Kręcę przecząco głową.

— No to tym bardziej nie masz się czego bać. Będzie dobrze, bo ja na pewno nie zrobię nic by cię skrzywdzić.

Nie dyskutuje już z nim, bo widzę, że dojeżdżamy na miejsce. Do domu, który od teraz ma się stać moim więzieniem.

Jako pierwszy wychodzi z auta i wyciąga dłoń w moją stronę. Suknia mnie spowalnia, więc przyjmuję jego pomoc.

— Teraz to jest twój dom skarbie — mówi miłym głosem.

Szczerze to nie rozumiem jego zachowania. Przecież to jest małżeństwo biznesowe, więc nie ma powodu by aż tak udawał. Nie oczekuje od niego deklaracji miłości.

— Nie mam co liczyć na swój pokój? — pytam z nadzieją.

— Nie psuj atmosfery Anno. Zaraz będzie nasza noc poślubna.

Ledwo powstrzymuje się przed powiedzeniem mu, że jest już ranek.

Powoli ruszam w stronę budynku, a on łapie mnie w pasie, a następnie bierze na ręce. Automatycznie się do niego przytulam. Niesie mnie aż do swojej sypialni, która wygląda inaczej niż ją sobie zapamiętałam.

Jest tu pełno zapalonych świeczek plus na białej pościeli jest ułożone serce z róż. Na podłodze też jest mnóstwo płatków tych kwiatów.

— Nie sądzę byś była wielką romantyczką, ale uznałem, że nie zaszkodzi odrobinę zadbać o klimat — znów szepcze mi do ucha.

A ja przestaje rozumieć co tu jest grane.

Liczę na waszą opinię.


ZakładniczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz