Rozdział 22 - Kwatery Uzdrowicieli

6 2 0
                                    

Obudziły mnie przyciszone głosy. Było jeszcze ciemno. Odwróciłam się na drugi bok i syknęłam z bólu.

- Nie śpi.

Zorientowałam się, że leżę na trawie, ale nade mną wyginają się łuki kamiennego sklepienia.

Nagle wróciły do mnie okropne wydarzenia ostatniej nocy. Usiadłam. Stały nade mną dwie postaci; jedna trzymała lampę. Zmrużyłam oczy nieprzywykłe do światła i odwróciłam się do Flo.

Leżała tuż przy mnie. Dotknęłam jej boku i poczułam lekkie drżenie.

Żyła!

- Odsuń się, proszę. Chcę ją zobaczyć.

Rozpoznałam głos profesora Lonzo. Z rozczochranymi włosami i w wymiętym ubraniu wyglądał, jakby dopiero co wyrwano go z łóżka. Obok stała siostra Dela z lampą w ręku.

- Zrób profesorowi miejsce - poprosiła łagodnie, kiedy się nie ruszyłam. - Jest najlepszym ekspertem od flolarw w Akademii.

Momentalnie się rozbudziłam. Wstałam i wyszłam ze skrzynki z trawą. Byłam obolała od spania na ziemi, a dłonie dalej mnie piekły.

- Nic jej nie będzie, prawda, profesorze? - spytałam.

Dela przytknęła palec do ust.

Lonzo przyklęknął przy Flo. Coś do niej wyszeptał, a potem przeciągnął dłonią po boku błyszczącym od ziołowej maści. Delikatnie dotknął nadłamanego czułka. Obrócił Flo na bok i przyjrzał się jej brzuchowi i nóżkom, a potem posypał ją proszkiem, który wytrząsnął z fiolki.

Miałam chęć wykrzykiwać moje pytanie, aż na nie nie odpowie, ale przypomniałam sobie, jak moi rodzice badali ciężko rannych pacjentów. Potrzebny był im wtedy spokój, nie wrzaski.

Wbiłam paznokcie we wnętrza dłoni i czekałam.

Po niemożliwie długiej chwili Lonzo podniósł się i otrzepał kolana.

- Dobrze poradziliście sobie z usunięciem jadu - powiedział do uzdrowicielki. - I całe szczęście, że nie dostała po oczach. Teraz wszystko zależy od niej.

Wydawało mi się, że w kącikach jego oczu zalśniły łzy.

- Słyszałam, co tam się działo. - Dela ze smutną miną pokręciła głową. - Nielegalne walki. Na dodatek z plujcem opalowym.

Spojrzała na mnie.

- Musicie być rozsądniejsi. Tobie też mogła stać się poważna krzywda.

Spuściłam wzrok.

- A teraz najlepiej będzie, jeśli wrócisz do łóżka, w porządku? Wiem, że martwisz się o Flo, ale potrzebujesz odpoczynku, podobnie jak ona.

- Jeśli można, chciałbym porozmawiać z Adą na osobności.

Zaskoczona Dela obejrzała się na profesora Lonzo.

- Powinna...

- Nie wygląda na ciężko ranną, a jej eterial walczy o życie. Jest tam, gdzie powinna być.

Uzdrowicielka nie wyglądał na przekonaną, ale skinęła głową.

- Zaczekam na zewnątrz. Potem odprowadzę cię do sypialni, Ado.

Wyszła i przymknęła drzwi. W pomieszczeniu zrobiło się ciemno. Wpadała do niego tylko wąska smuga światła z korytarza.

Nie miałam pojęcia, co powiedzieć, więc czekałam, aż profesor pierwszy się odezwie. On tymczasem westchnął, usiadł na brzegu skrzynki i podparł dłońmi brodę.

Eteriale: Akademia CzeluściOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz