Wbiegłam do klasy spóźniona. Torba obijała mi się o udo i niemiłosiernie skrzypiała. Potknęłam się o czyjąś wyciągniętą nogę, zatoczyłam się i klapnęłam na krzesło obok Colvaine'a.
Po takim wejściu wszyscy oczywiście zagapili się na mnie. Wszyscy poza Fabianem, który zawzięcie notował w zeszycie. Na twarzach przyjaciół dostrzegłam radość zmieszaną ze zmartwieniem. Inni wydawali się poirytowani.
- Witamy. - Profesor Złocień odwrócił się od tablicy. Jeśli wiedział, co przeskrobałam, w żaden sposób tego nie okazał. - Klaso, proszę się skupić. Ado, ominął cię kawałek zajęć. Po lekcji poproś kolegów o notatki. A teraz wróćmy do rozważań nad żywiołowcami. Kolejną grupą, którą chciałbym omówić, są żywiołowce wody. Przykładem jest bąblołaz, którego Colvaine wybrał w trakcie Poszukiwania.
Na biurku Złocienia siedziała popiognica i czyściła sobie łapkami ogon. Teraz zafalowała i zmieniła się w kłąb mgły, który po chwili ukształtował się w bąblołaza do złudzenia przypominającego Adelie.
- Wszystko dobrze, Ada? - spytał szeptem Colvaine. - Flo, ona w porządku? Słyszałem od Katriny, jak było.
- Flo jest bezpieczna - odszepnęłam. - Powiem ci po lekcji.
Wyciągnęłam zeszyt, zanurzyłam pióro w kałamarzu i zaczęłam kopiować najważniejsze informacje o żywiołowcach wody, które profesor Złocień zapisywał na tablicy. Colvaine sprawiał wrażenie, jakby chciał mnie jeszcze o coś zapytać, ale pochyliłam się nad ławką i odgrodziłam od niego ramieniem. Straciłam już historię, matematykę i połowę podstaw wiedzy o eterialach, na które się spóźniłam, bo po wizycie u dyrektor odwiedziłam jeszcze Flo. Musiałam się teraz postarać, żeby nie zostać w tyle z materiałem.
***
- Zwariowałaś.
Sara Tellar dopadła mnie pod klasą. Nigdy wcześniej nie widziałam jej równie zagniewanej.
- Jesteś równie głupia jak mój kuzyn! Co z Flo? Czy chociaż przez chwilę przyszło ci do tego zakutego łba, że Fabian zrobi jej krzywdę?
Zagryzłam zęby i milczałam, a gniewne słowa młodej arystokratki huczały mi w uszach.
- Jak mogłaś... Co ci się stało w ręce? - Sara gwałtownie wciągnęła powietrze. Chwyciła moją dłoń i zaczęła ją oglądać. Widok nie był przyjemny - bąble zamieniły się już w łaty suchej skóry, przypominające łuski węża.
- Jad plujca opalowego - wyjaśniłam. - Wygląda gorzej, niż boli. Najbardziej oberwała Flo. Masz rację, byłam głupia. Na szczęście przeżyła. Jest u uzdrowicieli. Profesor Lonzo też się nią opiekuje.
Sara odetchnęła z ulgą. Zdałam sobie sprawę, że chwilę wcześniej była przerażona i próbowała pokryć to agresją.
- Fabian nasłucha się ode mnie - obiecała. - Podobno nie panuje nad swoim eterialem. Też mi coś! Wielki Poskramiacz Czarnoszpon!
- Daj mu spokój - poprosiłam. Sara szeroko otworzyła oczy. - Dość usłyszał od dyrektor. Daję słowo. I musi chodzić na dodatkowe zajęcia z Petrą. Galla kazała jej wychować Księcia. Fabiana też.
- Doskonale. Przynajmniej dyrektor ma głowę na karku i nie pobłaża mu ze względu na nazwisko. Cieszę się, że Flo jest bezpieczna i że tobie nie stało się nic poważniejszego, Ado.
Podziękowałam jej, a chwilę później wpadła na mnie Katrina. W ślad za nią zjawił się Colv.
- Mów! - zażądała wysoka dziewczyna. - Gdzie Flo? Jak się czujesz?
CZYTASZ
Eteriale: Akademia Czeluści
FantasyAda marzy o życiu pełnym przygód. Niespodziewane otarcie się o śmierć otworzy przed nią drogę do Akademii Czeluści i zostania Poskramiaczką eteriali - magicznych istot władających niezwykłymi mocami. Dla ludzi z królestwa Ocji kontrolowanie eteriali...