Pazury zagrzechotały o kamienną posadzkę. Książę zaszarżował z pochylonym łbem. Jego łuski mieniły się jak tęcza w świetle lampy.
Wiedziałam, że Flo nie zdąży przed nim umknąć.
- Nić! - krzyknęłam.
Strzeliła w plujca lepką cieczą, ale była zaspana i spóźniła się o moment. Oklejony przeciwnik wpadł na nią siłą rozpędu.
Flo ze wszystkich sił przywarła małymi nóżkami do podłoża. Aż pisnęła z bólu, ale nie dała się przesunąć.
- Dowal jej! - Klarisa podskakiwała, potrząsając lampą. Cienie tańczyły po ścianach i posadzce.
- Nie daj się, Flo! - usłyszałam. Zan przyglądał się pojedynkowi z założonymi rękami. Jego glebotrzęs siedział mu na ramieniu.
- Wypchnij ją! - nakazał Fabian Księciu.
Książę odwrócił się do niego tyłem. Wydawał z siebie wściekłe prychnięcia i łapami zrywał resztki kleistej sieci.
- Jeszcze raz, Flo! Nić!
Flo obejrzała się na mnie.
- Nie, nie! Nie wychodź z areny!
Na moment ogarnął mnie lęk. Moja mała flolarwa wyraźnie miała ochotę oddalić się od przeciwnika.
Zagrodziłam jej drogę.
- Wierzę w ciebie, Flo!
Kwiaty na jej grzbiecie były zamknięte. Nic dziwnego, że była ospała i wolno reagowała.
Gdzie ta Katrina?
Książę ponownie ruszył do ataku, ale tym razem otworzył pysk.
- Nie wolno! - ryknął Fabian.
Wiedział, że jeśli jego eterial opluje mojego kwasem z tak bliska, zrobi mu poważną krzywdę, a tym samym przegra walkę.
Przez moment ogarnął mnie strach. Narażałam Flo na poważne niebezpieczeństwo. Mój plan zakładał, że Czarnoszpon okaże się rozsądny, a Książę będzie go słuchał, ale czy rzeczywiście mogłam na to liczyć?
Zamarłam i zapomniałam wydać polecenie.
Na szczęście Książę usłuchał swojego pana i zamknął paszczę, a Flo okazała się bardziej opanowana ode mnie. Podniosła przód ciała i strzeliła lepkim płynem w nogi plujca.
Drzwi do sali otworzyły się, pchnięte tak mocno, że aż uderzyły o ścianę. Wszyscy się obejrzeli, wystraszeni, że zjawił się któryś z nauczycieli. Na szczęście przybyszem okazała się Katrina.
- Mam! - wysapała i podniosła w górę lampę, jakby to było wojenne trofeum. - Strasznie daleko musiałam szukać.
Podeszła do mnie. Krąg światła padł na Flo. Pąki na jej grzbiecie natychmiast się rozwinęły. Zaświergotała radośnie; nić, którą snuła, zrobiła się znacznie grubsza.
Owinięty nią Książę zaplątał się we własne łapy i padł jak długi. Miał przy tym wyjątkowo głupią minę.
Zebrani ryknęli śmiechem - poza Fabianem i Klarisą.
- Durny jaszczur! - wściekł się Czarnoszpon. - Rób uniki!
- Teraz, Flo! Pchaj!
Stanęłam za rozciągniętym na posadzce Księciem.
- Ani się waż go dotknąć!
- Nie dotykam, tylko pokazuję - odparłam.
Flo popatrzyła na mnie i z zamachała wachlarzem pięciu listków na kuprze. Wyglądała jak szczeniak merdający ogonem.
CZYTASZ
Eteriale: Akademia Czeluści
FantasyAda marzy o życiu pełnym przygód. Niespodziewane otarcie się o śmierć otworzy przed nią drogę do Akademii Czeluści i zostania Poskramiaczką eteriali - magicznych istot władających niezwykłymi mocami. Dla ludzi z królestwa Ocji kontrolowanie eteriali...