EPILOG

820 76 43
                                        

WILLOW

Osiem miesięcy później

— Odpisał! — Wyskoczyłam z kuchni jak oparzona i pędem pobiegłam do sypialni. — Odpisał mi!

— I co napisał?! — Holden wypadł z łazienki. Wciąż był mokry po prysznicu, ale widocznie mało go obchodziło, że robi wokół siebie kałuże, bo jego uwaga skupiała się na jednym – komórce, którą trzymałam w dłoni. Zresztą moja też. — Sprawdziłaś już?

— Nie, boję się. — Byłam przerażona i podekscytowana jednocześnie.

— Mam to zrobić pierwszy?

Pokiwałam głową i wcisnęłam mu telefon do ręki. Zwinęłam dłonie w pięści i ze zdenerwowaniem przycisnęłam je do ust. Proszę, proszę, oby mnie nie odrzucili.

Obserwowałam, jak powoli czyta wiadomość, ale wyraz jego twarzy był nieczytelny. Zaczęłam bujać się na piętach, byle rozładować trochę napięcia.

W końcu podniósł na mnie wzrok. Był poważny, przez co serce upadło mi u stóp, a ręce opadły wzdłuż tułowia.

— Nie podobał im się tekst, prawda? — zapytałam zawiedziona.

Przechylił głowę. Z kosmyków jego włosów spłynęło kilka kropel wody.

— Byliby głupi, gdyby im się nie spodobał. — Odchylił ekran w moją stronę, bym mogła przeczytać treść maila. — Na szczęście podejmują mądre decyzje.

Powieść zrobiła ogromne wrażenie...

Chcą omówić szczegóły współpracy...

Proponuję spotkanie...

W oczach stanęły mi łzy. Podniosłam wzrok na Holdena, którego usta już były rozciągnięte w uśmiechu. Rozchylił ramiona, więc bez zastanowienia w nie wpadłam.

— Mówiłem, że się uda — powiedział, mocno mnie do siebie tuląc. Pocałował mnie w skroń. — Gratulacje, wydasz własną książkę.

Rozpłakałam się.

— To niemożliwe — łkałam. — Na pewno się pomylili.

Roześmiał się.

— No pewnie, że się pomylili. Zapomnieli dodać: dziękujemy za przekazanie nam materiału na bestseller.

— Nie żartuj — jęknęłam i odchyliłam głowę, by na niego spojrzeć.

— Nie żartuję. — Ucieszony cmoknął mnie w nos. — Zobaczysz, będziesz na pierwszym miejscu w zestawieniu New York Timesa. Cały świat cię pokocha.

[Już mnie kocha, ponieważ Ty nim jesteś.]

— To się nie uda.

— Uda. — Oparł swoje czoło o moje i spojrzał mi głęboko w oczy. — Na pewno zajdziesz daleko, bo jesteś utalentowana, mądra, uparta, masz wielkie serce, a do tego jesteś piękna — dokończył z uśmiechem. — Przy takim zestawieniu zalet nikt nie ma z tobą szans.

— Jesteś... — Nim zdążyłam dokończyć, wtrącił się w moje zdanie.

— Szczery. I zarozumiały, jeśli chodzi o ciebie.

Rzuciłam mu pobłażliwe spojrzenie. Uśmiechnął się, po czym mnie pocałował. Widząc jednak, że wciąż jestem zdenerwowana, zapytał:

— Co jest? Co ci chodzi po głowie?

Westchnęłam i opuściłam dłonie na jego nagi tors.

— Boję się, że zaraz się obudzę — wyjaśniłam niemrawo.

Cornflower Blue || [16+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz