– Mam dziwne wrażenie, że Sebastian próbuje być miły.
Spojrzałom na Haves, niepewne, czy dobrze odczytałom jego niechętny ton. Po jego minie mogłom wnioskować, że tak, nie było zadowolone z nagłej zmiany brata. Zmarszczyłom z niezrozumieniem brwi.
– To źle? – zapytałom. Nie znałom całej sytuacji i nie wiedziałom, jak do tej pory wyglądała relacja Haves z jego bratem, ale myślałom, że skoro ten starszy próbuje być miły i zmienił swoje zachowanie, to jest to coś dobrego. Cóż, może to nie było coś dobrego. Haves na pewno nie wyglądało tak, jakby cieszyło się z tego powodu i choć nie wiem, dlaczego tak się sprawy mają, na pewno nie dzieje się tak bez przyczyny.
Zrobiłyśmy już jedno kółko wokół parku, a teraz skręciłyśmy na główną alejkę, na której było najwięcej ludzi. Całe szczęście nie były to jakieś tłumy. Dwie pary, jedna rodzina z dwójką dzieci, trzy starsze panie i jeden samotny mężczyzna. Jak na standardy tego parku, to było naprawdę niewiele. Może to dlatego, że od rana na niebie zbierały się chmury, a może dlatego, że dziś nie było tak ciepło, jak ostatnio. Dla mnie było w sam raz, ale nie każdy lubił spacery w taką niepewną pogodę.
Haves westchnęło, spuszczając wzrok na swoje buty.
– Nie lubię zmian. Chyba że są bardzo, bardzo subtelne i mam czas się z nimi oswoić, ale Sebastian zaczął być miły tak nagle. A potem, na obiedzie z Elle, jego dziewczyną, znowu był taki, jak zawsze. I we wtorek znów był miły, ale tylko przez chwilę. Jego wahania nastroju są dezorientujące. Już wolałobym, żeby nic się nie zmieniało, niż żeby zmieniało się w taki sposób.
Pokiwałom głową. To miało sens. Haves chyba lubiło stałość i rutynę, a takie niepewne zmiany na pewno nie były dla niego niczym przyjemnym, nawet jeśli teoretycznie były to zmiany na lepsze. W końcu, jego brat zaczynał się starać. Czasem. I tylko na chwilę. To chyba było najgorsze ze wszystkiego, że kiedy Haves już myślało, że coś zmieni się naprawdę, wszystko wracało do normy, a ono nie miało pojęcia, czy nagła życzliwość Sebastiana nie jest tylko czymś w rodzaju gry.
Ja samo miałom tak z tatą. Nie mieliśmy kontaktu od dobrych trzech lat i choć czasem za nim tęsknię, i żałuję, że tak to się potoczyło, to chyba nie wyobrażam sobie, by znów pojawił się w moim życiu. Dobrze byłoby mieć oboje rodziców, ale teraz... To byłoby dziwne, gdyby tata nagle wrócił. Gdyby zaczął się mną interesować i stałby się dobrym człowiekiem. To byłaby zmiana na lepsze, a jednak mam wrażenie, że nie czułobym się z nią komfortowo.
– Naprawdę nie rozumiem, o co mu chodzi. – ciągnęło Haves, zaciskając dłonie na ramieniu swojej torby. – I z jednej strony chciałobym, żebyśmy w końcu mieli dobre relacje, a jeśli nie dobre, to przynajmniej neutralne, ale z drugiej, ciągle boję się, że on tylko udaje i później będzie jeszcze gorzej, niż było do tej pory. To naprawdę skomplikowane.
– Nie porozmawiasz z nim o tym, prawda? – zapytałom, choć mogłom domyślić się, jaką dostanę odpowiedź.
– Nie ma mowy. Już wystarczy, że gadałom z nim o niebinarności. Nie skończyło się to dobrze.
Spojrzałom na nie. Rozmawiało z bratem o niebinarności? Nic mi nie mówiło. Znaczy, to nie tak, że musiało mi o tym powiedzieć, ale to chyba było dla niego ważne.
Sądząc po niepewności, która pojawiła się na twarzy Haves, wolało zachować tę informację dla siebie. To oznacza, że nie powinnom o to wypytywać ani drążyć tematu, ale ciekawość była silniejsza.
– Nie przyjął tego zbyt dobrze? – zapytałom ostrożnie, badając reakcję mojego przyjacioła. Westchnęło ciężko i pokręciło głową.
– Sam zaczął pytać, a kiedy wszystko mu wytłumaczyłom, uznał, że tylko wymyślam i jestem atencjuszem. Od tamtej pory nie chcę mu mówić o niczym jeszcze bardziej. – odpowiedziało. Przez chwilę wyglądało tak, jakby było w bojowym nastroju, ale zaraz potem złagodniało. – Naprawdę go nie rozumiem i chyba nawet nie chcę rozumieć.
CZYTASZ
Moths In The Sunlight
Novela Juvenil„Budzisz w moim brzuchu ćmy, które zawsze zmierzają w stronę światła. Jesteś Słońcem, do którego lecą, próbując zaznać jego ciepła chociaż na chwilę [...] Ćmy, tak często niedoceniane, oddają całą istotę mojej miłości do Ciebie." Haves przeraża doro...