Wyjeżdżam teraz na krótkie wakacje, więc nie wiem czy w przyszłym tygodniu pojawi się rozdział. Na dole wstawiam notkę co do mojej kolejnej książki. Miłego czytania ^-^
♖♗♖
Siedział nad jeziorem, wpatrując się martwo przed siebie. Doskonale wiedział, że Christian dzisiaj wraca. Zgodnie z etykietą powinien przywitać swojego męża. Jak ma mu spojrzeć w oczy po tym wszystkim co mu zrobił?
Dzięki Christianowi dołączył do rodziny królewskiej, w dodatku dostał możliwość władania państwem u boku swojego przyjaciela. Przeciętna sierota mogła jedynie pomarzyć o takiej pozycji. Chris był krytykowany za chęć poślubienia osoby bez rodowodu i bez własnego majątku. Mimo wszystko zrobił to, by mieć przy sobie osobę której ufa i z którą będzie mógł odbudować wizerunek alf w społeczeństwie.
On tymczasem spieprzył to wszystko, dając się zakręcić jakiejś lasce. Tak, zawsze był zazdrosny o powodzenie jakim się cieszył Christian, również chciał móc cieszyć się intymnością oraz czułością. Laura była więc tym czego zawsze pragnął. Nie powinien jednak poświęcać dla niej wieloletniej przyjaźni.
Christian mu wybaczył, a przynajmniej tak mówił w jego śnie. Wtedy jednak jego umysł zaprzątała chęć ucieczki z pałacyku Fallona, a nie wściekłość spowodowana jego zdradą. Teraz, gdy był wolny, z pewnością wyładuje na nim swój gniew.
♖♗♖
Gdy tylko przekroczył bramy pałacu usłyszał od posłańca, który wydawał się cały czas na niego czekać, komendę:
– Jego Królewska Mość oczekuje Waszej Wysokości w sali tronowej.
– Rozsiodłam konia i zaraz przyjdę.
– To pilne.
Oddał więc konia jednemu ze strażników i ruszył za posłańcem ku sali tronowej ogrodami. Jego serce biło szybciej niż kiedykolwiek wcześniej. Nie ukrywał, bał się tej konfrontacji bardziej niż czegokolwiek wcześniej.
Gdy przeszedł przez wysokie drzwi wreszcie go dostrzegł. Jego dawny przyjaciel, mąż oraz król siedział na tronie w całkowicie białych szatach oraz z oczami zasłoniętymi bandażem. Christian wyglądał niczym zjawa. Przy jego boku stała Helen, w srebrnej zbroi, z rękami założonymi za plecami. W momencie gdy wszedł do środka rozmowa między rodzeństwem ustała, a w pomieszczeniu zapadła głucha cisza.
– Gdzie byłeś? – usłyszał z ust mężczyzny. W tych dwóch, prostych słowach nie było nawet odrobiny ciepła.
– Nad jeziorem, Wasza Królewska Mość – odpowiedział. – Przepraszam, że nie przyszedłem od razu.
– Unikasz mnie – stwierdził – a teraz się mnie boisz. Nie bałeś się spiskując z Laurą Ellis, prawda? – zaśmiał się.
– Przepraszam i przepraszałem już wcześniej.
Christian wstał z tronu. Do niego za to podeszło kilkoro gwardzistów. Mężczyźni powalili go na kolana, na co stęknął cicho. Chris za to powoli zaczął iść w jego stronę, po schodkach schodząc ostrożnie i z gracją. Po mężczyźnie nie było nawet widać, że jest pozbawiony wzroku.
– Poślubiłem cię, bo chciałem władać z tobą u boku. Chciałem postawić ci tron, zapewnić szacunek wszystkich na dworze, a także sprawić byś miał faktyczny wpływ na to co dzieje się w państwie. Nie byłbyś jedynie maskotką, a moim partnerem z którym bym wspólnie władał. Ufałem ci.
Christian gestem ręki odesłał gwardzistów. Został jednak na kolanach, ze spuszczoną głową. Cholera jasna było mu tak wstyd.
– Gdyby nie ty nie skończyłbym głodząc się, by uciec. Nie odliczałbym w panice dni do rui, wiedząc co mnie wtedy czeka. Wiedziałeś, że Fallon i Delan Ellis to ta sama osoba już kilka dni przed naszym weselem. Zamiast jednak powiedzieć mi o tym, to ukrywałeś to do ostatniej chwili. Bo nagle przypomniałeś sobie, że masz więcej korzyści z bycia lojalnym. Nie raczyłeś mnie także poinformować, że ROP ma szpiegów wśród mojej gwardii. Gdyby nie ty to nie skończyłbym z tym...
CZYTASZ
Mantis || Omegaverse
FantasiaOmegi były trochę, jak modliszki, a przynajmniej te pochodzące z wyższych rodów. Znajdowały partnera, który jest w stanie dać im dziecko, a później po ojcu nie było już śladu. Czasem trafiał do lochu, skąd już nigdy nie wychodził, a czasem znikał w...