Rozdział 13.1

688 56 5
                                    

Witajcie myszulkiiii♥️

Zaplanowałam Wam... maratonik 😎😈

Chcecie?

Bo chcę napisać kilka rozdziałów, może uda mi się wstawić dzisiaj jeszcze z dwa 😊

Jutro też postaram się coś wstawić😏

Gwiazdkujcie i komentujcie. Im więcej, tym lepiej mi się pisze 😊


JOSEPHINA

Ochroniarz wpuścił mnie do strefy VIP i posłał przedziwny uśmiech, na co przewróciłam oczami, bo to na mnie nie działało, nawet jeżeli był w moim typie. Wysoki, zbudowany brunet, o dużych szarych oczach. Twarz też miał spoko. Eleganckie dobrane ubrania, ale co z tego. Pewnie był jak inni. Zależało mu na jednym, aby mnie przelecieć, na co w żadnym wypadku nie mogłam pozwolić, ani nikomu innemu.

Rozejrzałam się i już po chwili dostrzegłam Kaydena, który opierał się wygodnie o sofę, z zarzuconą nogą na nogę i przeglądał telefon. Był dobrze ubrany, jak na bogacza przystało i przede wszystkim wyglądał na zadbanego gościa.

Podeszłam do loży w której świeciło pustkami. Żadnego alkoholu i kobiety. Coś niespotykanego. Do tej pory nie stronił od tego.

Miałam przedziwne wrażenie, że coś go gryzło, ale mogło mi się wydawać, bo przecież w ogóle się nie znaliśmy.

Zakryłam scenę swoim ciałem, gdzie standardowo wywijały swój taniec moje koleżanki z pracy.

Nie unosząc głowy, spojrzał na mnie. Przez kilka sekund przyglądał mi się zaskoczony, po czym wsunął telefon do kieszeni spodni i się uśmiechnął.

– Co słychać? – standardowo przejechał wzrokiem po moim ciele, na co prychnęłam pod nosem.

– Przestań się zachowywać, jakbyś w życiu nie widział kobiety w erotycznej bieliźnie i się do cholery napijmy, bo dłużej nie wytrzymam w tym wariatkowie – zakomunikowałam i się do niego przysiadłam. Zerknęłam na niego, bo czułam że wciąż mi się przyglądał – no co? Przecież widzę że chcesz.

– Z chęcią się napiję, bo ostatnio moje życie to pierdolony żart – odrzekł, na co otworzyłam butelkę i nalałam do połowy dwóch szklanek bursztynowy płyn, nie pytając się czemu tak było, bo moje życie wyglądało identycznie.

– Słuchaj, chciałabym Ci podziękować za wczoraj – przysunęłam szklankę w jego stronę, po którą bez zastanowienia sięgnął.

– Rozumiem. Dlatego stawiasz mi drinka?

Spojrzałam na niego z niedowiedzeniem.

– A co? Liczyłeś na coś więcej? Nawet na to nie licz – szybko oświadczyłam, by miał na uwadze, że nigdy w życiu nie podziękuję mu w inny sposób niż ten.

Zaśmiał się, unosząc rękę w poddaniu.

– Za kogo ty mnie masz? Nic ci nie zrobię, chyba że sama poprosisz – puścił mi perskie oko, na co skrzywiłam się.

– Nigdy w życiu się z tobą nie prześpię, miej to na uwadze, dobrze ci radzę.

– Nigdy nie mów nigdy – zafalował brwią.

Zemsta Diabła [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz