Rozdział 19.2

843 64 20
                                    

Przepraszam za wszystkie błędy ☺️

Przede wszystkim chciałabym podziękować za 30K wyświetleń. Bardzo dziękuję. Jesteście super♥️ oraz za tak miły odzew pod ostatnim rozdziałem. Uwielbiam czytać wasze komentarze🥰

Miłego czytania ♥️

JOSEPHIEA

Oglądaliśmy Prawnik z Lincolna, który zaciekawił nas od pierwszego odcinka, a główny aktor był świetny. Mimo, że miał córkę w moim wieku, uznawałam go za męskiego i przystojnego, co przy okazji mogłam stwierdzić, że szczerze gustowałam w starszych od siebie mężczyznach i wcale nie przeszkadzało mi, że między nami było wiele lat różny, bo napewno z dwadzieścia.

Na szczęście to tylko aktor, a ja już miałam kogoś na oku. Po mojej głowie błądził pewien facet i nie był nim Dylan, który rozłożył się na drugiej sofie, jak żaba na liściu i wlepiał swoje oczy w telewizor.

Nie byłam w ogóle śpiąca, bo przespałam cały dzień i miałam w planach, dopóki nie zrobię się senna, obejrzeć pierwszy sezon, bo byliśmy aktualnie na trzecim odcinku.

Dylan towarzyszył mi od dwóch godzin i miałam okazję go lepiej poznać. Był naprawdę spoko, mimo że jego wygląd podpowiadał coś innego. Był poważny i wyglądał nieprzyjaźnie, do tego te tatuaże na twarzy i ciele. Nie zmienia to jednak faktu, że był miły, zabawny i niezaprzeczalnie mądry. Rozśmieszał mnie na każdym kroku i nie robił mi nic złego. Wyróżniał się od reszty, to napewno i nie wydawał się być mną zainteresowany. Chyba miał kogoś. Zauważyłam, że pisał smsy, uśmiechając się do telefonu.

Na udach położył laptopa, któremu lepiej się przyjrzałam. Dylan obserwował ekran, na którym dostrzegłam obraz z kamer. Nie to że był moim ochroniarzem, to pilnował również tego, wrazie gdyby nieproszony gość zapukał nam do drzwi lub wtargnął do środka bez zaproszenia, tym bardziej, że byliśmy w lesie, a tu mogły się dziać różne rzeczy, tym bardziej, że na zewnątrz panowała straszna zawieja. Od kilku godzin wiał lodowaty wiatr i pruszył śnieg. Taka pogoda mogła sprowadzić do tragedii wielu rodzin, którzy powiedzmy potrzebowaliby pomocy na takim zadupiu, lub tym podobne.

Gdy minęły następne dwie godziny i miałam już rzucić poduszką w Dylana, który od pięciu minut chrapał w najlepsze, niespodziewanie padł prąd.

Prócz laptopa, który akurat w tamtym momencie zawiesił się i już nie było na ekranie widoku z kamer, a jedną czarną plamę, dopadła mnie przerażająca ciemność.

Świetnie. Akurat teraz, kiedy działo się najciekawiej.

– Pst. Dylan? – odezwałam się, ale nie zareagował, na co westchnęłam i wygramoliłam się z koca, w którym byłam zawinięta od kilku godzin. Kiedy przystanęłam obok śpiącego mężczyzny, nieoczekiwanie coś dziwnego zwróciło moją uwagę.

Znieruchomiałam w miejscu, gdy dostrzegłam światło dobiegające za okna, które o dziwo zgasło i już po chwili ponownie się zapaliło. Zmarszczyłam zdekoncentrowana brwi, kiedy przez kilkanaście sekund zapalało się i gasiło.

Zmrużyłam oczy i dostrzegam jak ciemna postać idzie w moim kierunku. Było zbyt ciemno, żebym mogła zobaczyć cokolwiek, prócz oczywiście światełka.

W uszach słyszałam jedynie szum, a serce dudniło mi z taką siłą, że czułam się słabo, ale nie potrafiłam się poruszyć ani odezwać.

Był coraz bliżej okna, a w mojej głowie przewijały się wszystkie najbardziej prawdopodobne scenariusze, jednak kiedy podszedł jeszcze bliżej i zaświecił latarką w swoją twarz, wypuściłam ze świstem powietrze i zakryłam twarz dłońmi, w które załkałam.

Zemsta Diabła [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz