#27

273 34 17
                                    

Stephanie

Wybiegam z budynku, jakby się za mną paliło. Nie jestem w stanie uspokoić swojego ciała, gdyż co chwilę wstrząsa nim szloch. Nie mogę uwierzyć, że dałam się tak nabrać. Naiwna Stephanie. Opuszczam głowę i idę przed siebie, co jakiś czas uderzając w kogoś swoimi ramionami. Przechodzę przez ulicę i kieruję się wzdłuż budynków. Co sekundę pojawia mi się przed oczami obraz Dierdry, która wystawia dłoń z pierścionkiem w moją stronę. Chce mi się wymiotować, dlatego wbiegam w jakąś wąską przecznicę i zatrzymuję się na chodniku, opierając o ścianę. Zamykam oczy i próbuję spokojnie oddychać, złapać chociaż jeden normalny haust powietrza, ale jest mi trudno to zrobić. Nie mam pojęcia, ile tak stoję. W uliczce nie ma ludzi, a co jakiś czas dochodzą do mnie dziwne dźwięki. Muszę stąd spadać.

Wszystkie moje rzeczy zostawiłam w biurze. I co mam teraz zrobić? Odbijam się od ściany i niewiele myśląc, przechodzę przez ulicę, Nawet się nie rozglądam. Po chwili zauważam coś kątem oka, to czerwony samochód, jadący w moją stronę. Jest już za późno, aby zrobić cokolwiek.

Wizja ciągle nawiedza moją głowę. Nie wiem czy to sen, czy jawa. Chcę unieść powieki i się przekonać, lecz nie mogę. Jestem słaba i ciągle tracę świadomość. Budzi mnie dotyk dłoni na skórze, łkanie, rozmowy, jednak nic nie mogę zrobić. Poznaję osoby, które tu są, ale nie potrafię im odpowiedzieć, chociaż bardzo tego pragnę.

Słyszę Evelyn, gdy co chwilę wspomina, że nie muszę się niczego bać. Derek opowiada jakieś niestworzone historie. Słyszę nawet jak gra w pokera, tylko nie mam pojęcia z kim, dopóki ta osoba się nie odzywa. Yvi. Kiedy tylko ją słyszę, chcę unieść powieki, ruszyć się, cokolwiek, lecz moje ciało odmawia posłuszeństwa. Gdy zostajemy same, opowiada mi dokładnie to samo, co ja mówiłam, podczas jej pobytu w szpitalu. Przyszedł też do mnie tata. Jedyna osoba, której nie słyszałam, to Liam. Nawet moja matka się pojawiła, przepraszając mnie cały czas. A on? Czyżbym, aż tak bardzo go skrzywdziła tym pocałunkiem?

W końcu przychodzi ktoś, kogo się nie spodziewałam. Od razu poznaję jego głos. Nie dotyka mnie, ale czuję obecność jego ciała, blisko siebie.

– Steph – zaczyna dość niepewnie – to wszystko moja wina. – Wypuszcza powietrze z płuc. – Nie chciałem, żeby tak to się skończyło. Jestem idiotą, że dałem się tak omotać. – Przerywa na chwilę i odchodzi kawałek.

Zastanawiam się, o czym on, do cholery, mówi? O pocałunku? Przecież wszystko już sobie wyjaśniliśmy, czy się mylę?

– Nie mam za dużo czasu, więc nie będę przeciągał – urywa, a ja słyszę dźwięk odsuwanego krzesła. – Wszystko zepsułem, bo zakochałem się w nieodpowiedniej kobiecie, a teraz ona przeze mnie cierpi. Miłość czasem miesza człowiekowi w głowie. A może to nie miłość, a zauroczenie? Mniejsza z tym. Miałem się odsunąć, dać ci czas, przestrzeń, ale kiedy zobaczyłem, jak się z nim całujesz, coś we mnie pękło. – Wzdycha. – Zrobiłem głupią rzecz.

Czuję na dłoni lekki dotyk, a potem chwyta ją w swoją rękę.

– Chciałem ci to powiedzieć, kiedy się obudzisz, ale nie mam czasu. W ogóle nie powinno mnie tu być. Przepraszam cię, Steph. Naprawdę z całego serca cię przepraszam. Nie miałem pojęcia, co ona kombinuje. Mówiła, że chce go odzyskać, ale nie wiedziałem w jaki sposób. Kilka razy byłem bliski aby cię odwiedzić, i pewnego dnia spotkałem ją pod twoim apartamentowcem. Nie wiem, co tam robiła. Musiała widocznie za tobą chodzić. Zaprosiła mnie na drinka. Na początku nie chciałem się zgodzić, ze względu na to, że to była Liama, ale ona mnie wręcz błagała. W końcu uległem. Opowiedziała mi plan, a ja uwierzyłem, ponieważ to dałoby mi czystą drogę do ciebie. – Pociera moją dłoń, swoim szorstkim palcem. – Wiedziała, że Liam wyjeżdża i kiedy ma wrócić, a ty w tym czasie idealnie dobrałaś godzinę nauki samoobrony. Byłem pewien, że ten pocałunek go złamie, i miałem rację. Dostałem od niego wpierdol, ale nie miałem pojęcia, co ona planuje. Gdybym tylko wiedział, że chce ci coś zrobić, nie wszedłbym z nią w żaden układ. Przepraszam cię, Steph. Wiem, że to tylko puste słowa, ale naprawdę cię przepraszam.

Robi dłuższą pauzę w wypowiedzi, a ja mam mętlik w głowie. Na dodatek czuję ucisk w skroniach. Chce mi się płakać i nie wiem, czy nie płynie mi po policzku łza, bo odczuwam chłód w tym miejscu.

– Przepraszam cię – pociągną nosem – człowiek popełnia błędy, a tym bardziej ślepo zakochany facet.

Chcę, żeby już skończył. Nie mam sił go słuchać. Mój umysł ciągle przetwarza jego słowa. To nie był sen. To pędzące auto, które jest ostatnim moim wspomnieniem, należało do Dierdry. Nic nie rozumiem. W głowie mam totalny mętlik. Po co to robiła, skoro odzyskała Liama? Wszystko mi się przypomina. Pokazała mi pierścionek. Nagle cały pokój opanowuje dźwięk z kardiomonitora i już więcej niż nic nie słyszę. Odpływam.

*

W końcu mogę otworzyć oczy. Mrugam kilka razy, aby obraz się wyostrzył. Leżę prosto więc od razu się rozglądam. Jest noc. Po prawej stronie na fotelu, dostrzegam śpiącą postać. Mierzę sylwetkę wzrokiem, na tyle ile mogę i zatrzymuję się dłużej na twarzy, która jest ukryta w cieniu. Wszędzie go poznam. Liam. Jestem zdezorientowana i zaczyna mnie boleć głowa. Chcę przyłożyć dłoń w to miejsce, ale wtedy on się porusza. Próbuję się odezwać, ale nie mogę wydusić z siebie słowa, ani poruszyć językiem. Mam sucho w ustach, a każdy oddech drażni moje gardło. Cały czas patrzę na mężczyznę z moich snów i zastanawiam się, co on tu robi. Jedną kostkę jednej nogi ma zarzuconą na kolano drugiej, a ręką podpiera swoją głową, opartą o tył fotela. Na drugiej dostrzegam gips, co mnie lekko dziwi. Żałuję jednak, że nie mogę dopatrzyć jego twarzy, ponieważ powieki same mi opadają.

________

Wiecie, że zbliżamy się do końca?

Mamy tylko 31 rozdziałów i super epilog :D

Słaby punkt - Haker #3 ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz