~Rozdział ósmy~

13 3 1
                                    

Cassian

Kiedy wracałem z siostrą do domu, ta cały czas mnie męczyła tym, że wpadła mi w oko, ta blondynka ze sklepu. Nie powiem, była ładna, nawet bardzo, ale się do tego nie przyznam. Dziewczyna tłumaczyła mi o jakiejś dramie, która się odpieprza w jej klasie.

-No i wtedy zabrał mu zeszyt, jego mina była bezcenna, kiedy zobaczył jakie arcydzieła w nich miał – zaśmiała się.

Podjechaliśmy dom. Brunetka popatrzyła na mnie.

-Po co ty tak właściwie kupiłeś te paluszki, jak ich nawet nie lubisz? - spytała.

Popatrzyłem na produkt. Sam nie wiem po co ja je do cholery kupiłem.

-Lubię je – skłamałem.

Dziewczyna popatrzyła na mnie takim wzrokiem jakby mi nie wierzyła.

-Lubisz je, tak samo jak Suzanne, czyż nie? - spytała chytrze.

O ty małpo. Suzanne byłą córką jakiejś koleżanki mamy, chyba, mało mnie obchodziła. Przychodziła do nas, by pomagać mamie w kawiarni. Weszliśmy do domu i już od wejścia było czuć zapach cynamonu. Ale nie delikatny, tylko taki, że człowiek bez węchu, odrazu by go poczuł. Vai ściągnęła buty i pobiegła do kuchni. Nałożyła sobie makaron i usiadła na kanapie. Też  sobie nałożyłem. Kiedy już chciałem zacząć jeść, Vaiana się wydarła, a całe jej jedzenie wylądowało na mnie. Przetarłem twarz.

-Porąbało cię? - spytałem wnerwiony.

Brunetka wystawiła w moją stronę język.

-Pająk tam był – powiedziała po czym wskazała na ścianę, wzięła ode mnie mój talerz z jedzeniem – smacznego, braciszku – uśmiechnęła się niewinnie.

Wstałem z kanapy i wyrwałem jej mój makaron i sam zacząłem go jeść. Uniosłem wysoko talerz żeby nie dosięgnęła. Kopnęła mnie w kostkę a ja jęknąłem z bólu.

-Powiedz mi, czemu rodzice cię nie oddali do okna życia? –popatrzyłem na nią.

Dziewczyna wzruszyła ramionami

-O to samo mogłabym zapytać ciebie – powiedziała poważnie.

Pokręciłem głową. Vaiana wyszła z salonu i poszła do swojego pokoju. Drzwi otworzyły się a w nich ustała mama. Parsknęła na mój widok, ale inaczej nie skomentowała. Odłożyła zakupy. Uśmiechnęła się do mnie. Usiadła przy stole.

-No toć siadaj na dupie, tutaj a nie mi dywan brudzisz. – wskazała na miejsce obok siebie, usiadłem do niej, przerażała mnie ona czasem – Cassian – oho – masz już dwadzieścia cztery lata, kiedy sobie kogoś znajdziesz? - spytała milej.

A gdyby tylko ona wiedziała ile do mnie lasek się ustawia - pomyślałem. Nie patrzyłem na nią.

-Nie rozumiesz co mówię? - spytała.

 Pokiwałem głową. Jeszcze by zaczęła do mnie gadać w językach, które pierwszy raz na uszy bym słyszał.

-A chłopak może być? - spytałem uśmiechając się delikatnie.

W tym czasie do salonu weszły moje siostry.

-Co Cass jest gejem? - otworzyła szerzej oczy Jennifer.

Wystawiłem w jej stronę środkowy palec. Popatrzyłem na młodszą siostrę, i już wiedziałem, że chce coś powiedzieć, co potem będzie mnie prześladować. Chciała powiedzieć o tej dziewczynie ze sklepu. Vai złapała starszą dziewczynę za rękę i coś jej powiedziała. Chwyciłem za telefonem i poszedłem do łazienki. Szybko się obmyłem i wziąłem szlafrok. Zostawiłem mokre włosy i wyszedłem pokoju. Ubrałem się w jakieś luźne dresy. Włączyłem telefon i otworzyłem instagrama.

Wyświetliła mi się ona. Jaki jest procent szans by to się zdarzyło? Zobaczyłem na jej profil. Była śliczna. Kurwa. Chyba mam jakąś chorą słabość do ładnych dziewczyn. Popatrzyłem w stronę drzwi, które akurat się otworzyły.

- Hm? - spytałem.

Jenni weszła do mojego pokoju i się rozłożyła na moim łóżku, prawie mnie z niego spychając

- Radzę ci znaleźć dziewczynę, bo te z mojej pracy, to wręcz się na mnie rzucają, żeby cię z nimi zapoznać - prychnęła.

Przewróciłem oczami i położyłem się na brzuchu.

- Nie kręcą mnie starsze - prychnąłem.

Dziewczyna pokiwała głową, wyjęła telefon i położyła nogi na moje plecy.

- Nie za wygodnie? - spytałem próbując ją zrzucić.

Nie udało się. Zaczęła znowu patrzeć na urządzenie. Od kiedy chłopak jej się oświadczył jest jakaś szczęśliwsza. I dobrze, ona zasługuje na szczęście, co prawda nie myślałem, że z nim je zazna ale jej decyzja.

- A właśnie, idziesz na jakąś imprezę? - spytała przyglądając mi się.

Pokiwałem głową, a drzwi do mojego pokoju znowu się otworzyły. Stanął w nich Noe. Jeden z moich przyjaciół.

- Siema - powiedział do Jenni.

Ona na nas popatrzyła i się uśmiechnęła.

- To ja was zostawię - zaśmiała się.

Wystawiłem jej środkowego palca. Wyjąłem telefon i coś zacząłem przeglądać. Po chwili dopiero przypomniałem sobie o istnieniu przyjaciela.

- Hm?

Chłopak wygodniej rozłożył się na łóżku.

- Alex znowu dała mi kosza - powiedział.

A on znowu o niej. Dla niego ona jest całym światem, i jeśli powiedziała by ,,przebierz się za księżniczkę", przebrał by się.

---------

Hejka!!!

Ten rozdział jest zmieniony na jego perspektywę, więc ten co miał być teraz jest w następnym rozdziale.

Miłegoo dnia/nocy!!!




Elastic heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz