Samantha
Po szkole pojechałam do sklepu. Zaparkowałam samochód na parkingu i z niego wysiadłam. Poszłam po wózek. Weszłam do budynku. Chodziłam pomiędzy alejkami, co chwilę wkładając produkty do koszyka. Podeszłam do działu ze słodyczami. Wzięłam jakieś czekoladki dla brata. Moim oczom ukazał się dział z przekąskami. Podeszłam tam, i wtedy zobaczyłam moje paluszki. Paluszki cebulowe to jedzenie, które ubóstwiam, jeśli ktoś by mi je kupił, od razu była bym jego. Ustałam pod regałem, i sobie przypomniałam jaka ja jestem niska. Ktoś położył je na najwyższą półkę. Rozejrzałam się, czy nie stoi ktoś obok, żeby mi pomóc. Był chłopak. Podeszłam do niego, a on wybierał jakieś soczki w kartoniku. Stuknęłam go w ramię, i już w tamtej chwili żałowałam, że to zrobiłam.
Dlaczego on?
Chłopak wstał. Poznał mnie, bo się skrzywił. Ewidentnie miał dwa metry.
-Pomożesz mi? - spytałam.
Chłopak zmarszczył czoło.
-YA ne ponimayu, chto ty govorish' – powiedział, a i teraz ja zmarszczyłam czoło.
Przyłożyłam palce do brody. Nic nie zrozumiałam. Zrezygnowana odsunęłam się od niego, a po chwili usłyszałam głos dziewczynki. Popatrzyłam w tamtą stronę. Dziewczyna była ode mnie na bank wyższa.
-Kupisz mi? - spytała i pokazała coś chłopakowi.
Chłopak popatrzył na mnie, a ja położyłam ręce na piersi. Kaptur spadł mu z głowy. Miał krótko przystrzyżone włosy. Był brunetem. Ten walnął dziewczynę lekko w tył głowy, na co ona się zaśmiała. Podszedł do mnie. Wskazałam na paluszki. Wyciągnął je i kiedy już je miałam brać, schował je sobie do kieszeni, Otworzyłam buzię, o ty! Odwróciłam się i usłyszałam głos dziewczyny.
-Przecież ty tego nie lubisz – powiedziała.
Zaśmiałam się. Powoli szłam w stronę kasy. Wyłożyłam produkty na ladę i chwilę czekałam. Schowałam zakupy do torby i wyszłam ze sklepu. Do moich uszu dobiegł głos:
-Witaj królewno – powiedział żul, zmarszczyłam czoło –ślicznie wyglądasz, chciała byś się zapoznać? – uśmiechnął się.
Prychnęłam.
-Odwal się zboczeńcu – odpowiedziałam – bo jak nie, to psy na ciebie naślę – dodałam.
Kiedy już chciałam iść znowu się odezwał:
-A ile mas... - nie dokończył, wyglądał jak by się czegoś przestraszył.
Uśmiechnęłam się, a potem się odwróciłam. Za mną stał brunet ze sklepu .Położył rękę na moje ramię. Nie zrzuciłam jej, tylko popatrzyłam na chłopaka.
-Trzymaj się od niego z daleka – powiedział – ten to tyle lasek namawiał, że kurna hit – dodał kręcąc głową.
Pokiwałam głową. Podeszłam do auta. Wsadziłam zakupy do bagażnika i pomachałam mu. Odmachał mi. Uśmiechnęłam się.
Wsiadłam do auta i przez resztę drogi myślałam co się wydarzyło.
Zajechałam pod kamienicę. Chwyciłam za zakupy i weszłam do budynku. Weszłam do domu. Włożyłam klucz w zamek i gdy już chciałam przekręcić, okazało się, że drzwi są otwarte. Spanikowana weszłam do środka. Szybko zdjęłam buty i usłyszałam głos Elli:
-Masz zjeść – mówiła twardo, obstawiam do mojego brata.
-Nie! - sprzeciwiał się Andy.
Słyszałam, że dziewczyna westchnęła. Weszłam do salonu, a w tym samym czasie dziewczyna rzuciła w mojego brata jedzeniem. Odłożyłam plecak.
-Andy – zawołałam chłopca.
Dziewczyna odwróciła głowę w moją stronę. Szukała kłamstwa.
-On sam na siebie wylał – tłumaczyła się – on sam!
Dziewczyna dała swoje blond włosy za ucho. Nie lubiłam jej. Była siostrą taty, przyrodnią ale siostrą. A co się z tym wiązało, była wnerwiająca. Piła, paliła, brała, jak tata, bo w końcu co w rodzinie to nie zginie. Opiekowała się Andy'm, który też za nią nie przepadał.
-Możesz już iść – powiedziałam.
Wyjęłam chusteczki z plecaka i przetarłam twarz blondyna.
-Mogę pomóc – mówiła.
Pomożesz mi jak się stąd wyniesiesz – pomyślałam.
-W czym ty chcesz pomóc? W brudzeniu i krzyczeniu na dziecko. Wiesz co ja raczej podziękuje – pokiwałam głową.
Blondynka spakowała swoje rzeczy i wybiegła z domu. Wystawiłam rękę w stronę brata i poszliśmy do łazienki. Zamknęłam drzwi. Ściągnęłam koszulkę, a moim oczom ukazały się siniaki. Odwróciłam chłopca, plecami do mnie.
-To jej wina? - spytałam, wkładając ubrania do pralki.
Blondyn pokiwał głową.
Ale śmieć z tej baby.
-Poczekaj pójdę ci po ubrania – wstałam i wyszłam z pomieszczenia. Weszłam do pokoju i wyjęłam czyste ubrania – masz - podałam je bratu.
Brudne rzeczy wrzuciłam do pralki, a chłopca wzięłam na ręce. Wzięłam zakupy i zaniosłam je do kuchni. Andy był szczęśliwy, że może pomóc je wypakować. Jeśli on jest szczęśliwy, to i ja jestem szczęśliwa.
~~~~~~~
YA ne ponimayu, chto ty govorish' - Nie rozumiem co mówisz
---------
Hejoo!!
Jak tam wam dzionek mija???
Pamiętajcie o gwiazdkach <3

CZYTASZ
Elastic heart
TeenfikceSiedemnastoletnia Samantha Hamilton po utracie siostry myśli, że już nigdy nie znajdzie osoby, która zrozumie ją w stu procentach. Od tamtego czasu jej życie przybiera szare barwy. Jednak na jej drodze staję dwudziestocztero letni Cassian Morelli...