Samantha
On mnie pocałował. On. Mnie. Pocałował. Cassian Morelli. Nadal to do mnie nie dochodziło. Czy to był mój pierwszy pocałunek z chłopakiem? Tak. Czy był to mój pierwszy pocałunek? Nie. Popatrzyłam na niego. Tak, Cassian miał coś w sobie co przyciągało. Nie wiem co, ale coś miał.
- Lubisz młodsze co? - popatrzyłam na niego.
Dałabym rękę sobie uciąć, że lubi.
- Dobra koniec tej czułości jak na jeden dzień - odezwałam się - Zajebali mi brata. Pomożesz? Jesteś niczym chodząca Wieża Eiffla - zaśmiałam się.
Chciałam go chwycić za rękę, ale szybko ją odsunęłam. Nie, to już za dużo. Szłam przed siebie, rozglądając się po stoiskach. Nie wiem ile czasu minęło ale ich znaleźliśmy. Stali akurat przy stoisku z misiami. Popatrzyłam na brata, który trzymał małego pluszaka. Kucnęła do niego i wzięłam go na ręce. Popatrzyłam na chłopca.
- On jest taki słodki - powiedziały w tym samym czasie Cynthia i jakaś dziewczynka.
Uśmiechnęłam się do nich i odstawiłam brata na ziemię. Cassian zawołał chłopca i coś do niego powiedział. Blondyn pokiwał głową. Podbiegł do mnie. Kucnęłam, żeby być na równi z nim.
- Chyba podobasz się temu chłopcu - powiedział cicho.
Spojrzałam w stronę bruneta. Znowu popatrzyłam na brata i lekko pokiwałam głową.
- Mówię ci, widzisz jak on na ciebie patrzy - popatrzył na mnie - Tak samo jak River kiedy widzi jedzenie - powiedział podekscytowany.
Uśmiechnęłam się do brata i rozczochrałam mu włosy. Chwyciłam go za rękę.
- Idziemy na diabelski młyn? - spytałam.
Każdy pokiwał głową. Popatrzyłam przed siebie. Ustałam na równe nogi. Ruszyliśmy przed siebie. Co chwilę słyszałam głos brata. Był zachwycony. Nigdy nie był w takim miejscu, ja też.
- Wow, Sami, widzisz? - spytał.
Uśmiechnęłam się do siebie. Pokiwałam głową. Ruszyliśmy przed siebie. Co chwilę zerkałam za siebie, żeby patrzeć czy reszta na pewno idzie.
Kiedy staliśmy już w kolejce, popatrzyłam na Cassiana. Kolory wręcz odpłynęły mu z twarzy. Puściłam dłoń Andy'ego i poprosiłam Nick, by się nim chwile zajęła. Podeszłam do bruneta. Wyglądał jak by przed nim wyrosła ściana. Pomachałam mu ręką przed twarzą. Chłopak lekko się cofnął. Złapałam go za ramię. Popatrzyłam na jego twarz.
- Wszystko dobrze? - spytałam lustrując jego twarz.
Chłopak przyłożył sobie rękę do czoła. Był od cholery blady.
- Tak, tak - pokiwał głową.
Chwyciłam go za ramię i wyszliśmy z kolejki. Reszta na nas popatrzyła, na co ja machnęłam ręką. Podeszliśmy w stronę ławki. Posadziłam go na niej i szybko podeszłam do jakiegoś stoiska po wodę. Wróciłam do niego. Usiadłam obok i podałam mu butelkę wody. Otworzyłam swoją torebkę i zaczęłam w niej szukać. Chusteczka, śrubokręt, dezodorant. Wyjęłam też mały nożyk.
- Nie no kurwa, jeszcze mnie zabijesz - westchnął.
Uśmiechnęłam się niewinnie i schowałam tamte rzeczy. Wreszcie znalazłam wachlarz.
- Ty z tą torebką to jak moja mama - popatrzył na mnie a ja zaczęłam machać mu przed twarzą.
- Uznam to jako komplement - uśmiechnęłam się.
Nie wiem po ilu minutach Cassian zaczął przypominać człowieka. Chłopak wziął butelkę z wodą i wziął łyka. Chyba się zakrztusił to z całej siły klepnęłam go w plecy.
- Dzięki - popatrzył na mnie.
Spojrzałam przed siebie na diabelski młyn. Co go wzięło, że tak zareagował? Nie sądziłabym, że taki chłopak jak on, bał by się tego.
Założyłam nogę na nogę.
- Ile ty masz lat? - spytałam nagle.
Brunet popatrzył na mnie jak na jakiegoś dziwoląga. Wzięłam od niego butelkę.
- Dwadzieścia cztery - powiedział po chwili.
Wszystko to co wypiłam wyplułam na niego. Japierdole całowałam się z dwudziesto cztero latkiem.
Wyjęłam z torebki chusteczki i podałam je chłopakowi. Brunet wytarł sobie twarz. Popatrzyłam na niego. Wyglądał jak by chciał mi coś powiedzieć, ale coś mu przeszkadzało. Kiwnęłam głową.
- Czemu nie weszłaś z nimi? - spytał.
Co to za pytanie?
- Bo widziałam, że coś ci się stało - odpowiedziałam.
Chłopak pokiwał głową i wziął łyka wody.
- Wolałaś mi pomóc, zamiast iść z nimi? - podrapał się po karku - Nie wolałaś pojechać.
Jezus. Wypuściłam powietrze z ust. Nawet nie wiem czemu je wstrzymywałam.
- Bo zdrowie, a nawet życie moim znajomych jest dla mnie ważniejsze niż jakieś moje widzi misie - zaczęłam bawić się swoimi rękoma.
Ta rozmowa niby normalna, ale jednak tak niekomfortowa. Nie powiem, że nie zdziwiła mnie bezpośredniość chłopaka. Była taka... dziwna.
Chwilę potem usłyszałam głoś mojego brata. Podbiegł do nas. Złapał za moją rękę.
- Sami wiesz jak tam było fajnie? - podskakiwał szczęśliwy.
Uśmiechnęłam się. Nagle chłopczyk odsunął się i ustał obok dziewczyn i Thomasa. Wszyscy złożyli ręce na kształt serca. Andy'emu niezbyt szło więc River mu pomogła.
Schowałam ręce w kieszeni od bluzy i skuliłam się tak, że głowę miałam na kolanach.
--------
Hejkaa!!!
Jak tam wam dzionek mija?
Co sądzicie o rozdziale?
Buziakii, miłego dnia/nocy!!

CZYTASZ
Elastic heart
Ficção AdolescenteSiedemnastoletnia Samantha Hamilton po utracie siostry myśli, że już nigdy nie znajdzie osoby, która zrozumie ją w stu procentach. Od tamtego czasu jej życie przybiera szare barwy. Jednak na jej drodze staję dwudziestocztero letni Cassian Morelli...