~Rozdział czternasty~

5 3 0
                                    

Wkładam kanapki do plecaka. Ubieram buty oraz kurtkę i wychodzę z domu. Wsiadam do auta i jadę po przyjaciółkę. Ona czeka już na podjeździe. Wsiada i jedziemy. Po kilku minutach dojeżdżamy pod szkołę. Wychodzimy i idziemy w stronę budynku.

-Od dzisiaj chyba zaczynam chodzić na siatkówkę - mówi do przyjaciółki.

Dziewczyna patrzy na mnie i markotnieje.

-Czyli nie będziesz ze mną chodzić na zajęcia teatralne? - pyta patrząc przed siebie.

Kładę rękę na jej ramieniu. Niechcący uderzam jakąś dziewczynę, która coś do mnie krzyczy.

-Riv, scena nie jest dla mnie - wyznaję gdy podchodzimy do szafek.

River sama występuje na scenie, wiele razy chwaliła i polecała mi wziąć w tym udział. Za każdym razem mówiłam jej, że się nie nadaję, co jest prawdą. Za każdym razem kiedy patrzę na brunetkę, ruszającą się płynnie na scenie, myślę, że została stworzona by grać. Otwieram szafkę i wyjmuje z niej kilka książek. Brunetka robi to samo. Obie idziemy do klasy. Siadamy na końcu klasy, w naszej ławce. Wyciągamy potrzebne rzeczy. Patrzę na brunetkę, która wręcz się szczerzy do telefonu. Obstawiam, że pisze zCameron'em. Po spotkaniu, w którym miałyśmy bardziej zapoznać się z tamtymi ludźmi z imprezy, Riv wymieniła się instagramem Cama i calutki czas ze sobą piszą. Cieszę się jej szczęściem. Bo zawsze lepiej, żeby była z Camem niż z takim Adamsem. Dzwonek rozbrzmiewa a do klasy wchodzi pani Shadow. Nawet spoko baba z niej. Uczy nas angielskiego. Do sali wbiega jeszcze kilku uczniów, a ja uderzam przyjaciółkę w ramię, żeby odłożyła telefon. PaniShadow ma zasady, trochę dziwne ale są. Chodzi o korzystanie z telefonów. Jeśli jest przerwa możemy korzystać z urządzeń, natomiast jak jest lekcja, ma prawo zabrać do pudełka na biurku. Nauczycielka dyktuje nam notatkę. Mina River wyraża wszystko.

A jak by tak uderzyć panią Shadow krzesłem po czym wyskoczyć przez okno? - takie myśli przejmowały ster w mojej głowie.

Dzwonek zadzwonił na co się szczerze ucieszyłam, Riv chyba też. Swoje rzeczy wręcz wepchnęła do plecaka. Ustała przy drzwiach i ruchem ręki, pokazywała mi, że mam się pośpieszyć.

- Wreszcie, ile można na ciebie czekać? - spytała brunetka.

Wzruszyłam ramionami.

- Na gwiazdy się czeka - puściłam do niej oczko.

Obie poszłyśmy w stronę sali teatralnej. Mam godzinę wolną, więc wolę poczekać i popatrzeć na przyjaciółkę jak gra, niż iść na kukło szachowe. Okropieństwo. Wyciągam telefon z kieszeni i patrzę na profil szkoły. Dzisiaj jest nabór do drużyny. Czyżby szczęście się do mnie odwróciło? Patrzę jak aktorzy ustawiają się na scenie. Jak płynnie się ruszają. Szczerze jeśli River nie była by aktorką, to była by tancerką. Baletnicą.

 Kiedy dzwonek rozbrzmiewa, żegnam się z przyjaciółką i wychodzę z sali. Idę w stronę hali sportowej. Jakieś dziewczyny biegały od początku boiska do końca. Podeszłam do chyba trenera. Ten popatrzył na mnie, a kiedy pokazałam mu te zgłoszenie do drużyny, od razu się uśmiechnął klasnął w dłonie. Zagwizdał w gwizdek.

- Verona, dawaj tu! - zawołał jakąś dziewczyna.

Ta podbiegła do nas. Była w cholerę wysoka. Miała brązowe włosy spięte w kucyka. Była lekko opalona. Zlustrowała moją sylwetkę, po czym otworzyła szerzej oczy.

- To ty wyjebałaś kolesiowi z... - zrobiłam maślaną minkę, tylko żeby nie mówiła - z piłki, biedny - powiedziała. W jej głosie można było usłyszeć sarkazm. Uśmiechnęłam się do niej.

Trener coś mówił do dziewczyny, na co ona tylko kiwała głową. Podeszła do mnie i żeby być na równi ze mną, musiała się schylić.

- Piłkę umiesz odbijać? - pokiwałam głową - Serwować umiesz? - przytaknęłam. Dziewczyna złapała się za brodę - Verona - wyciągnęła rękę w moją stronę - miło mi - powiedziała.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: a day ago ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Elastic heartOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz