Samantha
Budzę się przytulona do brata. Rozglądam się po pomieszczeniu. Przecieram leniwie oczy. Biorę telefon i sprawdzam godzinę. Dziewiąta. Popatrzyłam na brata. Dzisiaj możemy opuścić szkołę - myślę.
Odblokowuję urządzenie i patrzę na aplikację. Wchodzę na instagrama. Bardzo przypadkiem pokazuję mi się profil Cassiana. Wchodzę i patrzę na jego posty. Większość z nich jest z grupką jego znajomych. Patrzę na zdjęcia. Wchodzę w kolejnego posta. Jest na nim on i... jakaś dziewczyna. Nie jest żadną osobą z grupki.
Przyglądam się bardziej zdjęciu. To jak oni na siebie patrzą... Jestem pewna, że coś ich łączy, bądź łączyło. Mogło być to wszystko. Przyjaźń, zauroczenie. A nawet miłość.
Wyglądają na szczęśliwych. Nie, nie mogą być razem - próbuję łączyć kropki.
Przecież jak on by był z nią, to na bank by mnie nie pocałował. Myślę, że miał szacunek. Że rodzice wychowali go na osobę z szacunkiem.
- Sami - słyszę cichy głos brata.
Patrzę na niego. Chłopczyk przeciera oczy.
- Musimy iść do szkoły? - pyta.
- Nie, nie musimy - uśmiecham się.
Widzę, że na jego twarzy pojawia się uśmiech. Przytula się do mnie i chyba ponownie zasypia. Odsuwam się od niego, kładąc go na kanapę. Sama siadam na materacu, który jest na ziemi. Patrzę na stolik. Jest na nim dużo obrazków. Każdy z obrazków dokładnie przeglądam. Jeden rysunek bardziej wpada mi w oko niż inne. Przedstawia kotka z kwiatkiem w łapce. A wokół niego masa serduszek. Uśmiecham się do siebie. Szybko idę do pokoju i wycinam obrazek. Wkładam go pod etui.
Wracam do salonu i idę w stronę kuchni. Podchodzę do lodówki. Wyciągam ser, szynkę oraz ketchup. Robię tosty i zaparzam kawę. Siadam przy stole. Słyszę jak ktoś coś rusza przy klamce. Patrzę w tamtą stronę. Patrzę na kobietę w drzwiach. Z uśmiechem na ustach biegnę w stronę kobiety.
- Mama - mówię, mocno się do niej przytulając.
Rodzicielka jedną ręką gładziła moje plecy a drugą trzymała na głowie. Na czubku głowy złożyła delikatny pocałunek.
Złapałam za jej walizkę, którą jej przywiozłam. Postawiłam ją przy stole i wróciłam do mamy. Zauważyłam, że chodziła z laską przy nodze. Złapałam za jej rękę i poszłyśmy do stołu. Mama usiadła na krześle.
- Ale Andy będzie miał niespodziankę! - uśmiechnęłam się.
Mama pokiwała głową i zrobiła to samo. Szybko zrobiłam jej jedzenie i kubek kawy. Postawiłam jedzenie przed nią i sama usiadłam.
Zaczęłam jej opowiadać o wszystkim. Nie wiem ile czasu minęło kiedy obudził się chłopczyk. Podszedł do stołu i leniwie przetarł oczy.
- Sami, kiedy mama wróci? - spytała.
Wzruszyłam ramionami, ale delikatnie głową wskazałam na kobietę obok. Chłopczyk zmrużył oczy po czym szybko je otworzył.
- Mama! - podbiegł do niej. Rodzicielka wzięła go na kolana i mocno przytuliła.
Znowu usłyszałam jak ktoś rusza coś przy klamce. Po chwili w naszym mieszkaniu stało czterech chłopaków, ubranych w kurwa garniaki.
Podniosłam jedną z brwi. Cameron podszedł bliżej. Ukłonił się przed mamą i złapał ją za rękę.
- Dzień dobry, mi lady - uśmiechnął się po czym pocałował jej dłoń.
Założyłam ręce na piersi i popatrzyłam na nich.
- I tobie też cześć, Sam - uniósł ręce w obronnym geście.
Pokręciłam zrezygnowana głową. Ryder wyszedł na szereg z papierzyskami w rękach. Polizał palca i dotknął kartki.
- Dzień dobry, pani Hamilton - uśmiechnął się a mama skinęła głową - Chcemy porozmawiać o pewnej wyprawie - usiadł na krześle obok mamy. Kobieta złapała w dwie ręce kubek.
Patrzyłam na nich, mając z nich niezły ubaw. Nagle przed moją twarzą pojawiło się dupsko Cama. Zeszłam z krzesła, żeby królewicz mógł usiąść.
Zaczęli wszystko omawiać. Przypomniałam sobie, że mieliśmy jechać, ale nie wiedziałam, że oni przyjdą do mnie kiedy tylko będą chcieli. Chwyciłam za kubek i wzięłam łyka. Z ręki wyrwano mi kubek. Zobaczyłam szczerzącego się Thomasa. Wziął łyk napoju i się skrzywił.
- Kurwa... - odezwał się. Popatrzył na moją mamę - Kurczaczki pieczone, jakie to słodkie - skrzywił się.
- Jaki książę delikatny - skomentowałam.
Usiadłam na kanapie. Założyłam nogę na nogę i ich obserwowałam. Cyrk odjechał klaunów zostawili.
Przyglądam się im i ich staraniom nie sądzę żeby mama się zgodziła.
- Dobrze, ale jeśli coś jej się stanie, osobiście pozbędę się waszych jaj - zagroziła im. Usilnie próbowałam walczyć, żeby się nie zaśmiać - Taki żarcik kosmonaucik, chłopcy - zaśmiała się widząc ich miny.
Nie wytrzymałam i sama się zaśmiałam. Pożegnałam się z chłopakami. Cameron oczywiście musiał po podziwiać moją mamę. Widać to było po nim. Oj, chyba River ma konkurencję.
Rzuciłam się na kanapę. Mama chwilę po mnie usiadła na meblu. Chwyciła za pilota i włączyła jakiś serial. Turecki. Jęknęłam, po czym przetarłam sobie twarz. Boże dopomóż. Mama się zaśmiała. Wygodniej oparła się o kanapę.
- Ej, Sam tyle byłam w szpitalu. Masz już jakiegoś kawalera wypatrzonego - szturchnęła mnie w ramię.
Popatrzyłam na nią załamana.
- Mamoo - westchnęłam.
Kobieta się zaśmiała. Poprawiła blond włosy. Kilka pasemek wsadziła za ucho.
- Skoro nie chcesz powiedzieć - wzruszyła ramionami - Ja kogoś poznałam - rozmarzyła sie.
Moje oczy wyglądały teraz jak spodki. Moja mama z kimś kręciła a ja dopiero teraz się o tym dowiaduję?! Bezczelność!
-------
Hejkaaa!
Jak tam wam dzionek mija?
Przepraszam za dłuższą przerwę w pisaniu i publikowaniu, ale miałam trochę gorszy okres i nie miałam siły, ale teraz do was wracam.
Co sądzicie o rozdziale?
Buziakii, miłego dnia/nocy!

CZYTASZ
Elastic heart
Teen FictionSiedemnastoletnia Samantha Hamilton po utracie siostry myśli, że już nigdy nie znajdzie osoby, która zrozumie ją w stu procentach. Od tamtego czasu jej życie przybiera szare barwy. Jednak na jej drodze staję dwudziestocztero letni Cassian Morelli...