Cassian
Samantha mnie przytuliła. Z własnej woli. Też ją objąłem. Chyba tego potrzebowała.
- Dziękuje - wyznała.
Dziękowała mi? Za co? Za to, że przyniosłem jakieś kwiaty? Nie mam pojęcia. Odsunęła się ode mnie a ja poczułem, jak by czegoś mi brakowało. Kiedy już chciałem wyjść, zauważyłem, że dziewczyna ani drgnęła. Stała.
- Nie idziesz? - spytałem.
Dziewczyna pokręciła głową. Cofnęła się.
- Nie, muszę zostać, żeby dowiedzieć się co z mamą - przyznała.
Usiadła na krześle. Popatrzyłem na nią. Nikt inny nie mógł przyjść?
- A twój tata? - spytałem. Popatrzyłem na jej twarz i już wiedziałem, że mogłem się ugryźć w język. Jaki ze mnie dureń.
- Wiesz co? Ciebie to najmniej powinno interesować - powiedziała szczerze - Idź sobie - dodała. Słychać było w jej głosie irytacje.
Stałem tak wryty, nie rozumiejąc co się odwaliło. Chciałem do niej podejść, ale nie widzialny mór pojawił się przede mną, blokując mi drogę. Po raz ostatni popatrzyłem na nią. Bolało mnie to, że ona nie patrzyła na mnie.
Wyszedłem ze szpitala. Założyłem kaptur na głowę. Wyjąłem telefon. Kilka nie odebranych połączeń od mamy. Jestem w dupie.
- Hej mamuś - zacząłem.
- Kakogo khrena u tebya yest' telefon? - mówiła zdenerwowana. Zawsze jak taka była zaczynała mówić po rosyjsku - Ty nashel Veyna?
Szedłem w stronę samochodu.
- Da, mama, ona byla v dome babushki i dedushki - wsiadłem do auta i włączyłem głośno mówiący.
Cofnąłem i ruszyłem w stronę domu.
- Kak khorosho - westchnęła - Ya ub'yu yeye kogda - nibud' - dodała - Kocham cię - powiedziała.
- Ja ciebie też - po tym się rozłączyłem.
Mijałem budynki, jakiś parki, zastanawiając się, dlaczego Sam tak zareagowała. Miała rację to nie była moja sprawa. Nie powinienem wtykać nosa w nie swoje sprawy. Jednak mnie to ciekawiło. Włączyłem telefon i chciałem zadzwonić do River. Powstrzymałem się. Była by to już przesada.
Zaparkowałem pod domem. Wyszedłem z samochodu i udałem się do domu. Omal się nie zesrałem ze strachu kiedy zobaczyłem swoich przyjaciół w moim salonie. Rozwalili się na kanapie.
- Cześ Cass - pomachała mi Cynth - Masz wygodną kanapę.
Pokiwałem głową. Zobaczyłem, że z kuchni wychodzi Vai. Uderzyłem ją w tył głową.
- Pokiełbasiło cię?! - krzyknęła - To bolało!
- Przez ciebie dostałem opierdol od mamy, że się zgubiłaś.
Dziewczyna otworzyła szerzej oczy.
- Ja?! To Cameron nie umie trawić do domu - gestykulowała - Zostawił mnie w parku bo o mnie zapomniał. Loda mu się zachciało - prychnęła.
Odwróciłem głowę w stronę kanapy. Nie zauważyłem na niej blondyna. Wszyscy ci, którzy siedzieli na kanapie wskazali na firanę. Podszedłem tam. Cameron faktycznie tam stał. Odsunąłem materiał. Blondyn otworzył szerzej oczy.
- Kurna, tato nie bij - podniósł ręce w obronnym geście.
Pokręciłem głową. Nagle usłyszałem jak ktoś czymś rzuca. Odwróciłem głowę, a moją szczękę można by było zbierać z podłogi. Cynthia Wood umiała zaskakiwać. Tak też było teraz. Na stoliku kawowym było multum jakiś papierzysk.
- Wczoraj wypisałam sobie najlepsze oraz najgorsze hotele w Los Angeles. Po wypisywałam nam atrakcje - powiedziała przeglądając kartki - Rozmawiałam z Riv, która za kilka minut powinna tu być - dodała. Czy moi przyjaciele uważali, że mój dom to też ich dom i mogą zapraszać sobie kogo chcą? Tak.
Dzwonek zadzwonił. Vai otworzyła drzwi a w nich stała brunetka.
- O, o wilku mowa - powiedziała szczęśliwa Cynth - Siadaj - poklepała na miejsce obok siebie.
- O czym mówicie? - spytała.
Sam usiadłem na fotelu na przeciwko nich.
- O wycieczce życia - powiedziała Nick.
Prychnąłem na tą nazwę. Wyjąłem telefon. Żadnych wiadomości od Samanthy. Sam zdecydowałem, że do niej napiszę.
Cassian: przepraszam za to co powiedziałem w szpitalu
Nie liczyłem że mi odpisze. Po chwili usłyszałem czyjś głos.
- Halo ziemia do Cassiana - Cynthia popstrykała palcami przed moimi oczami - zakochał się człopczyna - prychnęła - A jak już mówimy o Sami, to musimy wymyśleć jak wyciągnąć ją z domu - popatrzyła na każdego - Dobrze wiemy, że jej mama trafiła do szpitala... - mówiła ale jej przerwano.
- Ja o tym nie wiedziałem - oburzył się Ryder.
River popatrzyła na niego.
- Teraz już wiesz - powiedziała - Ma też młodszego brata, który jest jej całym światem - dodała - Jeśli coś by mu się stało, bylibyśmy martwi - powiedziała a w jej tonie głosu można było usłyszeć, że nie kłamała.
***
Nie wiem ile czasu spędziliśmy omawiając ten wyjazd. Nawet Thomas w miarę się dołączał do rozmowy. Dawał pomysły. Zdałem sobie sprawę, że każdy coś dodał od siebie, byle by Sam pojechała z nami.
- A wiecie co ja bym zrobiła? - odezwała się Vai - Ona ma młodszego brata nie? - pokiwaliśmy głową - To bym przywiozła go do nas - wzruszyła ramionami - ewentualnie damy go Beck.
Otworzyłem szerzej oczy. Jeszcze ten dzieciak by przeszedł na czarną stronę mocy.
- Ten plan odpada, Rebecka nie lubi dzieci - wiele razy mi o tym powtarzała - A z tym, żeby został u nas to całkiem fajny pomysł. Tylko czy mama będzie chciała się zajmować dwoma dzieciakami? - przyłożyłem dłoń do brody i popatrzyłem na siostrę. W odpowiedzi pokazała mi środkowego palca.
Spojrzałem na Cynth i River, które coś robiły w komputerze. Cynth spojrzała na każdego.
- Kupiłyśmy nam domek, wycieczki oraz campera - uśmiechnęła się niewinnie.
Tak, tylko Cynth w naszej paczce była tak ogarnięta.
Wyjąłem telefon. Sam odpisała. Nie chciałem pokazywać przy znajomych jak się cieszę wiec poszedłem do łazienki. Zakluczyłem drzwi i niemal pisnąłem ze szczęścia.
Samantha: nie wiedziałeś, nic się nie stało <3
Bardzo kusiło mnie, żeby zrobić tego screena. Powstrzymałem się jednak.
~~~~~~~~
Kakogo khrena u tebya yest' telefon? - Kurwa telefon to po co masz?
Ty nashel Veyna? - Znaleźliście Vaiane?
Da, mama, ona byla v dome babushki i dedushki - Tak, mamo, była u dziadków
Kak khorosho - Jak dobrze
Ya ub'yu yeye kogda - nibud' - Ja ją kiedyś zabiję
---------
Hejkaaa!!!
Co sądzicie o rozdziale?
Buziakii, miłego dnia/nocy

CZYTASZ
Elastic heart
Teen FictionSiedemnastoletnia Samantha Hamilton po utracie siostry myśli, że już nigdy nie znajdzie osoby, która zrozumie ją w stu procentach. Od tamtego czasu jej życie przybiera szare barwy. Jednak na jej drodze staję dwudziestocztero letni Cassian Morelli...