Rozdział 33

1.2K 186 18
                                    

Thomas, zerkając na Keirę, która niezmiennie leży po drugiej stronie pokoju, zniża głos i nachyla się bliżej, jakby chcąc upewnić się, że każde jego słowo pozostanie między nimi.

– Prawnicy Murraya robią wszystko, by wyciągnąć go za kaucją – zaczyna, wyraźnie znużony tym nieustannym naciskiem. – Ale ja i prokurator konsekwentnie odpieramy każdą ich próbę, powołując się na ryzyko ucieczki albo możliwość zatarcia dowodów. Murray ma za dużo do stracenia, nie możemy sobie pozwolić, by wyszedł na wolność, zanim sprawa trafi do sądu. Sędzia, na szczęście, zdaje sobie z tego sprawę i jak dotąd każdą naszą argumentację popiera w całości – mówi z satysfakcją, choć jego ton pozostaje cichy i pełen czujności.

Stoimy przy oknie, by nasza rozmowa nie docierała do Keiry. Thomas zerkając na nią z ukrytym niepokojem, dodaje ciszej:

– Na szczęście, kiedy tylko dowiedzieli się, kim jesteś, wszystkie oskarżenia o pobicie i uszczerbek na zdrowiu wobec ciebie zostały wycofane. Wygralibyśmy to, ale to oznaczałoby długi proces, marnowanie czasu i energii. Na szczęście udało się tego uniknąć, więc przynajmniej to mamy już z głowy. W tej chwili jesteś bezpieczny – dodaje, a w jego głosie słychać niewielkie rozluźnienie.

Wyciągam tablet z wiadomościami i przysuwam go bliżej.

– Popatrz – mówię, przewijając kolejne nagłówki. – Wygląda na to, że gazety w końcu znalazły sobie nowy temat. O mnie już prawie nic nie piszą, skupili się na aferze z Murrayem.

Thomas uwagą patrzy na ekran, a na jego twarzy widać cień ulgi.

 – Minął ponad tydzień – mówi, przeciągając słowa, jakby każda sylaba miała znieść choć część ciężaru ostatnich dni. – Mówiłem, że rzucą się na kolejną sensację. Teraz zaczęli atakować lekarza. – wzrusza ramionami – Jeszcze jedno. Keira nie będzie wzywana na świadka, przynajmniej dopóki się nie obudzi, a kto wie, ile to potrwa. A później jej stan też na to nie pozwoli – spojrzał się na mnie sugestywnie – Złożyłem też wniosek o niejawność rozprawy – dodaje, jego ton staje się bardziej stanowczy. – Myślę, że to najlepsze wyjście dla dobra psychicznego Keiry i ciebie. Ten proces będzie wystarczająco trudny, a ona nie powinna być narażona na roztrząsanie każdej sekundy piekła które przeżyła. Dowody mówią same za siebie.

Przez chwilę w pokoju panuje cisza, stoimy bez ruchu, wpatrując się w widok za oknem. Thomas dodaje cicho:

– Sędzia przystał na to bez wahania. Myślę, że prawnicy Murraya również to przyjęli z ulgą – mniej rozgłosu to mniej potencjalnych problemów, mniej kamer i oskarżycielskich spojrzeń. To także większa szansa, że sprawa szybko się zakończy.

Thomas odrywa się od okna, przez chwilę patrzy na mnie z zamyśleniem, po czym sięga po aktówkę leżącą na stole.

– Obiecałem przygotować nowy plan pracy naszej firmy – mówi, wyciągając z aktówki dużą teczkę. – No i proszę, oto on. Przejrzyj go, kiedy będziesz miał chwilę spokoju.

Biorę dokumenty, wciąż nieco oszołomiony. Pochylam się nad teczką, a jej ciężar w dłoniach wydaje się przypieczętowaniem czegoś nowego, jakby Thomas zamknął w niej nie tylko konkretne plany, ale i miesiące pracy oraz wnikliwej analizy.

– Naprawdę już wszystko gotowe? – pytam z niedowierzaniem. – Kiedy ty to zrobiłeś? Przecież masz na głowie całą firmę, a do tego naszą sprawę...

Thomas uśmiecha się lekko, jakby przewidział moje zdziwienie. W jego spojrzeniu pojawia się cień satysfakcji, którą trudno ukryć.

– Zrozumiałem coś co powinniśmy zrobić już dawno – mówi, opierając się wygodniej na fotelu. – To, że powinniśmy byli rozdzielić obowiązki. Powiem ci coś: mamy naprawdę dobrych ludzi. Kompetentnych, oddanych, inteligentnych. Przez te wszystkie lata sami ich wszystkiego uczyliśmy, wdrażaliśmy w każdy aspekt naszej pracy. A teraz okazuje się, że możemy im zaufać i nie musimy doglądać każdego szczegółu.

Tears of the soulOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz