Ciężki rozdział..
_________________
Od dwóch dni mama jest z nami – przytomna, ale bardzo osłabiona. Jej głos wciąż brzmi cicho, a słowa wydobywają się z trudem, jakby każdy dźwięk wymagał od niej ogromnego wysiłku. W tym momencie siedzimy wszyscy w jej pokoju – babcia, dziadek, Henry, wujek Ethan i ja. To rzadki widok, cała rodzina razem, choć w tej chwili jedyną osobą, której naprawdę brakuje, jest ojciec. Ostatnio rzadko się pojawia, jakby nie potrafił zmierzyć się z sytuacją.Mama otwiera oczy i powoli przesuwa wzrokiem po nas wszystkich. Widać w niej ulgę, ale też coś jeszcze – żal, który wyraża się w jej spojrzeniu i delikatnych zmarszczkach wokół oczu.
– Wy... wy... tak... tu... tutaj... długo? – pyta, a jej głos ledwie przebija się przez ciszę.
– Codziennie, mamo – odpowiadam cicho, delikatnie ściskając jej dłoń. – Jesteśmy tu codziennie.
Mama próbuje uśmiechnąć się, ale jej wargi drżą. Widzę, że próbuje coś powiedzieć, ale jej słowa łamią się, a zamiast nich z jej oczu zaczynają płynąć łzy.
– Prze... pra... przepraszam – wydobywa z siebie z trudem, a łzy toczą się po jej policzkach. Jej twarz jest pełna bólu i poczucia winy, którego nie jestem w stanie zrozumieć.
– Córcia, spokojnie – mówi babcia, pochylając się nad nią. Jej głos jest pełen troski, a dłoń głaszcze mamę po włosach, jakby próbowała ją uspokoić. – Jesteśmy tu dla ciebie. Nie musisz się niczym martwić.
– Jesteście... kocham... was... – dodaje mama cicho, a jej głos łamie się na ostatnim słowie. Widać, jak wiele wysiłku kosztuje ją wypowiedzenie tych kilku sylab.
Henry siedzi obok mnie, wyraźnie poruszony. Wpatruje się w mamę z wyrazem troski, ale też bólu, który stara się ukryć. Jego dłoń leży na kolanie, mocno zaciśnięta w pięść. W końcu odzywa się, a jego głos jest pełen czułości.
– My też cię kochamy, mamo – mówi, a jego słowa brzmią tak szczerze, że mam wrażenie, jakby rozświetliły ten ponury pokój.
Wujek Ethan, który zazwyczaj unika emocjonalnych sytuacji, teraz tylko kiwa głową, jakby próbował zapanować nad własnymi uczuciami. Odkąd przyjechał, rzadko się odzywał, ale wiem, że jego obecność znaczy dla mamy bardzo wiele.
– Nie musisz nic mówić, Katie – dodaje dziadek, stawiając dłoń na ramieniu mamy. – Jesteśmy tutaj i zawsze będziemy. Teraz skup się na odpoczynku.
Mama zamyka oczy, jakby te słowa przyniosły jej ulgę. Jej oddech staje się bardziej równy, a dłoń w mojej delikatnie się rozluźnia. Patrzę na nią, próbując powstrzymać łzy, które napływają mi do oczu. Widok jej w takim stanie łamie mi serce, ale jednocześnie cieszę się, że w końcu możemy usłyszeć jej głos, że jest z nami.
Przez chwilę w pokoju zapada cisza, przerywana tylko cichym dźwiękiem aparatury medycznej. To dziwne, ale ta cisza jest jak balsam. Nie czuję już tego ciężaru, który nosiłam od tak dawna. Teraz jest tylko chwila, która należy do nas.
– Char... – mama szepcze nagle, otwierając oczy. Jej spojrzenie pada na mnie. – Dzię... kuję.
– Nie musisz mi dziękować, mamo – odpowiadam, czując, jak mój głos się łamie. – To ja powinnam ci dziękować. Za wszystko.
Nie wiem, czy zrozumiała moje słowa, bo jej powieki znowu opadają. Ale w tej chwili to nie ma znaczenia. Jesteśmy tutaj. Razem. I to wystarczy.
Mama próbuje przełknąć ślinę, a każdy ruch wydaje się dla niej wyzwaniem. Jej oczy otwierają się tylko na chwilę, jakby chciała nas wszystkich objąć wzrokiem.
CZYTASZ
BEZ WYROKU
RomanceDruga część historii Charlotte Harrington, studentki prawa i Alexandra Pierce prawnika. Nadal zadajemy jedno kluczowe pytanie : Czy Charlotte zmieni swoje podejście do życia i odnajdzie się w świecie, od którego chciała uciec?