Rozdział 25

57 4 0
                                    

W kancelarii życie toczyło się swoim szybkim tempem. Jeszcze nie wszyscy przyzwyczaili się do tego, że wróciłam na staż, ale to nic dziwnego. W końcu moja nieobecność trwała kilka miesięcy.

Zajmuję jeden z wolnych pokoi na 32. piętrze. To spore pomieszczenie z dużym biurkiem, widokiem na miasto i półkami pełnymi dokumentów, które przypominają mi, ile pracy przede mną. 33. piętro, jak było, tak jest – należące wyłącznie do Alexa. Jego biuro jest niemal świętością. Nikt tam nie wchodzi bez potrzeby, a ja nie zamierzam robić wyjątku, mimo że nasze życie prywatne od pewnego czasu przeplata się z zawodowym.

Umówiliśmy się, że w kancelarii staramy się być profesjonalni. Żadnych spojrzeń, żadnych dwuznacznych uśmiechów, żadnych chwil słabości. Łatwiej powiedzieć, niż zrobić, ale staram się trzymać tej zasady. I, prawdę mówiąc, Alex też.

Dzień mija na przeglądaniu akt sprawy, która została mi przydzielona. To drobny przypadek o charakterze cywilnym, ale dla mnie to idealne zadanie na rozgrzewkę.

Nagle słyszę ciche pukanie do drzwi. Do gabinetu wchodzi Kate. Jest jedną z młodszych stażystek, którą poznałam jeszcze przed moim wyjazdem. Zawsze była bezpośrednia, ale teraz jej twarz zdradza lekkie napięcie.

– Charlotte, wybierasz się na obiad? – pyta, stając w progu.

– Nie, mam coś do zrobienia jeszcze – odpowiadam, nie podnosząc wzroku znad dokumentów.

Kate jednak nie odpuszcza. Zamyka za sobą drzwi i wchodzi głębiej, siadając na krześle naprzeciwko mnie.

– Charlotte... – zaczyna, a jej głos brzmi bardziej poważnie. – Wszystko dobrze?

– Tak – odpowiadam szybko, próbując uniknąć jej wzroku.

Kate wzdycha, opierając się na krześle.

– Nie obraź się na mnie... ale mam pytanie – mówi ostrożnie.

– Tak? Czemu miałabym się obrazić? – pytam, wciąż udając, że jestem całkowicie pochłonięta pracą.

– Czy ty... i szef... Alexander... coś was łączy? – rzuca nagle, jej spojrzenie jest badawcze.

Unoszę głowę, zaskoczona jej bezpośredniością.

– Skąd te plotki? – pytam, starając się, by mój głos brzmiał neutralnie.

Kate wzrusza ramionami, ale jej oczy błyszczą ciekawością.

– Wszyscy mówią, że po twoim wyjeździe był... inny. Okrutny, niedostępny. Później się poprawił, a teraz, odkąd wróciłaś, znów się zmienił. I ktoś rzucił, że może coś was łączy, bo... no, niby macie się ku sobie.

Czuję, jak moje serce przyspiesza, ale staram się nie zdradzić żadnych emocji.

– Nie wierz we wszystko, co inni mówią – odpowiadam spokojnie, wracając wzrokiem do dokumentów.

Kate jednak nie daje za wygraną.

– Czyli to tylko plotki?

Nie odzywam się. Nie mogę jej nic powiedzieć – ani potwierdzić, ani zaprzeczyć. Milczenie wydaje się najlepszą odpowiedzią.

Kate wpatruje się we mnie przez chwilę, a potem wzdycha.

– W porządku, nie naciskam – mówi, podnosząc się z miejsca. – Ale jeśli kiedykolwiek będziesz chciała o czymś pogadać... jestem tu.

Kiwam głową, a Kate wychodzi, zostawiając mnie samą z myślami. Jej pytanie wisi w powietrzu, jakby czekało na odpowiedź, której nigdy nie udzieliłam.

BEZ WYROKUOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz