36.

199 11 3
                                    

  Słyszałam jak moje serce wali z podniecenia. Wiedziałam, że chociaż boję się tego chcę to zrobić. Mam osiemnaście lat, do niedawna nie znałam czegoś takiego jak pocałunek czy orgazm. Teraz wiem co to jest i czuję, że tylko jedna osoba może sprawić, iż tak bardzo polubię te rzeczy. 

   Wtopiłam palce w bujne loki Harry'ego. Chłopak zaczął całować moje piersi , w niektórych momentach zasysając skórę. Zauważyłam, że za każdym razem, gdy go pociągnęłam na twarzy pojawiał się chytry uśmieszek. Cicho jęknęłam, gdy przejechał palcami po mojej kobiecości przez materiał spodni.

- Kurwa, przez ciebie mam ciasno w tych pieprzonych dżinsach- potem odpiął moje spodnie i powoli je ściągnął. Patrzyłam na to z wielką uwagą. Muszę coś zrobić. Nie mogę tak leżeć i patrzeć, że tylko ja bawię się dobrze. Wbrew własnej woli zamieniłam się z nim rolami, tak że teraz to ja siedziałam na chłopaku. Przejechałam paznokciem po jego torsie i zaczęłam go całować. Widziałam jak jego klatka piersiowa unosiła się w górę i dół. To było takie wspaniałe wiedząc, że działam na tego chłopaka tak, a nie inaczej. Potem odpięłam guzik jego spodni, a Harry uniósł biodra bym swobodnie mogła je ściągnąć . Teraz byliśmy w samej bieliźnie dysząc ciężko jak pies po długim biegu. Harry w końcu przyciągnął mnie do siebie i złączył nasze usta. Robił to tak łapczywie jakbym za chwilę miała zniknąć. Wtopił palce w moje włosy, a ja zrobiłam to samo. Poczułam w brzuchu motylki. Ręce chłopaka za chwilę znalazły się na moich pośladkach ściskając je, przez co jęknęłam dając mu większy dostęp. Jego język idealnie współgrał z moim. Cholera, uwielbiam to. Po chwili znowu znalazłam się na dole, a Harry szybkim ruchem odpiął  mój stanik i rzucił go w kąt.

- Ja pierdole, nie mogę się tobą nacieszyć Penny- zawsze kiedy coś mówił chciałam go złapać i całować do zasranej śmierci. Hazza zaczął jechać pocałunkami od linii mojej szczęki, przez piersi i w końcu do majtek.- Zdejmiemy to.

- Yhym- wyjąkałam, a chłopak pozbył się ostatniego materiału jaki zakrywał część mojego ciała. Potem zaczął całować wnętrze moich ud i dobrze wiem, że cholera robiła to specjalnie! Przygryzłam wargę i zamknęłam oczy, gdy jego ciepły oddech uderzył prosto w moją kobiecość.

- Zdejmiesz mi bokserki?

- T-tak- wyjąkałam niepewnie i złapałam za gumkę jego bokserek. Potem szybko ściągnęłam je w dół, a moim oczom ukazała się ogromna erekcja Harry'ego. Ja pieprze, ten chłopak jest stworzony do bzykania. Nie wyrażam się najlepiej, ale taka prawda! Potem znowu opadłam na poduszki, a Styles pocałował mnie w kącik ust.

- Poczekaj, muszę założyć gumkę- złapał swoje spodnie i z kieszeni wyjął przedmiot dzięki, któremu nie zajdę w ciążę. Potem szybkim ruchem założył go na swojego kumpla i przybliżył się do mojej twarzy.- Jesteś na pewno gotowa?

- Na pewno.

- Może boleć, ale będę delikatny księżniczko- pokiwałam głową, a Harry powoli wszedł we mnie łącząc nasze usta. Bolało, nawet bardzo. Dziwny prąd przeszedł przez moje ciało, a następnie lekko szczypało. Gdy poczułam, że jest we mnie cały rozluźniłam napięte mięśnie. Chłopak poruszał się wolno delikatnie pieszcząc przy tym moje piersi. Zamknęłam oczy, ale on natychmiast złapał mój podbródek prosząc wzrokiem bym obserwowała. Ja pierdole, dojdę szybciej niż chciałam.

- Kurwa, uwielbiam cię Pen, uwielbiam twoje ciało, usta, włosy, oczy. Kurwa mać, tak cię kocham.

- Ja... ja ciebie też- wydyszałam. Chłopak zaczął przyspieszać, a ja wiedziałam, że koniec powoli się zbliża. W końcu Styles ostatni raz pocałował mnie w usta, a ja doszłam krzycząc jego imię tak jak i on moje. Zielonooki opadł na mnie dysząc ciężko. Rozumiem czemu ludzie tak cholernie kochają seks. Odgarnęłam włosy z jego czoła i złożyłam w tamtym miejscu pocałunek. Hazza sturlał się ze mnie i przykrył nas kołdrą. Potem ułożyłam wygodnie głowę na jego klatce piersiowej i odetchnęłam.

- Jesteś najlepsza- powiedział jeżdżąc palcem po moich plecach.

- Nie pocieszaj bo wiem, że tak nie jest.

- Jest dziewczyno i wcale nie muszę cię pocieszać bo jesteś najlepsza.

- Lepsza niż inne twoje partnerki?

- Po pierwsze- nie miałem żadnych partnerek, tylko napalone dziwki, a po drugie- naturalnie, że najlepsza. O wiele lepiej bzykać osobę, którą się kocha niż taką, którą masz w dupie.

- Idiota- klepnęłam go w brzuch i zachichotałam. Sen przyszedł szybciej niż myślałam. Zasnęłam przy Harry'm, moim Harry'm.

***

Rano to promienie słońca były winowajcami przez, które wstałam. Jednak nie było przy mnie osoby, którą tak mocno kocham. Jeżeli to wszystko było grą? Byłam zabawką, a Harry kłamał i tak naprawdę wcale mnie nie kocha? Skończ te bzdury! Chwyciłam telefon z szafki sprawdzając godzinę. Dziesiąta czterdzieści pięć. Weszłam na tumblr'a oglądając wrzucone obrazki. Za chwilę usłyszałam skrzypnięcie drzwi, a do pokoju wszedł chłopak... w samym ręczniku. Poczułam na twarzy wypieki, ale nie chciałam robić wielkiego halo bo wczoraj widziałam znacznie więcej. Jednak widok Styles'a w z mokrymi włosami oraz wilgotnym ciałem mógłby doprowadzić mnie do orgazmu. Chyba zauważył, że się na niego dziwnie gapię bo rzucił w moją stronę chytrym uśmieszkiem. Wróciłam do wykonywania wcześniejszej czynności, czyli oglądaniem tumblr'a. Mój spokój jednak nie trwał długo bo Harry prawie, że rzucił się na mnie. Jak małe dziecko położył głowę na moim ramieniu obserwując co robię.

- To tumblr ważniejszy niż ja?

- Oczywiście, a co myślałeś?- zażartowałam czochrając jego włosy.

- To ja idę- wydął wargę i wstał z łóżka.

- Jak idziesz do kuchni to możesz zrobić mi kawę!

- Jasne, kotku- poruszał zabawnie brwiami i wyszedł. Ja chyba też powinnam zacząć się ogarniać. Chciałam wyjść z łóżka, ale cholernie zaczęło boleć mnie między nogami. Nie wstanę, nie mam jak. Co za wstyd, rozumiem że każdy tak ma, ale po prostu nie mogę. Po chwili Harry wchodzi do pokoju z kawą i stawia ją na stoliku obok mojej głowy.

- Nie wstałaś jeszcze?

- Nie, poleżę.

- Na pewno? Może po prostu cię boli? Jeżeli tak to powiedz.

- Ja... umm...- chyba byłam teraz najbardziej, czerwoną osobą na ziemi, albo wszechświecie.

- Wiedziałem, mogłaś mi powiedzieć Penny. Pomógł bym ci- Harry pocałował mnie w czubek głowy i upił łyka swojej kawy. Po krótkiej rozmowie podał mi pierwszą lepszą bluzkę oraz bieliznę. Wyrzucił prześcieradło, jak miło. Chłopak wziął mnie na ręce w stylu panny młodej i powolutku zaniósł do łazienki. Tam postawił na ziemi i wyszedł. Odkręciłam kurek i wskoczyłam pod prysznic. Ciepła woda od razu rozluźniła napięte mięśnie oraz pozbyła się ogromnego bólu.

Harry w czasie drogi zaproponował, krótki spacer, ale ja niezbyt widział tą scenkę. Czuję, że do końca dnia nie ruszę dupska z łazienki przez wielkiego kolegę Styles'a. Dlatego zostaniemy w domu, z lodami, oglądając filmy do upadłego. Spędzimy niedziele jak zwyczajni ludzie, a nie jak córka zmarłego szefa gangu, który zabił rodzinę innego przywódcy gangu. Czasami zastanawiam się dlaczego nasze życie jest takie pojebane?

***

   Do dwudziestej trzeciej oglądaliśmy najróżniejsze filmy poczynając od komedii, kończąc na horror'ach. Harry co jakiś czas przeszkadzał i rzucał popcornem w moją twarz, a ja zła skopywałam go z kanapy. Potem wyjęłam lód ze szklanki z colą i wrzuciłam mu go za koszulkę w ramach zemsty. Jesteśmy dziecinni dlatego potem oberwałam. Zielonooki usmarował mi nos lodami, a ja ze smakiem je zlizałam. Awanturował się bo to on mógł to zrobić, ale oczywiście odebrałam mu taką przyjemność. Nie moglibyśmy żyć tak zawsze, jak normalna, szczęśliwa para? Nie ja dwójka popaprańców z beznadziejną przeszłością? Nie, życie było by przecież zbyt nudne.

Ostatni rozdział w czwartek i ruszamy z nową częścią! Wszystko będzie wyjaśnione :) Pozdrawiam xxx


Starry Road||H.S|| [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz