Jest już dosyć późno. Razem leżymy na kocu patrząc w gwiazdy. Penny leży głową na mojej klatce piersiowej wykreślając paznokciem szlaczki. Jedną ręką oplotłem ją w pasie i trzymam tak mocno jakby za moment miała uciec.
Dziewczyna po krótkiej chwili chowa głowę w zagłębieniu mojej szyi. Dziwi mnie to zachowanie i chcę wiedzieć czemu jest taka zawstydzona.
- Harry... ty myślałeś czasami jak my... no wiesz- od razu rozumiem o co jej chodzi. Gładzę delikatnie jej włosy, a na moją twarz wskakuję uśmiech. Jej niewinność czasami zwala mnie z nóg. Na dodatek to takie podniecające.
- Jasne, że tak. Dlaczego o to pytasz?
- Ponieważ ja... ja nic o tym nie wiem- mówi skrępowana. Podnoszę się, a Penny spuszcza głowę w dół. Przewracam oczami i chwytam ją za rękę gładząc knykcie.
- Wiem, ale nie musisz się pilnować. Zrobimy to jeżeli będziesz chciała i kiedy będziesz chciała- dziewczyna podnosi głowę i od razu dostrzegam czerwoną twarz. Kiwa głową na zgodę, a ja całuję ją w kącik ust i wstaję. Musimy się zbierać bo nie chcę aby moja dziewczyna zachorowała. Kurwa, jak to zajebiście brzmi. Moja dziewczyna, tylko moja i niczyja poza tym. Niebieskooka zaczyna chichotać i idzie w stronę do domu. Ludzie, wypiła tylko trzy kieliszki wina, nic poza tym. Chyba ma słabą głowę. Wyłączam lampki i gaszę świeczki. Zwijam koc i zabieram butelkę, po czym przekraczam próg domu. Mam zamiar włożyć do lodówki do połowy pełną butelkę jednak w ostatniej chwili wyrywa mi ją Penny. Upija dość sporego łyka i jak dziecko ucieka. Przewracam oczami na to zachowanie. Wspinam się po schodach na górę by znaleźć moją księżniczkę. Penny to naprawdę skomplikowana kobieta. Otwieram drzwi od naszego pokoju i zauważam dziewczynę z butelką przy ustach. Podchodzę i zabieram ją dziewczynie. Wydyma dolną wargę przez co prawie mi staje. Kurwa spoglądam na dół widząc jej idealne piersi. Dzisiaj jest naprawdę piękna, codziennie taka jest, ale dzisiaj pobiła samą siebie.
- Nie bądź sztywny!- marudzi, a ja chichocze i również upijam łyka. Nie powiem, ale alkohol źle na mnie działa. Czasami mam humorki jak kobieta przed okresem, więc wolę by Penny nie poznała tej części Harry'ego bo zna mnie w lepszej połowie. Tą gorszą część poznała na samym początku, ale tylko w dwudziestu procentach. Nie ma pojęcia do czego jestem zdolny. Dziewczyna zrzuca szpilki i zaczyna skakać na łóżku. Jak to ja- chłopak patrzę jak jej piersi podskakują. Kurwa, kurwa, kurwa to takie zajebiste. Gdyby mi tak na niej nie zależało właśnie rżnąłbym ją do nieprzytomności. Odkąd po raz pierwszy zobaczyłem tę niewinną dziewczynę w mojej głowie zakodowała się myśl iż będę ją bzykał za to, że tu mieszka. Jednak poznawałem ją coraz lepiej i bliżej stwierdzając, że nie chcę tak robić. Wracam do świata żywych, gdy Penny chwyta mnie za krawat i upadam na materac. Bennett siada na mnie okrakiem i zaczyna nucić jakąś mało znaną piosenkę.
- Kocham Cię!- krzyczy co jest w ogóle niepotrzebne bo leżę pod nią.
- Ja również Cię kocham- nie pozwolę by laska przejęła nade mną kontrolę. Zamieniam się rolami i teraz to ja na niej siedzę. Wpijam się dziko w te pełne usta. Toczymy językami wewnętrzną walkę, którą oczywiście wygrywam. Błądzę rękami po jej biodrach, a ona gubi swoje w moich włosach. Składam mokre pocałunki na jej szczęce, szyi, obojczykach, zjeżdżając coraz bardziej w dół. Zatrzymuję się jednak przed początkiem jej dekoltu. Spoglądam, w górę zauważając jak Penny przygryza wargę. Robi delikatny grymas, gdy się zatrzymuję.
- Mogę?
- A co chcesz zrobić?- pyta bardziej śmiele niż wcześniej.
- Coś co ci się spodoba maleńka- kiwa głową pozwalając. Wstaję, a ja odsuwam zamek jej sukienki i szybkim ruchem zrzucam ją z dziewczyny. Naprawdę jest idealna pod każdym względem. Odwiązuje krawat i odpinam koszulę, po czym zrzucam wszystko z łóżka. Na razie nie mam zamiaru robić coś czego Pen nie będzie pamiętać bo jest pijana. Zrobię coś co zapamięta, ale nie musi. Dobrze wiem, że nigdy w życiu nie wkładała łapy w majtki co jest takie kurewsko fajne. Będę pierwszym, który doprowadzi ją do orgazmu. Ma na sobie białą bieliznę z koronki. Całuję jej piersi, a dziewczyna stęka. Ląduję rękoma na moich łopatkach i wbija w nie paznokcie, gdy zasysam skórę na jej biodrach. Czuję, że mój przyjaciel stoi w gotowości jednak to nie dzisiaj. Poczekaj stary jakiś kawałeczek, a w końcu poczujemy tą dziewczynę. Odpinam jej stanik i rzucam go Bóg wie gdzie. Muskam palcami sutki dziewczyny przez co od razu słyszę cichy jęk. Wodze językiem od jej obojczyków, aż do majtek.
- Bo...że, co to...za cudowne... uczucie?- dyszy.
- Zaraz doznasz lepszego- chichocze i wkładam palce w jej majtki. Dziewczyna wygina się lekko, a potem z powrotem opada. Oczywiście jest mokra i gotowa na mnie. Zaczynam poruszać palcami, a dziewczyna jęczy i prawie, że piszczy. Na moją twarz wskakuję łobuzerski uśmieszek. Zabieram się do pracy i chowam głowę pomiędzy jej nogami. Wodzę językiem po jej kobiecości dostając w zamian ciągnięcie za włosy przez Penny. Tylko nie wiem kurwa czemu to właśnie doprowadza mnie na skraj wytrzymałości. Gdy czuję jak ciągnie moje włosy mam ochotę pieprzyć obietnicę i zerżnąć tą napaloną dziewicę. Do języka dołączam palce, a dziewczyna wyszeptuje moje imię raz po raz. Wtedy postanawiam zrobić kolejną fazę. Wsadzam palca do jej środka, a niebieskooka od razu piszczy z podniecenia. Przyspieszam dołączając język.
- Ha...Harry- za moment dojdzie, a ja chcę to zobaczyć i poczuć. Przyspieszam i zwalniam doprowadzając ją do szału.
- Kurwa, pieprzył bym cię Penny, gdybyś nie była pijana- mówię w końcu.
- Mów jeszcze- widzę, że dziewczyna lubi słuchać chamskich teksów.
- Przeleciałbym cię tak mocno, że zobaczyłabyś gwiazdki- w końcu czuję jak zaciska się na moim palcu. Wygina plecy w łuk i krzyczy ciągnąc mnie za włosy. Przez ten pierdolony gest po raz pierwszy dochodzę w bokserkach i to z takiego powodu. Wyjmuję z niej palca i wkładam sobie do ust delektując się tym cudownym smakiem. Dziewczyna dyszy głośno, a ja wstaje i przykrywam ją kołdrą.
- To było cudowne- mówi z uśmiechem na ustach.
- Mogę powiedzieć to samo. Doszedłem w bokserkach bo mnie kurwa ciągnęłaś za włosy.
- Nie ma za co- chichoczę składając pojedynczy pocałunek. Muszę zmienić bokserki bo nie mam zamiaru iść spać w tych mokrych. Wchodząc do łazienki dochodzi do mnie, że nie widzę świata poza tą kobietą. To co właśnie zrobiliśmy symbolizuję zaciśnięcie naszych więzi. Przemywam twarz zimną wodą, a zaraz potem wysyłam sms'a do chłopaków, że wszystko poszło dobrze. Uśmiechnięty wracam do pokoju zastając moją księżniczkę pogrążoną we śnie. Odruchowo unoszę kącik ust do góry i z szafki wyjmuję podkoszulek, po czym przekładam jej go przez głowę. Następnie wyłączam światło i ląduję obok dziewczyny. Chcę wyjechać i dobrze o tym wiem. Jednak pozostaję w przekonaniu iż tego nie zrobi bo mnie kocha. Ile mogę żyć w takim kłamstwie? Kto w ogóle chciałby zostać w tej dziurze do końca życia? Nie jeden raz myślałem nad przeprowadzką, ale teraz chcę tutaj zostać. Oczywiście rozumiem, że chłopaki by tutaj zostały, a ja w Nowym Yorku mógł sobie coś znaleźć jednak, kurwa! Myśl, że jakiś skurwiel, którego za chuja nie znam spojrzy na moją Penny od razu mnie wpienia. Nie może tak być! Żyję w strachu, że jakaś pizda spodoba jej się bardziej niż ja. Dlaczego? Gdyż nie będzie takim chamem bez serca, który nie potrafi dobrze okazywać swoich pojebanych uczuć. Zawsze miałem swoje zdanie na temat związków, małżeństwa, dzieci. Nie chcę takiego życia, ale teraz gdy wiem ile radości daję bycie z jedną osobą zgadzam się na związek. Co innego z resztą. Dla mnie bez sensu jest się żenić i myślę, że Penny podzieli tą uwagę.
Spoglądam na dziewczynę i delikatnie odgarniam kosmyk włosów z jej twarzy. Potem oplatam ją ciasno w pasie i przysuwam najbliżej siebie. Zasypiamy w pozie 'na łyżeczki' spokojni o jutro. Jesteśmy wreszcie razem, a nie osobno.
![](https://img.wattpad.com/cover/41803567-288-k91111.jpg)
CZYTASZ
Starry Road||H.S|| [Zakończone]
Fanfiction"Tylko raz w życiu trafia się miłość, i to jeżeli masz szczęście."-Dennis Lehane- Pułapka zza grobu ✘Opowiadanie nie jest tłumaczeniem! ✘Wszelkie prawa zastrzeżone! ✘Okładkę robiłam sama ;)